Heynen wkurzał wszystkich, nie przychodził na konferencje prasowe. Jak już się na nich pojawił, zachowywał się tak, jakby robił wszystkim łaskę. Nie zmienia to faktu, że to był bardzo dobry rozgrywający – mówi w TVPSPORT.PL o pierwszym zetknięciu z Vitalem Heynenem Waldemar Wspaniały, były selekcjoner polskiej reprezentacji siatkarzy (2001-2003).
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Jak za pana czasów wyglądało szkolenie siatkarskiej młodzieży?
Waldemar Wspaniały: – Jako dorosły zawodnik grałem w jednym klubie – w Płomieniu Milowice. Wcześniej występowałem MKS Sosnowiec. W tamtych czasach człowiek nie siedział w domu tylko grał – w siatkówkę, piłkę ręczną i nożną. Nie było szkolenia ani systemu, które gwarantowałby należyte przygotowanie do profesjonalnego uprawiania dyscypliny.
Kiedy zobaczył, że na boisku gra jego syn, wyciągnął parasolkę i zaczął go z nią gonić przez całe boisko
– Nie został pan ani mistrzem świata, ani olimpijskim. Czego brakowało?
– Była bardzo duża konkurencja. Na pozycji rozgrywającego przodowali Stanisław Gościniak, Wiesław Gawłowski, Włodek Sadalski. To była wyjątkowa generacja. Dostanie się do kadry było sztuką. Nie dane było mi grać na najwyższym poziomie.
– Ile było zazdrości, a ile radości, kiedy widział pan sukcesy kolegów?
– Zazdrości nie było wcale. Moglibyśmy być dumni z własnego kraju tylko wtedy, kiedy odnosiliśmy sukcesy sportowe. Ludzie sztuki wyjeżdżali z Polski, a sportowcy do 30. roku życia zostawali.
Cieszyliśmy się z sukcesów. Nie piliśmy piwa czy szampana, zapewniam. Raczyliśmy się mocniejszym, przeźroczystym alkoholem. Było wesoło. Przepiękne czasy
– "Z tego, co słyszałem, bardzo chciał objąć to stanowisko i zaczął robić podchody" – tak powiedział o pana zachowaniu Ryszard Bosek. Jak to wyglądało z pana perspektywy?
– Trenerem kadry chciał być każdy. Prowadziłem wtedy Mostostal, zdobywałem mistrzostwa Polski, krajowy Puchar, byłem w finałach europejskich rozgrywek. Miałem też swoje ambicje. Czy bardzo mi zależało? Nie ja podejmowałem tę decyzję. W zarządzie było prawie dwudziestu facetów. Posadę zaproponowano mnie. Przyjąłem ją.
– Dlaczego nie chciano wtedy Ryszarda Boska jako trenera?
– Nasza praca jest trudna i pełna presji. Trenerów się zwalnia, to niewdzięczna robota. Dlatego powiedziałem, że klubu, w którym pracuję, nie zostawię. Prezes pozwolił na taki układ. Ponownie nie zdecydowałbym się takie rozwiązanie. Wiem, ile mnie to kosztowało zdrowia.
– Rezygnację z posady selekcjonera motywował pan w 2003 roku atmosferą w PZPS. Co miał pan na myśli?
– Prezes miał problemy i sprawy sądowe, które się toczyły. Sponsor się wycofał.
– Jakie sprawy?
– Korupcyjne. Trwało to osiem lat. Atmosfera wokół PZPS nie była najlepsza. Nie miałem warunków do pracy. Mistrzostwa Europy skończyliśmy na piątym miejscu. Spadła na nas totalna krytyka. Obwiniano mnie o złe wybory kadrowe. Kiedy poprosiłem o sugestie zmian, wymieniono tylko jednego gracza. Nałożyło się to na problemy w klubie, w którym pojawiły się kontuzje. Musieliśmy sobie radzić też z brakiem takich zawodników, jak choćby Paweł Papke i Sebastian Świderski Podziękowałem za współpracę. Selekcjonerem został Staszek Gościniak.
Czytaj również: Vital Heynen: trzeba będzie mieć duże argumenty, by z zewnątrz wejść do drużyny
– Mecze Noliko Maaseik kontra ZAKSA nie są dziś hitami. Kiedyś emocje wzbudzał jednak belgijski rozgrywający. Jakie wrażenie zrobił na panu w tamtych czasach Vital Heynen?
– Bardzo złe. Heynen wkurzał wszystkich, nie przychodził na konferencje prasowe. Jak już się na nich pojawił, zachowywał się tak, jakby robił wszystkim łaskę. Nie zmienia to faktu, że to był bardzo dobry rozgrywający.
– Zmienił pan już zdanie?
– Jest dobrym trenerem. Wygrał mistrzostwo świata. Zachowanie przemilczmy (śmiech).
– Nadal uważa pan, że trenerem zamiast Heynena powinien być Polak?
– W tej chwili nie mogę tak powiedzieć. Gość przyjechał z Belgii i wygrał mistrzostwo świata. Sprawdził się. Uważam jednak, że w przyszłości trenerem powinien zostać nasz rodak. Kiedy to będzie – tego nie wiem.
Czytaj również: Michał Filip, Polak wybrany w siatkarskim drafcie: Korea? Od kilku dni nie mogłem spać
– Kto?
– Nie podam nazwiska. Żeby zostać trenerem w kadrze, należy coś wygrać w klubie. Jest kilku chłopaków z potencjałem – Piotr Gruszka, Andrzej Kowal, Dariusz Daszkiewicz, Michał Winiarski, Mieszko Gogol, Jakub Bednaruk… W ciągu najbliższych dwóch, trzech lat ten, który zacznie kierować PZPS, musi postawić na Polaka. Wychowaliśmy zdolnych zawodników. Czas na szkoleniowców. Przecież każdego z graczy ktoś wybrał, zatrzymał go przy dyscyplinie, nie są przy niej z przypadku.
Heynen wkurzał wszystkich, nie przychodził na konferencje prasowe. Jak już się na nich pojawił, zachowywał się tak, jakby robił wszystkim łaskę. Nie zmienia to faktu, że to był bardzo dobry rozgrywający
– Był pan wiceprezesem PZPS, kiedy reprezentacja stała w rozkroku – przynajmniej na początku. Jakie były wtedy największe wyzwania?
– Kiedy stery przejmował Mirosław Przedpełski, związek miał cztery miliony długu. Przez pierwsze dwa lata wygrzebywaliśmy się z problemów. Żeby kupić do Spały profesjonalną siłownię, trzeba było wziąć kredyt. Po raz pierwszy przeprowadziliśmy też konkurs, na mocy którego selekcjonerem został Raul Lozano. Żeby go zatrudnić, również musieliśmy się zapożyczyć. Ostatecznie w 2006 roku reprezentacja pod wodzą Argentyńczyka zdobyła srebro na mistrzostwach świata. Dziewczyny w 2005 sięgnęły po złoto w Europie, a w 2008 roku obie kadry pojechały na igrzyska do Pekinu.
– Za co można było nie lubić Raula Lozano, a za co trzeba było go kochać?
– Byłem najbliżej Raula – od konkursu do końca pracy. Super działało się z nim przez pierwsze dwa lata. Wniósł mnóstwo do polskiej siatkówki. Były to nowinki i techniczne, i statystyczne. Dzięki niemu weszliśmy na kolejny poziom profesjonalizmu. To był jeden z niewielu szkoleniowców w ostatnim czasie, który wypełnił swój kontrakt. Otworzył oczy wszystkim na to, że na świecie pracuje się inaczej niż u nas.
Kolejne dwa lata były litanią żądań. Nie byliśmy w stanie jako związek ich spełnić. Dotyczyły one zarówno aspektów finansowych, jak i organizacyjnych. Nie było na to pieniędzy.
– Czego chciał? Siłownię za 250 tysięcy zrobiliście.
– Dokładnie już nie pamiętam. Chodziło na pewno o wynagrodzenie, klasę biznes dla reprezentacji… Wtedy nie mieliśmy na to pieniędzy. Zaczęły się nieporozumienia w sztabie. Po mistrzostwach Europy w Moskwie musieliśmy się kwalifikować do następnych i mało by brakowało, a byśmy nie awansowali.
– Przez wiele lat Polska przegrywała igrzyska na ćwierćfinale. Teraz się to zmieni?
– Idziemy po złoto. Jeśli będzie inny kolor medalu, też będę zadowolony, ale liczę na ten najcenniejszy. Polacy pojadą do Tokio jako faworyci, nie uciekną od tego. Na wszystkich pozycjach mamy urodzaj. Udało się to dzięki wypracowanemu przez lata systemowi, pomogły Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Przed naszą kadrą wielka przyszłość. Mam nadzieję, że to będzie złota dekada dla polskiej siatkówki.
Czytaj też:
Prezes Asseco Resovii: chcemy zbudować zespół na kolejne sezony wokół Drzyzgi
Klub najpierw zwolnił zawodnika, a później przyjął go ponownie. Adrian Buchowski siatkarzem GKS Katowice
Żeby kupić do Spały profesjonalną siłownię, trzeba było wziąć kredyt. Po raz pierwszy przeprowadziliśmy też konkurs, na mocy którego selekcjonerem został Raul Lozano. Żeby go zatrudnić, również musieliśmy się zapożyczyć
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.