22 maj 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Mecze z kibicami? ″Może być bezpieczniej niż w restauracji″

Kibice na stadionie Legii (fot. getty) — Czy kibice wrócą na stadiony? Na zdjęciu fani Legii (fot. Getty)

PZPN chce, aby kibice wrócili na stadiony jeszcze w tym roku. Zbigniew Boniek napisał w tej sprawie list do premiera Mateusza Morawieckiego. – Z powodu dużych przestrzeni przebywanie na stadionie może być bezpieczniejsze niż wizyta w restauracji – mówi TVPSPORT.PL wirusolog prof. Włodzimierz Gut.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

ZAKAŻENIE? NIE MÓWIĆ MEDIOM. TO WYTYCZNE PZPN

Jest szansa, by PKO Ekstraklasa była jedną w pierwszych lig w Europie, która wróci do grania z kibicami. Według pomysłu PZPN, na początek na trybunach mogłoby pojawiać się 999 osób, aby mecz nie miał charakteru imprezy masowej. Zbigniew Boniek napisał w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego.

O pomyśle PZPN rozmawiamy z wirusologiem Włodzimierzem Gutem, który jest doradcą Głównego Inspektora Sanitarnego.

Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Czy ten pomysł jest bezpieczny?
Włodzimierz Gut: – Wszystko zależy od zachowania osób, które będą na meczu. Jeżeli utrzymają dystans to nie powinno być problemów. Z tego co wiem, powierzchnia stadionów jest wystarczająca. Jeśli nie będą utrzymywali dystansu, to i dwadzieścia osób może okazać się za dużo.

– Czyli wszystko rozbija się o szczegóły.
– Na tym polega problem. Jeśli sprawa będzie dobrze przemyślana pojawią się odpowiednie rozwiązania, które następnie będą przestrzegane to zagrożenia nie będzie. Gorzej jeśli zmieni się to w tzw. zbiegowisko.

– Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, uważa pan, że jest to rozsądna decyzja?
– Sytuacja nie jest rewelacyjna, nie mamy tendencji spadkowej. Liczba zachorowań utrzymuje się na pewnym poziomie. Dziś pojawiają się skupiska ludzi czy to zawodowe, czy np. domy opieki i to z tych źródeł będzie później promieniować na resztę społeczeństwa. Nie da się całkowicie odciąć. Ludzie będą utrzymywali kontakt z chorymi. Wracając do piłki. Jeśli władze stadionu, czyli najczęściej kluby, będą potrafiły utrzymać dyscyplinę na stadionie to nie widzę przeszkód. Pytanie, czy sobie z tym poradzą.

– Wiele będzie zależeć od odpowiedzialności osób, które się tam pojawią.
– Z odpowiedzialnością ludzi jest coraz gorzej. Mówi nam o tym psychologia. Jeśli pojawiają się rozluźnienia to ludzie zazwyczaj rozluźniają się bardziej niż trzeba. Ta zasada dotyczy każdej dziedziny życia. Ale fakt jest taki, że sport potrzebuje kibiców.

"Chcemy zdobywać po trzy punkty w każdym meczu"

Wraca PKO Ekstraklasa. Terminarz, kiedy spotkania, gdzie oglądać, stream

"Chcemy zdobywać po trzy punkty w każdym meczu"

– Skoro możemy już pójść do centrum handlowego albo do restauracji, to dlaczego nie na stadion?
– Podejrzewam, że jeśli zasady zostaną potraktowane poważnie, zagrożenie na stadionie będzie mniejsze niż w restauracjach. Wynika to z faktu, że stadion to duża i otwarta przestrzeń.

– Chyba, że dojdzie do awantury!
– Na niektóre mecze bym się nie wybrał.

– Jest też pomysł, by kibice wrócili także na mecze siatkówki. Byłby pan ostrożniejszy ze względu na dach?
– Niekoniecznie. Tu też można to odpowiednio rozwiązać. Ja byłbym spokojniejszy przy siatkówce niż piłce nożnej. Ze względu na charakter kibiców (śmiech).

– Czyli pomysł jest dobry, ale jeszcze ważniejsze jest wykonanie.
– Każdy pomysł, o ile nie pogorszy sytuacji, jest pomysłem dobrym. Ale na końcu jest to słynne ″Jeżeli″. Zawsze można spróbować, a jak się nie uda to z powrotem wprowadzić ograniczenia. To tzw. metoda numer dwa. Warunki nie zostały spełnione? Wycofujemy się z całej zabawy.

– Wciąż może to być ryzykowne.
– Szczególnie, gdy jednak trzeba wrócić do wcześniejszych obostrzeń. Powtórne wprowadzenie restrykcji zawsze wymaga większej dyscypliny i jest po prostu trudniejsze.

– Pan się cieszy z powrotu sportu?
– Jeśli oglądam mecze Ekstraklasy to tylko z dystansu, za pośrednictwem telewizora. Prawda jest taka, że zupełnie inaczej odbiera się mecze bez publiczności niż te, gdy trybuny są pełne. A do tego pojawia się poczucie normalności, które w naszej sytuacji jest bezcenne.