{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Szalony plan byłego mistrza. "Spalę koronawirusa!" [WIDEO]

Każdy ma swój sposób na walkę z koronawirusem. Były mistrz wagi ciężkiej UFC zaprezentował jeden z bardziej zaskakujących...
CZYTAJ TEŻ: ZWROT AKCJI W UFC. "JAN, WYGLĄDA NA TO, ŻE JESTEŚ NASTĘPNY"
Andrej Arłowski, bo to o nim mowa, sięgnął po pas w lutym 2005 roku. Obronił go dwa razy i ponad rok później stracił go, przegrywając z Timem Sylvią. W rewanżu również był gorszy.
Minęło 15 lat, a Arłowski wciąż walczy – kilka dni temu na gali UFC w Jacksonville pokonał Philipe'a Linsa. Zarobił 325 tysięcy dolarów – najwięcej ze wszystkich uczestników imprezy.
Białorusin po wygranej odpoczywa i bawi się miotaczem ognia. "Jestem gotowy na spalenie koronawirusa. Już wiem o jaki urodzinowy prezent poproszę moją piękną żonę" – napisał na Instagramie.
Zresztą zobaczcie sami...