| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Poziom meczów będzie niższy. Potrzeba czasu na poprawę pewnych elementów, co dobrze pokazała Bundesliga – uważa Leszek Ojrzyński przed pierwszymi meczami w Pucharze Polski. Szkoleniowiec w przeszłości osiągnął sukces w tych rozgrywkach razem z Arką Gdynia.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Piłka nożna wraca do normalności? Wielu obawia się, że poziom meczów będzie niższy niż przed pandemią.
Leszek Ojrzyński: – Poziom na pewno będzie niższy. Myślę zwłaszcza o pierwszej kolejce. Z każdym tygodniem będzie lepiej, bo drużyny będą miały czas poprawiać elementy, które szwankują. Podobnie było w Bundeslidze. Początek był dla wielu bardzo słaby: brakowało tempa i odpowiedniej organizacji gry. Minęło kilka dni i dostrzegalny był progres. Podobnie będzie w Ekstraklasie.
– Można spodziewać się, że najlepiej przygotowani będą ci, którzy dysponują największymi środkami i potencjałem finansowym?
– Nie musi tak być. Wiele drużyn udało się na zgrupowania, zespoły miały okazję trenować w dobrych warunkach. Do tego dochodziła szansa większej kontroli nad tym, co działo się dookoła. Legia Warszawa ma środki finansowe, góruje nad klubami, a przy tym ma najszerszy i najlepszy skład. Spodziewam się, że może to być zespół, który najlepiej wznowi rozgrywki. Odpowiedzią może być pierwszy mecz w Pucharze Polski. Dla legionistów będzie to bardzo ważne spotkanie, a awans można uznać wręcz za obowiązkowy. To klub, który zawsze stawia sobie za cel zdobycie tego trofeum.
– Dookoła mnóstwo kontuzji. Miłosz Szczepański z Rakowa i Igor Łasicki z Pogoni Szczecin zerwali więzadła krzyżowe. Sporo urazów jest też w Legii, która zagra w Legnicy bez Radosława Cierzniaka, Radosława Majeckiego, Macieja Rosołka czy Arvydasa Novikovasa.
– Nie dziwi mnie taka liczba urazów, to wręcz normalna sprawa… Można się było spodziewać, że piłkarze będą mieli problemy zdrowotne. Przerwa dała się we znaki, teraz wszyscy dawali z siebie maksimum na treningach i organizmy miały prawo tak zareagować. Nie inaczej było w Niemczech, gdzie kilku zawodników doznało urazów w pierwszej kolejki. Kolejne dni też przynosiły informacje o problemach zdrowotnych następnych graczy. Ryzyko jest spore. Ubolewam, że nie zdecydowano się na wprowadzenie w Polsce możliwości dokonania pięciu zmian. To pozwoliłoby trenerom na szersze spojrzenie na zespół i lepsze zarządzanie siłami. Niektóre rzeczy mogłyby następować stopniowo, inaczej rozkładałaby się intensywność. Sądzę, że zapobiegałoby to przeciążeniom i kolejnym kontuzjom. Przerwa była zbyt długa, a przygotowania dość krótkie. Ale nie zmienia to faktu, że trzeba wrócić do gry, choć z ryzykiem doznania urazu.
– Kluczowe dla losów sezonu będzie odpowiedni dobór intensywności, najlepsze znoszenie obciążeń i unikanie kontuzji?
– Może tak być. Do tego dojdzie kwestia szerokiej kadry. Między pierwszą a drugą kolejką po restarcie, większość drużyn będzie miała kilka dni przerwy. Potem zacznie się prawdziwy maraton. Będą też wyższe temperatury, który mogą wpłynąć na tempo gry. Na razie wszyscy musimy nieco wróżyć z fusów. Fakty dostaniemy w kolejnych tygodniach. Ale strata kontuzjowanego gracza nawet na tydzień czy dwa, może mieć wpływ na walkę o punkty w trzech-czterech kolejnych spotkaniach. Każdy zespół musi przygotować się na nerwowe tygodnie.
– Legia i Lech będą absolutnymi faworytami czy pierwszoligowcy nie stoją na straconej pozycji przed meczami 1/4 finału Pucharu Polski?
– Puchar Polski zawsze ma swoją specyfikę. Nie brakuje sensacji i niespodzianek. Stal Mielec i Miedź Legnica pukają do Ekstraklasy. Chcą do niej awansować, ale mogą też walczyć w Pucharze Polski. Każda drużyna ma marzenia o grze w finale tych rozgrywek. Nie widzę powodu, dla którego pierwszoligowcy mogą się nie postawić. Tak długa przerwa może sprzyjać chęci sprawienia niespodzianki. Już sam początek meczu, lepsze pierwsze minuty, mogą dać przewagę psychologiczną. Trenerzy Legii czy Lecha nie mogą wiedzieć, na co stać obecnie ich drużyny. Sądzę, że wszyscy chcą już zacząć pierwszy mecz. Pamiętam, jak kilkanaście lat temu w niższych ligach, okres przygotowawczy trwał prawie trzy miesiące. Zapewniam, już w połowie tego czasu, wszyscy czekali na start rozgrywek i obgryzali paznokcie. Teraz dochodzi do tego fakt treningów indywidualnych, wielu ograniczeń w poprzednich tygodniach. Warunki były utrudnione, ale wszystko jest już na linii startu i trzeba dać sobie radę.
– Oszczędzałby pan zawodników na miejscu trenerów Legii i Lecha czy trzeba zacząć najsilniejszym składem i zrobić przegląd wojsk?
– Legia i Lech to kluby, które powinny mieć w kadrze ponad dwudziestu zawodników na zbliżonym poziomie. Zawsze są tacy, którzy mogą mocniej decydować o losach meczu, ale nie może brakować rywalizacji. Zdarzało mi się wystawiać w Pucharze Polski inną jedenastkę niż w lidze. W ten sposób udało mi się zagrać w półfinale i finale. Potem nawet drugi raz walczyłem o trofeum, choć wiele było tam zasług poprzedniego trenera. Zawsze prowadziłem drużyny z niskim budżetem, skazywane na spadek, ale dawaliśmy sobie radę. Potentaci muszą mieć mocnych dublerów, którzy powinni sobie dawać radę. Zawodnicy są monitorowani pod względem motorycznym i szkoleniowcy będą widzieli poziom przygotowania fizycznego graczy. Na pewno każdy będzie chciał wybrać najsilniejszy możliwy skład. Zestawienia mogą być też determinowane przez kontuzje, ale to już inny czynnik.
– To idealny moment na restart sezonu?
– Zdrowie jest najważniejsze, ale uważam, że trzeba wracać do gry. Ryzyko dla sportowców nie jest zbyt duże, choć nigdy nie będzie reguły. Wszystko wraca do normalności. Gospodarka jest ponownie uruchamiana. Przy zachowaniu pewnych środków ostrożności, sportowcy muszą być gotowi do powrotu na boiska. Pojawia się izolacja, są obostrzenia i wszystko powinno wracać do normalności. Naturalnie nie będzie to to samo, co wcześniej, choćby przez fakt, że na trybunach będzie brakowało kibiców.
– W ostatnich tygodniach mówiło się o pana powrocie do Ekstraklasy. Łączono pana z Arką Gdynia…
– To prawda. Rozmawiałem z panem Kołakowskim, nowym właścicielem Arki. Ostatecznie wybór padł na Ireneusza Mamrota. Liczę, że gdyński klub mocno powalczy do końca sezonu. Początek będzie trudny, derbowy, ale to drużyna, w której nie brakuje charakternych zawodników. Wszyscy będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Nie jest to pierwszy raz, gdy Arka będzie biła się o ligowy byt do ostatnich kolejek. Pewne jest, że klub zaczyna nowy rozdział.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.