| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Forma piłkarzy początkowo nie będzie idealna. Podniosło się także ryzyko kontuzji u zawodników – opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL Łukasz Bortnik, trener przygotowania fizycznego Legii Warszawa. Czy futbol po restarcie będzie drogą przez mękę?
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Piłkarze mają za sobą drugi okres przygotowawczy w tym roku?
Łukasz Bortnik: – Dotknęła nas nadzwyczajna sytuacja. Doszło do tego, że piłkarze byli poza boiskiem przez długi czas. W tym okresie realizowano treningi indywidualne, a niektóre drużyny wysłały swoich piłkarzy na jeden czy dwa tygodnie urlopów. Zawodnicy byli na zupełnie innym poziomie aktywności w porównaniu do tego, do czego przywykli. Okres przejściowy między rundami czy sezonami trwa od dwóch do czterech tygodni. Teraz rozbrat z piłką był ogromny. Do tego dochodzi kwestia czasu, który mamy na optymalne przygotowanie przed wznowieniem rozgrywek. Nie nazwałbym tego kolejnym okresem przygotowawczym. Pokusiłbym się o stworzenie nowego terminu.
– Da się przewidzieć, w jakiej formie będą zawodnicy? Wielu uważa, że drużyny nie będą grały po powrocie tak, jak przed pandemią.
– To pewnik. Wszystkie drużyny zmagają się z tym samym problemem, nie ma wyjątków. Zawodnicy nie trenowali wspólnie przez blisko dwa miesiące. Teraz mieliśmy raptem trzy tygodnie przygotowań. Nie ma możliwości, by od razu uzyskać najlepszą formę fizyczną i sportową. Trzeba szukać sposobów, by dyspozycja była optymalna na daną chwilę. To duże wyzwanie dla trenerów i piłkarzy. Mówimy o przygotowaniu organizmów do ekstremalnego wysiłku w kolejnych tygodniach. Forma początkowo nie będzie idealna i zdajemy sobie z tego sprawę, choć mam nadzieję, że szybko ją uzyskamy. Znamy obraz poziomu zdolności wysiłkowej graczy. Wierzę, że z kolejki na kolejkę, dyspozycja piłkarska będzie szybko rosła. Nie unikniemy też kontuzji, choć tu zostaje nadzieja, że będą nas one jak najmocniej omijały. Jednym z pozytywów jest za to, że niektórzy wrócili do zdrowia. Mogliśmy też skoncentrować się na obszarach, na które wcześniej nie było czasu. Ale nie ma wątpliwości, że można żałować, iż koronawirus pojawił się i przerwał rozgrywki. Jako Legia żałujemy, bo byliśmy w dobrej formie i zostaliśmy wybici z rytmu. Nie pozostaje nic innego jak akceptować przeszłość i koncentrować się na przyszłości oraz wznowieniu rozgrywek.
– Kontuzje z ostatnich dni można wiązać z przerwą związaną z koronawirusem?
– Nie ma tutaj żadnych wątpliwości, że spadek zdolności wysiłkowych w połączeniu z nagłym skokiem obciążeń treningowych znacząco podniósł ryzyko kontuzji u piłkarzy. Jeszcze dochodzi kolejny aspekt jakim jest rozgrywanie meczów w krótkim odstępie czasu, który za chwilę się pojawi i również będzie nam wszystkim dokuczał. Dodatkowo oglądając graczy Legii, ale też mecze Bundesligi, zauważyłem, że często dochodzi do niekontrolowanych kolizji i zderzeń. Koordynacja i orientacja w czasie oraz przestrzeni, brak czucia piłki czy dystansu do kolegi i przeciwnika na pewno uległy pogorszeniu. Pojawiły się też problemy ze stopami, paznokciami, bo nagle gracze wrócili do obuwia piłkarskiego, z którym nie mieli styczności w trakcie pandemii. Wszystko ma wpływ, niezbędna jest szybka adaptacja do nowych warunków.
– Można się pokusić o wniosek, że przez problemy z koordynacją, najtrudniej będą mieli bramkarze? To może przełożyć się na większą liczbę pomyłek?
– Trudno powiedzieć. Nie da się tego przewidzieć w tej chwili. Ale sądzę, że po powrocie piłkarzy na boiska, będzie dochodziło do niekontrolowanych zderzeń w trakcie dośrodkowań czy stałych fragmentów gry. To tylko moje obserwacje, które nie są potwierdzone danymi. To subiektywna ocena.
– Trudno nie mieć wrażenia, że urazów w Legii jest już więcej niż choćby w trakcie zimowego obozu w Belek.
– Jeszcze przed powrotem do treningów, mówiło się o zwiększonym ryzyku kontuzji, o którym wspomniałem wcześniej. Nie ma czasu na spokojne wprowadzanie do treningu i delikatne stopniowanie intensywności, choć odpowiednie zarządzanie obciążeniami jest niezbędne. Złoty środek, który w optymalny sposób pozwoli piłkarzom na adaptację do wysiłku meczowego w przeciągu krótkich trzech tygodni pracy jest dzisiaj kluczem. Takie podejście musi pozwolić na rozgrywanie kilku meczów w krótkim odstępie czasu. Mam nadzieję, że kontuzje będą omijały piłkarzy, a jeśli już się pojawią, to nie wykluczą ich na długi czas. Choć biorąc pod uwagę wcześniej wymienione czynniki ryzyka, urazy najprawdopodobniej będą miały miejsce.
– Legia przed startem treningów przechodziła testy motoryczne. Jak bardzo zmieniły się parametry zawodników?
– Wykonaliśmy testy wydolnościowe, bo cechy wytrzymałościowe najszybciej ulegają spadkowi, nawet w krótkim odstępie czasu. Plany indywidualne dla zawodników miały na celu ograniczyć ten spadek i to w dużym stopniu udało się uzyskać. Średnio, drużyna utrzymała cechy wytrzymałościowe na swoim poziomie, ale było kilka jednostek, u których doszło do dość znaczących zmian. Spodziewaliśmy się, że braki kondycyjne będą widoczne. Można pokusić się stwierdzenia, iż podczas pierwszych spotkań tempo gry będzie zapewne wolniejsze, decyzje również nie zawsze będą optymalne. To tyczy się wszystkich graczy ligi, bo każdy znajduje się w takiej samej sytuacji. Kibice muszą być cierpliwi, bo nie wszystko będzie idealne. Wierzę przy tym, że Legia od samego początku będzie w stanie optymalnie realizować swoje zadania i założenia od pierwszego meczu. Niepewność jest i każdy zastanawia się nad wieloma kwestiami, ale obraliśmy kierunek pracy, który wydaje nam się słuszny i przede wszystkim skuteczny. Dla nas cele są niezmienne: mistrzostwo Polski i krajowy puchar. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie taki, jaki chcielibyśmy żeby był.
– Obserwując pana pracę, można dostrzegać cechy perfekcjonisty. Jak wobec tego odnaleźć się w koronawirusowym chaosie?
– Faktycznie, lubię mieć wszystko perfekcyjnie przygotowane, ustalone i ułożone. Teraz jest o to trudniej, bo sytuacja jest niezwykle dynamiczna. Ale kilkanaście lat na poziomie zawodowej piłki nauczyło mnie bycia bardzo elastycznym każdego dnia. Kluczowa jest adaptacja i dostosowanie do dynamiki zmian. Wydaje mi się, że nie odczułem tej nowej sytuacji aż tak mocno, jak mogłoby się początkowo wydawać. Wraz ze sztabem byliśmy w stanie wykonać kroki, które pozwolą nam osiągnąć założone cele.
– Domyślam się, że rozmawiał pan ze znajomymi z innych krajów o tym, jak się najlepiej przygotować. Inne kluby na świecie przygotowują się do wznowienia sezonów w podobny sposób jak polskie zespoły?
– Różnice są niewielkie, choć pewne detale się pojawiają. Od początku uruchomiłem swoje kontakty w Anglii, Niemczech, Turcji, Izraelu czy innych krajach. Wszystko w kwestii nadzwyczajnego procesu treningowego wyglądało podobnie. Niepewność towarzyszyła od początku do końca. Każdy zastanawiał się, jak długo będą trwały treningi w warunkach domowych. Wszyscy starali się stosować minimalną efektywną dawkę treningową, która pozwoliłaby na ograniczenie zdolności wysiłkowych piłkarzy. Jedni kopiowali rozwiązania, inni szukali kreatywnych możliwości. Ważne było też utrzymanie chęci pracy indywidualnej graczy, bo po dwóch-trzech tygodniach, wszystko stawało się nudne. Sprzęt był ograniczony. Gracze otrzymali od nas rowery, ciężarki i podstawowe akcesoria siłowe, co pozwalało nam na wykonywanie odpowiednich ćwiczeń w domu. Na pewno nie brakowało monotonii w tym okresie i dlatego cały czas trzeba było szukać kreatywnych rozwiązań. Myślę, że udało nam się sprawić, by piłkarze byli cały czas skutecznie zaangażowani w swoje działania i cele. Jeśli było to możliwe, to do ćwiczeń w domu dochodziły zajęcia biegowe w parkach lub lasach. Wierzę, iż efekt końcowy pracy indywidualnej będzie dla nas korzystny.
– Po jakie nowości sięgnęliście w Legii?
– Przede wszystkim staraliśmy się sięgnąć po metody i środki pozwalające ograniczyć spadek cech wytrzymałościowych i nerwowo-mięśniowych. Repertuar zadań był ciągle urozmaicony, aby nie wykonywać tych samych ćwiczeń. Staraliśmy się jak najwięcej wydatkować energię, by gracze nie wrócili z nadmiarem tkanki tłuszczowej. Udało nam się to osiągnąć. Na pewno istotna była świadomość graczy i ich profesjonalne podejście. Niektórzy zaliczyli nawet progres w kontekście wydolności tlenowej. Tak jest choćby w przypadku Bartosza Slisza, Tomasa Pekharta czy Mateusza Cholewiaka. Zawodników, którzy do nas niedawno dołączyli. To też pokazuje, że można było solidnie pracować i uzyskać wymierne efekty tego wysiłku. Metody były sprawdzone, choć kreatywność odgrywała dużą rolę.
Łukasz Bortnik – urodzony w urodzony w 1972 roku. W piłkę grał w barwach KKS Kluczbork, Gwarka Zabrze czy Ruchu Radzionków. Szybko zajął się aspektem przygotowania motorycznego zawodników. W Polsce pracował między innymi z piłkarzami GKS Bełchatów czy Widzewa Łódź. Zanim trafił do Legii, został mistrzem Izraela będąc w sztabie Hapoelu Beer Szewa. Przy Łazienkowskiej zajmuje się pierwszym zespołem i jest szefem działu przygotowania fizycznego.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.