26 maja 2005 roku przestał cierpieć. Odszedł po paru latach walki z chorobą. – Na początku miał problemy z zawiązaniem sznurowadeł, kiedy się witaliśmy nie dociskał kciuka – piętnastą rocznicę śmierci Krzysztofa Nowaka przyjaciela z boiska wspominają Andrzej Juskowiak i Mariusz Piekarski.