Choć w ostatnim czasie przywykliśmy raczej do rekordów strzeleckich Roberta Lewandowski, należy pamiętać że inny Polak, Tomasz Hajto, zapisał się przed laty na kartach historii. "Gianni" w sezonie 1998/99 zgromadził rekordową liczbę 16 żółtych kartek, a teraz jego wyczyn jest zagrożony – Klaus Gjasula z Paderborn ma ich bowiem w dorobku już 15.
Piłkarze Paderborn mają już iluzoryczne szanse na utrzymanie się w lidze. W 28 meczach zgromadzili zaledwie 19 punktów i do bezpiecznego miejsca tracą aż dziewięć. Spadek beniaminka nie będzie dla nikogo szokiem, ale nie oznacza to, że ślad po tym klubie ma zaginąć. Zwłaszcza gdy dba o to bliski pobicia pewnego rekordu Gjasula.
Albański pomocnik słynie z gry na granicy faulu oraz z tego, że często tę granicę przekracza. Pierwszą żółtą kartkę obejrzał już w drugiej kolejce w meczu z Freiburgiem, po pięciu meczach miał ich w dorobku cztery. W każdym z ostatnich pięciu starć był karany przez sędziów, a "żółtko" w środowym meczu z Augsburgiem oznacza, że był upominany już 15-krotnie.
30-latek jest więc realnym zagrożeniem dla Hajty, który w sezonie 1998/99 obejrzał aż 16 razy żółtą kartkę. Polak, będący wówczas zawodnikiem Duisburga, w kategorii brutalności rządził niepodzielnie przez ponad 20 lat, ale wiele wskazuje na to, że będzie musiał oddać zaszczytne pierwsze miejsce Gjasuli.
Na wyrównanie i poprawienie rekordu "Gianniego" pomocnik ma aż sześć spotkań. Najbliższe już w niedzielę, gdy jego zespół podejmie Borussię Dortmund.