Chwile grozy przeżył w nocy ze środy na czwartek polski bramkarz Paris Saint-Germain, Marcin Bułka. Przebywający w Polsce 20-latek rozbił luksusowe Lamborghini, ale jemu samemu nie stało się na szczęście nic złego.
Podczas gdy w Niemczech piłkarze wrócili na boiska, a w innych krajach jest to planowane w najbliższym czasie, szefowie francuskiej federacji zdecydowali o zakończeniu rozgrywek. Tytuł mistrzowski przyznano Paris Saint-Germain, a teraz piłkarze mają więcej czasu wolnego i dłuższe wakacje. Do rywalizacji o punkty wrócą bowiem wtedy, gdy UEFA zdecyduje się przywrócić Ligę Mistrzów.
Wolny czas na odwiedziny kraju wykorzystał Bułka, który nad Sekwanę przeniósł się w lipcu 2019 roku. 20-latek nie przebił się jednak do składu i jak na razie może się pochwalić tylko jednym występem w barwach tego zespołu. Dość powiedzieć, że to jego jedyny mecz w piłce seniorskiej.
Jak poinformował na Twitterze Maciej Turski, który na co dzień zajmuje się sportami walki, piłkarz miał w nocy wypadek. Informację przekazał również Kanał Sportowy. W okoliczach Wyszogrodu rozbił luksusowe Lamborghini, ale jemu samemu nic się nie stało.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób doszło do wypadku.
Podobno tak wyglądało Lambo Marcina Bułki. Oby cały i zdrowy... pic.twitter.com/KIMrT1dAqt
— Maciej Turski (@m_turski) May 27, 2020