29 maj 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Lech Poznań – Legia Warszawa: najlepsi piłkarze, którzy grali w obu klubach

Grali i w Lechu, i w Legii. Jerzy Podbrożny, Kasper Hamalainen, Bartosz Bereszyński (fot. PAP/Getty) — Jerzy Podbrożny, Kasper Hamalainen, Bartosz Bereszyński (fot. PAP/Getty)

Lech Poznań i Legia Warszawa zmierzą się w sobotę w najciekawszym meczu 27. kolejki PKO Ekstraklasy. Z tej okazji wybraliśmy najlepszych piłkarzy, którzy grali w obu klubach. Transmisja spotkania 30 maja w TVP 2, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej. Studio w także w TVP Sport.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Lech Poznań – Legia Warszawa – transmisja meczu na żywo w TVP 2 i tvpsport.pl (30.05.2020)

PKO Ekstraklasa: Legia i tajemnica szerokiej kadry – zmiany są niezbędne

Czytaj też

Legia Warszawa ma problemy przed meczem z Lechem Poznań. Pomoże szeroka kadra?

PKO Ekstraklasa: Legia i tajemnica szerokiej kadry – zmiany są niezbędne

Piotr Mowlik (Legia: 1971-1977, Lech 1977-1983)

Świetny bramkarz, któremu udało się wygryźć ze składu Legii Jana Tomaszewskiego. Do stołecznego klubu trafił w 1971 roku i występował w nim przez sześć lat. W tym czasie zadebiutował w reprezentacji Polski i zagrał między innymi w finale igrzysk olimpijskich w Montrealu w 1976 roku, zmieniając "Tomka". Z Wojskowymi sięgnął po Puchar Polski w 1973. Po IO zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, co w tamtych czasach praktycznie przekreślało dalszą grę. W 1977 dostał zgodę na transfer i odszedł do Lecha, w którym spędził kolejne sześć lat.

– Nigdy nie spotkały mnie żadne nieprzyjemności. Żadne. Czasami słyszy się gdzieś, że ktoś został wygwizdany przez fanów swojego dawnego klubu, ale mi nigdy nic takiego się nie przydarzyło. To jest praca. W Legii zaczynałem, w Lechu się dokonałem. Mam olbrzymi szacunek do obu klubów – mówił w wywiadzie dla weszlo.com. Z Kolejorzem sięgnął po Puchar Polski w 1982 i mistrzostwo Polski w 1983 roku. Pojechał na mistrzostwa świata do Hiszpanii, gdzie był zmiennikiem Józefa Młynarczyka.

PKO Ekstraklasa: Legia i tajemnica szerokiej kadry – zmiany są niezbędne

Czytaj też

PKO Ekstraklasa: Legia i tajemnica szerokiej kadry – zmiany są niezbędne

Mirosław Okoński (Lech 1977-1980, 1982-1986, 1992, Legia 1980-1982)

Prawdziwy artysta, jeden z najlepszych skrzydłowych w historii polskiej piłki. Mówiło się, że lewą nogą mógł wiązać krawaty. Urodził się w Koszalinie i to z tamtejszej Gwardii trafił do Lecha, w którym występował w latach 1977-1980. Interesowały się nim kluby zachodnie, między innymi PSG, ale nie dostał zgody władz na transfer zagraniczny. – Do Poznania w imieniu PSG przyjechał ten słynny francuski aktor Jean-Paul Belmondo, ale też nic wskórał – opowiadał w "Przeglądzie Sportowym".

Czekała go służba wojskowa, a odbyć ją mógł, grając w Zawiszy Bydgoszcz, Śląsku Wrocław lub Legii. Wybrał ten ostatni klub. – Nie żałuję tych dwóch lat spędzonych przy Łazienkowskiej, choć tam w środku jestem lechitą (...). W Legii się rozwinąłem, dwa razy zdobyłem z nią Puchar Polski – zaznaczył. W 1980 roku strzelił Kolejorzowi gola w częstochowskim finale wygranym przez stołecznych 5:0.

Po dwóch latach wrócił do Poznania, bo "Lech znaczył dla niego więcej niż Legia". Zdobył dwa mistrzostwa Polski. Potem wyjechał do Niemiec, gdzie w barwach Hamburga zrobił furorę. w 1987 w plebiscycie na piłkarza roku Bundesligi zajął drugie miejsce za Uwe Rahnem. Powrócił do Lecha w 1992 i miał udział w mistrzowskim tytule przyznanym poznaniakom w sezonie 1992/1993. W reprezentacji Polski nie zrobił kariery na miarę talentu. W 29 meczach strzelił dwa gole.

81 dni i basta! Piłkarze Ekstraklasy ponownie na murawach

PKO Ekstraklasa wraca! Lech - Legia online w TVP Sport (fot. TVP)

81 dni i basta! Piłkarze Ekstraklasy ponownie na murawach

Jerzy Podbrożny (Lech 1991-1993, Legia 1994-1996)

Pochodzący z Przemyśla "Gumiś" pierwsze szlify w ekstraklasie zbierał w Igloopolu Dębica. To właśnie stamtąd trafił do Kolejorza, z którym sięgnął po dwa tytuły mistrzowskie okraszone koronami króla strzelców w 1992 i 1993 roku. W 1994 odszedł z Lecha do Legii, czego kibice w Wielkopolsce nie chcieli mu wybaczyć. – Nie znali prawdy. Myśleli pewnie, że połakomiłem się na kasę i rzuciłem Kolejorza na rzecz wielkiego wroga. A prawda jest taka, że to Lech mnie nie chciał. Chcieli mnie sprzedać, na siłę szukali mi klubu. Gdy zgłosiła się Legia, tylko się ucieszyli – powiedział dziennikarzowi "PS".

W Legii stał się kluczowym zawodnikiem, który pomógł w zdobyciu dwóch tytułów mistrzowskich. Grał i strzelał gole także w Lidze Mistrzów – w eliminacjach z Goeteborgiem i w fazie grupowej z Blackburn Rovers. O jego skuteczności przekonali się również lechici.

– Zaraz po zmianie barw przy Bułgarskiej strzeliłem w 90. minucie gola na 1:1. Nienawiść do mnie ze strony poznaniaków była tak wielka, że gdy wyjeżdżaliśmy ze stadionu, musiałem położyć się w autokarze na podłodze, by mnie nie widzieli. Zapewne w stronę naszego pojazdu poleciałyby butelki i kamienie. Dało się wyczuć nienawiść fanów wobec mnie. Nie tak powinno to wyglądać, grałem przecież dla nich 2,5 roku, zdobyłem dwa mistrzostwa, dwa razy zostałem królem strzelców. Kibicom czasami wydaje się, że piłkarz powinien grać w jednym klubie przez całą swoją karierę, ale są sytuacje, w których nie wszystko zależy tylko od zawodnika – mówił na łamach portalu legia.com.

Wraca Ekstraklasa! Top 10: to oni błyszczą w tym sezonie

Gytkjaer, Karbownik, Stipica. TOP 10: najczęściej wybierani do jedenastki kolejki piłkarze Ekstraklasy (fot. Getty)

Wraca Ekstraklasa! Top 10: to oni błyszczą w tym sezonie

Bartosz Bereszyński (Lech 2010-2013, Legia 2013-2017)

Rodowity poznaniak, syn byłego piłkarza Lecha Przemysława Bereszyńskiego. W Kolejorzu występował jako napastnik. W Ekstraklasie zadebiutował w 2010 roku, a w 2012 strzelił jedynego gola – w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W 2013 roku przeszedł do Legii. W Poznaniu stał się persona non grata. – Ludzie w Poznaniu są specyficzni. Przykład? Obrzucili dom jajkami. To na pewno nie wszystko, bo sądzę, że rodzice, Maja (partnerka – red.) coś przede mną ukryli. To było najgorsze, że wydarzenia związane ze mną dotykały najbliższych – powiedział TVPSPORT.PL.

Przejście do Legii okazało się dla niego strzałem w dziesiątkę. Ze stołecznym klubem zdobył cztery mistrzostwa Polski i trzy Puchary Polski. Zagrał w Lidze Mistrzów, gdzie z dobrej strony zaprezentował się na tle mocnych rywali. Udane występy zaowocowały transferem do Serie A. Do dziś jest zawodnikiem Sampdorii. Po odejściu Łukasza Piszczka z kadry stał się etatowym zawodnikiem pierwszego składu reprezentacji.

– Nie wykląłem Lecha, nie wyrzekłem się swojej przeszłości. Dobrych chwil było więcej niż złych – mówił. Czy podjąłby decyzję o transferze do Warszawy raz jeszcze? – Tak, bez zastanowienia. Nie można patrzeć tylko na kibiców. Wiadomo, że są ważną częścią sportu i bez nich nie byłoby piłki nożnej, ale w Legii rozwinąłem się tak, jak nigdy nie rozwinąłbym się w Lechu. Decyzje, które podjąłem, były bardzo trudne, ale słuszne – stwierdził.

Nowe strefy i starcie młodości. Czas na mecz Lech – Legia!

Lech – Legia, czyli wielki szlagier w 27. kolejce PKO Ekstraklasy (fot. TVP)

Nowe strefy i starcie młodości. Czas na mecz Lech – Legia!

Kasper Hamalainen (Lech 2013-2015, Legia 2016-2019)

Sytuacja podobna do tej Bereszyńskiego. Fin pełnił jednak w Lechu dużo ważniejszą rolę od "Beresia". Na Bułgarską trafił w 2013 ze szwedzkiego Djurgardens. W 101 meczach strzelił 33 gole. Z Lechem w 2015 roku sięgnął po mistrzostwo i strzelał Legii gole w bezpośrednich meczach. Jego kontrakt dobiegał końca i mówiło się, że odejdzie do klubu zagranicznego. Ostatecznie trafił do Legii, co rozjuszyło fanatyków Kolejorza.

– Odchodząc z Kolejorza nie przypuszczałem, że trafię do Legii, ale to ten klub wykazał największą determinację, by mnie sprowadzić. Wiedziałem, co będzie, ale uznałem że jestem wystarczająco silny psychicznie, by wytrzymać – powiedział w "PS". Niewiadomą było dla niego pierwsze spotkanie w Poznaniu w barwach Legii. – Zacząłem przygotowywać się mentalnie, bo wiedziałem, że dla mnie będzie to spotkanie inne niż wszystkie. Myślałem: co będzie to będzie – nie mam na to wpływu i dlatego nie chciałem o tym za dużo myśleć. Popytałem Bartka Bereszyńskiego, co mnie czeka. Pamiętałem, co działo się w Poznaniu, kiedy on odszedł do Legii. Poza tym utrzymywałem kontakt z Paulusem Arajuurim, moim przyjacielem z reprezentacji Finlandii. Z tamtego meczu zostaną mi wspomnienia na całe życie – zdradził.

Swój były klub dwukrotnie "ugodził" w bardzo bolesny sposób. W sezonie 2016/2017 Legia dwa razy wygrała z Lechem 2:1 i w obu przypadkach gole w doliczonym czasie strzelał właśnie Hamalainen. W obu przypadkach starał się zachować spokój i – z szacunku dla byłego klubu – nie celebrował nadmiernie zdobytych bramek.

Ligowy klasyk coraz bliżej. "Po prostu musimy ten mecz wygrać"