{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Piłkarze Zniczka Pruszków (fot. Facebook/Znicz Pruszków)

Przed wspomnianą dwójką plasuje się zespół ze Stalowej Woli. Sytuacja Stali jest jednak o niebo lepsza, teoretycznie jedno zwycięstwo wystarczy by znaleźć się na bezpiecznej pozycji. Dlatego optymizmu nie brakuje. – Mieliśmy świetne warunki przygotowań – powiedział TVP Sport trener Szymon Szydełko. – Działacze zadbali o nasze bezpieczeństwo, bramy obiektów były otwierane tylko dla tych, których obecność była niezbędna. Ponadto dyrektor Podkarpackiego Centrum Piłki Nożnej Mateusz Nowak jest byłym sędzią, więc po przejściu badań prowadził nasze gry wewnętrzne. Piłkarze przypomnieli sobie automatyzmy wypracowane zimą, wprowadziliśmy też kilka nowych schematów. Musimy poprawić skuteczność, bo oba nasze marcowe mecze zakończyły się wynikami 0:0 – Dodatkowym atutem Stali w walce o utrzymanie ma być własny stadion. Jesienią w roli gospodarze występowała w Boguchwale i wygrała tam tylko jeden mecz. – Stoją przed nami dwa cele, jeden to utrzymanie a drugi to zdobycie jak największej liczby punktów do klasyfikacji Pro Junior System, bo to są dodatkowe środki dla klubu – zakończył szkoleniowiec Stali.
Kolejnym klubem który czeka walka o ligowy byt to Skra Częstochowa. – Przede wszystkim cieszę, że wracamy do grania – zaczął rozmowę z TVP Sport trener Paweł Ściebura. Było niebezpieczeństwo, że rozgrywki nie zostaną wznowione i stracimy szansę na walkę o utrzymanie. A dobrze przepracowaliśmy zimową przerwę, dokonaliśmy ciekawych transferów i teraz pełni optymizmu wracamy na boiska. Niespodziewana przerwa w rozgrywkach pozytywnie wpłynęła na sytuację kadrową Skry. Kontuzje wyleczyło trzech kluczowych piłkarzy: Oktawian Obuchowski, Rafał Brusiło i Konrad Andrzejczak.
Lech Poznań jest jedynym klubem, którego rezerwy występują na szczeblu centralnym. Zadaniem Lecha II jest utrzymanie się na tym poziomie rozgrywek. – Zawodnicy są głodni gry i gotowi do wyjścia na boisko – opowiada w rozmowie z TVP Sport trener Rafał Ulatowski. Większy kłopot mamy my, czyli sztab szkoleniowy. W takiej sytuacji nikt z nas się wcześniej nie znalazł. Nikt do końca nie wie jaki model przygotowań należało obrać. Obserwujemy Bundesligę i widzimy że drużyny, które postawiły na zbyt energetyczny trening jak Bayer Leverkusen, Borussia Dortmund czy RB Lipsk mają problemy. Czasami po prostu mniej znaczy lepiej. My rozpoczęliśmy od treningów indywidualnych i przechodziliśmy do zajęć w grupach. Po tak długiej przerwie na początku widać było u zawodników spadek umiejętności technicznych, ale szybko to nadrabiamy. Nietypowa sytuacja której jesteśmy świadkami spowodowała, że rezerwy Lecha przygotowywały się w całkowitym odseparowaniu od pierwszego zespołu. Drużyna ekstraklasowa trenuje w Poznaniu natomiast Lech II we Wronkach.
"Okiem redakcji". Podsumowanie sobotnich meczów 27. kolejki PKO Ekstraklasy
Po spadku z I ligi Garbarnia zadomowiła się w środkowej strefie II-ligowej tabeli. Dorobek punktowy krakowian daje podstawy zarówno do tego by myśleć o awansie jak i obawiać się kolejnej degradacji. – Jesteśmy trochę w rozkroku – powiedział w rozmowie z TVP Sport trener Łukasz Surma. – Naszym celem będzie utrzymać poziom przez dłuższy czas. Zobaczymy czy to przyniesie punkty, bo w piłce różnie bywa. Gra przy pustych trybunach na pewno nie ułatwi zadania, potrzeba tu będzie szczególnej motywacji. Garbarnia, podobnie jak zimą, przygotowywała się na własnych obiektach. Szczęśliwie udało się uniknąć kontuzji i wszyscy piłkarze są gotowi do gry. – Na pierwszych treningach zawodnicy byli pełni entuzjazmu, momentami trzeba było hamować ich zapędy, żeby nie nabawili się urazów– opowiada trener Surma. Wszyscy ciężko pracowali. Ze względu na duże natężenie meczów będzie większa rotacja w składzie, dzięki temu 17- czy 18-latkowie będą mieli więcej okazji, żeby się pokazać. Wcześniej, mimo pracy jaką wykonywali w tygodniu, było o to trudno. Dla wszystkich, w tym także dla nas trenerów, sytuacja z którą się mierzymy jest zupełnie nowym doświadczeniem.
W podobnej, a nawet nieco lepszej sytuacji co Garbarnia jest Znicz Pruszków. – Podstawowym celem jest utrzymanie się w II lidze – zaznaczył na początku rozmowy z TVP Sport trener Piotr Mosór. – Trudno powiedzieć w jakiej dyspozycji jesteśmy, rozegraliśmy kilka gier wewnętrznych, ale one nigdy nie zastąpią sparingu z innym rywalem. Najważniejsze, że udało się uniknąć kontuzji. Znicz skomplikował sobie sytuację przegrywając w pierwszej wiosennej kolejce z zamykającym tabelę Gryfem Wejherowo. – To był jeden z tych dni, kiedy nic nie wychodzi – wspomina trener Mosór. –Zmarnowaliśmy dwa karne, kilka sytuacji sam na sam, do tego słupki, poprzeczka, po prostu piłka nie chciała wpaść do bramki. Teraz szykujemy się do meczu z Bytovią. To solidny, poukładany rywal, oglądałem go jeszcze w marcu. Ma w swoich szeregach kilku doświadczonych piłkarzy jak Maciej Gostomski, Deleu, Przemysław Lech czy były piłkarz Znicza Paweł Zawistowski. Czeka nas trudne zadanie . W pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek Znicz będzie sobie musiał radzić bez zawieszonego za kartki podstawowego pomocnika Pawła Tarnowskiego.
Lech - Legia. Mateusz Wieteska: strzeliliśmy gola przypadkowo, ale graliśmy mądrze
Lech - Legia. Tymoteusz Puchacz: jeśli my zagraliśmy poniżej oczekiwań, to jak zagrała Legia...
II-ligowcy muszą jeszcze poczekać na wznowienie rozgrywek

Na boiska wrócili piłkarze Ekstraklasy. II-ligowcy muszą poczekać kilka dni dłużej, oni wznowią rozgrywki w najbliższą środę. Dla kilku drużyn najbliższe tygodnie będą stały pod znakiem walki o zachowanie miejsca na tym poziomie rozgrywek.
Lech Poznań – Legia Warszawa. Szlagier dla lidera
Czytaj też:

Lech – Legia: oceny zawodników obu zespołów
Dopóki piłka w grze nikogo nie wolno skazywać na pożarcie. Jednak rzut oka na tabelę wystarczy by zauważyć, że dwa kluby są w fatalnej sytuacji. Legionovia i Gryf Wejherowo mają aż 14 punktów straty do miejsce dającego utrzymanie. W tym sezonie z II ligą pożegnają się aż cztery drużyny.
Stal Stalowa Wola
Przed wspomnianą dwójką plasuje się zespół ze Stalowej Woli. Sytuacja Stali jest jednak o niebo lepsza, teoretycznie jedno zwycięstwo wystarczy by znaleźć się na bezpiecznej pozycji. Dlatego optymizmu nie brakuje. – Mieliśmy świetne warunki przygotowań – powiedział TVP Sport trener Szymon Szydełko. – Działacze zadbali o nasze bezpieczeństwo, bramy obiektów były otwierane tylko dla tych, których obecność była niezbędna. Ponadto dyrektor Podkarpackiego Centrum Piłki Nożnej Mateusz Nowak jest byłym sędzią, więc po przejściu badań prowadził nasze gry wewnętrzne. Piłkarze przypomnieli sobie automatyzmy wypracowane zimą, wprowadziliśmy też kilka nowych schematów. Musimy poprawić skuteczność, bo oba nasze marcowe mecze zakończyły się wynikami 0:0 – Dodatkowym atutem Stali w walce o utrzymanie ma być własny stadion. Jesienią w roli gospodarze występowała w Boguchwale i wygrała tam tylko jeden mecz. – Stoją przed nami dwa cele, jeden to utrzymanie a drugi to zdobycie jak największej liczby punktów do klasyfikacji Pro Junior System, bo to są dodatkowe środki dla klubu – zakończył szkoleniowiec Stali.
Skra Częstochowa
Kolejnym klubem który czeka walka o ligowy byt to Skra Częstochowa. – Przede wszystkim cieszę, że wracamy do grania – zaczął rozmowę z TVP Sport trener Paweł Ściebura. Było niebezpieczeństwo, że rozgrywki nie zostaną wznowione i stracimy szansę na walkę o utrzymanie. A dobrze przepracowaliśmy zimową przerwę, dokonaliśmy ciekawych transferów i teraz pełni optymizmu wracamy na boiska. Niespodziewana przerwa w rozgrywkach pozytywnie wpłynęła na sytuację kadrową Skry. Kontuzje wyleczyło trzech kluczowych piłkarzy: Oktawian Obuchowski, Rafał Brusiło i Konrad Andrzejczak.
Lech II
Lech Poznań jest jedynym klubem, którego rezerwy występują na szczeblu centralnym. Zadaniem Lecha II jest utrzymanie się na tym poziomie rozgrywek. – Zawodnicy są głodni gry i gotowi do wyjścia na boisko – opowiada w rozmowie z TVP Sport trener Rafał Ulatowski. Większy kłopot mamy my, czyli sztab szkoleniowy. W takiej sytuacji nikt z nas się wcześniej nie znalazł. Nikt do końca nie wie jaki model przygotowań należało obrać. Obserwujemy Bundesligę i widzimy że drużyny, które postawiły na zbyt energetyczny trening jak Bayer Leverkusen, Borussia Dortmund czy RB Lipsk mają problemy. Czasami po prostu mniej znaczy lepiej. My rozpoczęliśmy od treningów indywidualnych i przechodziliśmy do zajęć w grupach. Po tak długiej przerwie na początku widać było u zawodników spadek umiejętności technicznych, ale szybko to nadrabiamy. Nietypowa sytuacja której jesteśmy świadkami spowodowała, że rezerwy Lecha przygotowywały się w całkowitym odseparowaniu od pierwszego zespołu. Drużyna ekstraklasowa trenuje w Poznaniu natomiast Lech II we Wronkach.
Garbarnia Kraków
Po spadku z I ligi Garbarnia zadomowiła się w środkowej strefie II-ligowej tabeli. Dorobek punktowy krakowian daje podstawy zarówno do tego by myśleć o awansie jak i obawiać się kolejnej degradacji. – Jesteśmy trochę w rozkroku – powiedział w rozmowie z TVP Sport trener Łukasz Surma. – Naszym celem będzie utrzymać poziom przez dłuższy czas. Zobaczymy czy to przyniesie punkty, bo w piłce różnie bywa. Gra przy pustych trybunach na pewno nie ułatwi zadania, potrzeba tu będzie szczególnej motywacji. Garbarnia, podobnie jak zimą, przygotowywała się na własnych obiektach. Szczęśliwie udało się uniknąć kontuzji i wszyscy piłkarze są gotowi do gry. – Na pierwszych treningach zawodnicy byli pełni entuzjazmu, momentami trzeba było hamować ich zapędy, żeby nie nabawili się urazów– opowiada trener Surma. Wszyscy ciężko pracowali. Ze względu na duże natężenie meczów będzie większa rotacja w składzie, dzięki temu 17- czy 18-latkowie będą mieli więcej okazji, żeby się pokazać. Wcześniej, mimo pracy jaką wykonywali w tygodniu, było o to trudno. Dla wszystkich, w tym także dla nas trenerów, sytuacja z którą się mierzymy jest zupełnie nowym doświadczeniem.
Znicz Pruszków
W podobnej, a nawet nieco lepszej sytuacji co Garbarnia jest Znicz Pruszków. – Podstawowym celem jest utrzymanie się w II lidze – zaznaczył na początku rozmowy z TVP Sport trener Piotr Mosór. – Trudno powiedzieć w jakiej dyspozycji jesteśmy, rozegraliśmy kilka gier wewnętrznych, ale one nigdy nie zastąpią sparingu z innym rywalem. Najważniejsze, że udało się uniknąć kontuzji. Znicz skomplikował sobie sytuację przegrywając w pierwszej wiosennej kolejce z zamykającym tabelę Gryfem Wejherowo. – To był jeden z tych dni, kiedy nic nie wychodzi – wspomina trener Mosór. –Zmarnowaliśmy dwa karne, kilka sytuacji sam na sam, do tego słupki, poprzeczka, po prostu piłka nie chciała wpaść do bramki. Teraz szykujemy się do meczu z Bytovią. To solidny, poukładany rywal, oglądałem go jeszcze w marcu. Ma w swoich szeregach kilku doświadczonych piłkarzy jak Maciej Gostomski, Deleu, Przemysław Lech czy były piłkarz Znicza Paweł Zawistowski. Czeka nas trudne zadanie . W pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek Znicz będzie sobie musiał radzić bez zawieszonego za kartki podstawowego pomocnika Pawła Tarnowskiego.
Źródło: TVPSPORT.PL