{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Jacek Kiełb z Korony Kielce i Angel Garcia z Wisły Płock (fot. PAP/Piotr Nowak)
Przed pierwszym niedzielnym starciem PKO Ekstraklasy Wisła Płock zajmowała jedenaste miejsce w tabeli, zaś Korona Kielce była trzecia od końca. Różne były nie tylko pozycje w lidze, ale i cele obu drużyn. Gospodarze walczyli o awans do czołowej ósemki, goście o punkty kluczowe w walce o utrzymanie.
1:0 (15') – od początku do ataku ruszyli zawodnicy Radosława Sobolewskiego. Na prowadzenie wyszli już po pierwszym kwadransie gry. Szarżę lewą stroną przeprowadził Giorgi Merebaszwili, który wrzucił w pole karne Korony. Tam poważny błąd popełnił kapitan gości, Adnan Kovacević, który nie przeciął dośrodkowania. Do piłki na szóstym metrze dopadł 17-letni Dawid Kocyła, który zdobył swoją premierową bramkę w Ekstraklasie. Było 1:0.
1:1 (30') – Kovacević potrzebował zaledwie kwadransa, by zrehabilitować się za błąd przy pierwszej bramce. Świetnym strzałem głową zakończył celne dośrodkowanie Petteriego Forsella z rzutu rożnego. Skorzystał z braku krycia przy bliższym słupku i pokonał bezradnego Thomasa Daehne. Strzelił tym samym swojego piątego gola w tym sezonie.
1:2 (33') – choć od początku meczu nic tego nie zapowiadało, po dwóch kwadransach to Korona ruszyła do natarcia. Zaledwie trzy minuty po trafieniu Kovacevicia dwójkową akcję rozegrali Forsell i Marcin Cebula. Fin wpadł z impetem w pole karne i spróbował zagrać piłkę zwrotną do Polaka. Choć podanie początkowo przerwał Angel Garcia, to wybił piłkę tak niefortunnie, że ta została pod nogami Cebuli. Ten skorzystał z błędu obrońcy i mocnym strzałem, odbitym od poprzeczki, podwyższył na 2:1.
1:3 (67') – Korona rozpoczęła drugą połowę z podobnym przytupem, jak ostatni kwadrans pierwszej części gry. W 67 minucie zakotłowało się pod bramką Wisły. Głównie za sprawą Daehne, który fatalnie odbił piłkę po strzale zawodnika gości. Sytuację ratować próbował Alan Uryga, lecz trafił w słupek własnej bramki. Do odbitej piłki dopadł Forsell, który zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Korony.
1:4 (87') – w końcówce spotkania piękną akcję przeprowadził "człowiek Korony", czyli Jacek Kiełb. Pomknął lewą flanką i kopnął na bramkę Wisły. Jego strzał odbił się po drodze od Jakuba Rzeźniczaka i zaskoczył golkipera gospodarzy. Było już 4:1.
90+4' – po rzucie rożnym obrońca Korony zagrał piłkę ręką. Sędzia Krzysztof Jakubik podyktował jedenastkę dla Wisły Płock. Po wideoweryfikacji zmienił jednak zdanie.
Dzięki pokaźnemu zwycięstwu Korona poprawiła swoje morale i włączyła się do walki o utrzymanie w lidze. Do trzynastej Wisły Kraków traci już zaledwie dwa punkty. Płocczanie spadli za to na dwunastą pozycję w tabeli i oddalili od siebie awans do najlepszej ósemki.
PKO Ekstraklasa: Korona Kielce lepsza od Wisły Płock. Daehne znów dał "popis"
Paweł Smoliński /
Korona Kielce wygrała 4:1 z Wisłą Płock w meczu 27. kolejki PKO Ekstraklasy. Bramki dla gości na stadionie imienia Kazimierza Górskiego strzelali Adnan Kovacević, Marcin Cebula, Petteri Forsell i Jacek Kiełb. Przy trzecim trafieniu znacząco pomógł im bramkarz Wisły Thomas Daehne. Gola honorowego dla gospodarzy strzelił Dawid Kocyła. Było to jego pierwsze trafienie w Ekstraklasie.
Czytaj też: Wielki talent Ekstraklasy. Pójdzie drogą Lewego, czy Janczyka?
Przed meczem
Przed pierwszym niedzielnym starciem PKO Ekstraklasy Wisła Płock zajmowała jedenaste miejsce w tabeli, zaś Korona Kielce była trzecia od końca. Różne były nie tylko pozycje w lidze, ale i cele obu drużyn. Gospodarze walczyli o awans do czołowej ósemki, goście o punkty kluczowe w walce o utrzymanie.
Jak padły gole?
1:0 (15') – od początku do ataku ruszyli zawodnicy Radosława Sobolewskiego. Na prowadzenie wyszli już po pierwszym kwadransie gry. Szarżę lewą stroną przeprowadził Giorgi Merebaszwili, który wrzucił w pole karne Korony. Tam poważny błąd popełnił kapitan gości, Adnan Kovacević, który nie przeciął dośrodkowania. Do piłki na szóstym metrze dopadł 17-letni Dawid Kocyła, który zdobył swoją premierową bramkę w Ekstraklasie. Było 1:0.
1:1 (30') – Kovacević potrzebował zaledwie kwadransa, by zrehabilitować się za błąd przy pierwszej bramce. Świetnym strzałem głową zakończył celne dośrodkowanie Petteriego Forsella z rzutu rożnego. Skorzystał z braku krycia przy bliższym słupku i pokonał bezradnego Thomasa Daehne. Strzelił tym samym swojego piątego gola w tym sezonie.
1:2 (33') – choć od początku meczu nic tego nie zapowiadało, po dwóch kwadransach to Korona ruszyła do natarcia. Zaledwie trzy minuty po trafieniu Kovacevicia dwójkową akcję rozegrali Forsell i Marcin Cebula. Fin wpadł z impetem w pole karne i spróbował zagrać piłkę zwrotną do Polaka. Choć podanie początkowo przerwał Angel Garcia, to wybił piłkę tak niefortunnie, że ta została pod nogami Cebuli. Ten skorzystał z błędu obrońcy i mocnym strzałem, odbitym od poprzeczki, podwyższył na 2:1.
1:3 (67') – Korona rozpoczęła drugą połowę z podobnym przytupem, jak ostatni kwadrans pierwszej części gry. W 67 minucie zakotłowało się pod bramką Wisły. Głównie za sprawą Daehne, który fatalnie odbił piłkę po strzale zawodnika gości. Sytuację ratować próbował Alan Uryga, lecz trafił w słupek własnej bramki. Do odbitej piłki dopadł Forsell, który zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Korony.
1:4 (87') – w końcówce spotkania piękną akcję przeprowadził "człowiek Korony", czyli Jacek Kiełb. Pomknął lewą flanką i kopnął na bramkę Wisły. Jego strzał odbił się po drodze od Jakuba Rzeźniczaka i zaskoczył golkipera gospodarzy. Było już 4:1.
Jak jeszcze mogły paść gole?
90+4' – po rzucie rożnym obrońca Korony zagrał piłkę ręką. Sędzia Krzysztof Jakubik podyktował jedenastkę dla Wisły Płock. Po wideoweryfikacji zmienił jednak zdanie.
Dzięki pokaźnemu zwycięstwu Korona poprawiła swoje morale i włączyła się do walki o utrzymanie w lidze. Do trzynastej Wisły Kraków traci już zaledwie dwa punkty. Płocczanie spadli za to na dwunastą pozycję w tabeli i oddalili od siebie awans do najlepszej ósemki.
Źródło: tvpsport.pl