| Piłka nożna / Niemcy

Zza klawiatury na ławkę w Bundeslidze. Historia studenta psychologii

Laszlo Benes i Rene Marić (fot. Getty Images)
Laszlo Benes i Rene Marić (fot. Getty Images)

Oburza się, gdy mówią o nim "bloger", bo od zawsze był przede wszystkim trenerem. W austriackim Handenberg nie znalazł po prostu nikogo, kto chciałby porozmawiać z nim o taktyce, więc jako nastolatek partnerów do dyskusji szukał w sieci. Z kilkoma z nich założył potem stronę i próbowali rozkładać na czynniki pierwsze filozofię Pepa Guardioli. Dziś Rene Marić jest asystentem Marco Rose w Borussii Moenchengladbach i uznaje się go za jednego z najbardziej perspektywicznych młodych ludzi w tym zawodzie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

LENIWA "DZIESIĄTKA"

Pomysł na życie kilkuletniego Maricia był taki, jak milionów chłopców na całym świecie i zakładał oczywiście grę w piłkę. Dziś Austriak przyznaje, że choć był całkiem niezłym i kreatywnym rozgrywającym, to współczesny futbol przeżułby go i wypluł już po kilku meczach, bo po prostu nigdy nie chciało mu się biegać. – Najchętniej spacerowałem w kole środkowym i stamtąd rozrzucałem podania – twierdzi.

Marzenia o zawodowej karierze wybiły mu zresztą z głowy problemy zdrowotne – dwukrotnie zerwane więzadła krzyżowe i liczne drobniejsze przypadłości. Z pracy na boisku rezygnować jednak nie chciał, więc jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności został trenerem juniorów w rodzinnej wiosce. Rano szedł do szkoły, po południu na zajęcia z 11-latkami, a wieczorem siadał przed komputerem i – do momentu aż osunął się na łóżko ze zmęczenia – oglądał na YouTube materiały piłkarskie. Wbijanie oczu w ekran zostało mu zresztą z dzieciństwa, bo kilka lat wcześniej namiętnie nagrywał mecze mundialu we Francji, które potem do znudzenia oglądał.

Obsesja szybko zaczęła przybierać niebezpieczne rozmiary, ale niestety położona w okolicy Salzburga miejscowość nie obfitowała w równie szalonych pasjonatów. Co więc było robić? Skoro YouTube to i Internet, a skoro Internet to i fora. Oczywiście te o tematyce piłkarskiej. Nie wikłał się w rozmowy o transferach czy nowych samochodach piłkarzy, skupiał się na warstwie taktycznej i pod tym kątem szukał partnerów do dyskusji. Gdy już kilku odnalazł i okazało się, że szybko złapali wspólny język, zgodnie stwierdzili, że w sieci brakuje miejsca, które gromadziłoby fascynatów ich pokroju. W 2011 roku założyli blog spielverlagerung.de, gdzie – jak przyznaje po czasie – niechcący wyznaczyli kilka trendów. Nie znali fachowej terminologii, więc pewne określenia wymyślali sami. Pisali o odwróconych skrzydłowych i kontrpressingu, bo nie potrafili nazwać inaczej niektórych boiskowych mechanizmów.

Louis Beyer i Rene Marić (fot. Getty Images)
Louis Beyer i Rene Marić (fot. Getty Images)

PIĘCIU BLOGERÓW

Było nas pięciu i każdy miał niezmierzone pokłady energii niezbędnej do oglądania meczów. Nam w ogóle nie chodziło o dziennikarstwo, po prostu gdy wpadaliśmy na jakiś pomysł, na przykład analizę gry pozycyjnej u Guardioli, przelewaliśmy to na bloga. W mojej wiosce trudno było z kimkolwiek o tym porozmawiać, w sieci wrzucałem tekst i nagle widziałem 5000 czytelników i 200 komentarzy. Skala tego mnie nakręcała – opowiadał w rozmowie z portalem spox.de.

Marić równolegle trenował w Handenberg i studiował psychologię, a jego strona w sieci zyskiwała coraz liczniejsze grono odbiorców. Nie bali się spadać z wysokiego konia, więc analizowali nie tylko mecze słabszych zespołów, ale też tych najmocniejszych – z Bayernem Monachium Guardioli na czele. Byli trenerzy, których oburzały tworzone w sieci teorie, ale byli też tacy, którym to imponowało. Thomas Tuchel, prowadzący wówczas FSV Mainz, ze zdumieniem odkrył że banda nastolatków skutecznie rozszyfrowała kilka jego pomysłów i podzieliła się nimi z internautami. Wysłał więc do nich maila i zaprosił na dwugodzinne spotkanie. Panowie stawili się, gdzie trzeba, podyskutowali o taktyce, grze w ataku pozycyjnym, sposobie wyprowadzania kontrataków i podali sobie ręce na dobry początek współpracy. Przez najbliższe miesiące blogerzy ze spielverlagerung.de mieli tworzyć dla Tuchela analizy gry. – Myślę, że potrzebował po prostu świeżego spojrzenia z zewnątrz, niekoniecznie chciał się sugerować naszym zdaniem – tłumaczył Marić.

Do skromnego studenta z Austrii zaczęli odzywać się kolejni trenerzy, otrzymywał maile z różnych miejsc Europy, ale i z innych kontynentów – od Afryki, przez Amerykę, po Azję. Matthew Benham, właściciel Midtjylland, zadzwonił pewnego razu do Maricia z prośbą, by ten podjął się dla niego przygotowania merytorycznego zespołu przed starciem z Manchesterem United. Duńczycy wygrali tamto spotkanie 2:1. – Cały czas studiowałem psychologię, a 200 euro za analizę lub po prostu rozmowę o piłce było dla mnie jak mały cud – wspominał.

Marco Rose i Rene Marić (fot. Getty Images)
Marco Rose i Rene Marić (fot. Getty Images)

OBSERWACJA RYWALA

Marić mieszkał wtedy Handenberg, czyli 45 minut jazdy samochodem od Salzburga. Spostrzegł, że znakomite wyniki z zespołem Red Bulla do lat 18 wykręca niejaki Marco Rose, więc odezwał się do niego, by pogawędzić o taktyce. Spotkali się raz, drugi, trzeci, a gdy wakacje dobiegały końca, Austriak zebrał się na odwagę i zapytał, czy starszy kolega nie potrzebuje w następnym sezonie asystenta. Rose potrzebował i tym samym wziął blogującego studenta pod swoje skrzydła.

Przedstawiłem mu wiele analiz, ale myślę, że nie one zadecydowały o współpracy. Po prostu od początku świetnie się dogadywaliśmy, przy czym zazwyczaj nasze zdanie było inne. Z tej burzy mózgów często powstawały fajne pomysły – mówił dla "11 Freunde". Jako 23-latek Marić został więc zatrudniony w młodzieżowym zespole z Salzburga, a już po roku świętował zwycięstwo w Lidze Młodzieżowej UEFA i... awans do drużyny seniorów. Rose został przesunięty na stanowisko pierwszego trenera, zabrał ze sobą swoją prawą rękę i tak we dwóch zaczęli decydować o jednym z ważniejszych projektów wielkiego koncernu.

Bardzo dużo czerpaliśmy w tamtym okresie od naszych rywali. Podczas meczu z Realem Sociedad nie mogliśmy nadziwić się, jak dobrze przesuwali się defensywni pomocnicy tego zespołu. W starciu z Lazio zachwycał nas sposób zmiany kierunku gry włoskiej drużyny. Często łapaliśmy się na tym, że już w trakcie meczu częściej patrzyliśmy na przeciwnika niż na nasz zespół, a potem staraliśmy się wcielać to życie – zdradził. Po dwóch latach pracy w Salzburgu, dwóch mistrzostwach kraju i półfinale Ligi Europy, pierwszy szkoleniowiec otrzymał propozycję z Borussii Moenchengladbach. Jak można się domyślić – Maricia zabrał ze sobą i tym samym uczynił go najmłodszym asystentem w Bundeslidze.

Alexander Zickler, Marco Rose i Rene Marić (fot. Getty Images)
Alexander Zickler, Marco Rose i Rene Marić (fot. Getty Images)

FUTBOL NA WAKACJACH

W sztabie Borussii jest jasny podział, wszystkie elementy się uzupełniają i wzajemnie wspierają – Marić odpowiada za fazę posiadania piłki, Rene Aufhauser za grę w obronie, Alexander Zickler za grę w ataku, Frank Geideck za analizę, Eugen Polanski zarządza juniorami, a wszystko spaja Rose. Marić sam przyznaje, że fachu trenerskiego ciągle się uczy, sam zresztą nie kryje się z tym, że daleko mu do posługiwania się fachowym językiem. Często pyta kolegów o rady, dużo rozmawia z piłkarzami, czerpie z ich spojrzenia na futbol. Ma też rozsiany na świecie sztab ludzi, który non stop podsyła mu materiały nawet z lig afrykańskich i azjatyckich, a Austriak szuka w nich inspiracji. – Podczas gdy doceniacie jakiś schematy gry Borussii, niewykluczone że został on ściągnięty na przykład od drużyny z Etiopii – śmiał się w jednym z wywiadów i to właśnie otwarty umysł 27-latka jest jednym z jego największych skarbów.

Były bloger, który nie lubi, gdy tak się o nim mówi, bo przede wszystkim już wcześniej – nawet prowadząc stronę – cały czas trenował młodzież, ma fioła na punkcie piłki. Podczas wakacji sformułował "16 zasad technicznych działań piłkarzy", które można uniwersalnie stosować i wedle nich oceniać przydatność graczy w różnych stylach gry, choć podkreśla że futbol jest elastyczny i żadnych zasad nie można trzymać się kurczowo. Piłką oddycha 24 godziny na dobę, nie zamyka się na żadne ligi i na żadne pomysły. Ma 27 lat, w dorosłej piłce pracuje od trzech, czerpie nauki od jednego z najlepszych trenerów młodego pokolenia. Sam ostrożnie podchodzi do usamodzielnienia się w fachu, bo wciąż twierdzi, że brak mu doświadczenia. Prędzej czy później wyfrunie jednak z gniazda i będzie kolejnym reprezentantem słynnej szkoły "laptopowych trenerów", jak często określa się pokolenie nowoczesnych szkoleniowców pokroju Juliana Nagelsmanna.

Zobacz też
Bellingham zmieni klub. Transfer o krok!
Jobe Bellingham (fot. Getty Images)

Bellingham zmieni klub. Transfer o krok!

| Piłka nożna / Niemcy 
Surowa kara dla klubu za wystawienie... 14-latka
Niko Ilicevic (fot. Getty)

Surowa kara dla klubu za wystawienie... 14-latka

| Piłka nożna / Niemcy 
Polski trener szkoleniowcem beniaminka Bundesligi!
Lukas Kwasniok (fot. Getty Images)

Polski trener szkoleniowcem beniaminka Bundesligi!

| Piłka nożna / Niemcy 
Mistrzowie Niemiec się zbroją. Głośny transfer
Jonathan Tah (fot. Getty)

Mistrzowie Niemiec się zbroją. Głośny transfer

| Piłka nożna / Niemcy 
Polski trener blisko Bundesligi! Śladami Lukasa Podolskiego
Lukas Kwasniok (fot. Getty Images)

Polski trener blisko Bundesligi! Śladami Lukasa Podolskiego

| Piłka nożna / Niemcy 
Uczestnik Ligi Mistrzów ma nowego trenera. Znane nazwisko!
Erik ten Hag (z prawej) został nowym trenerem Bayeru Leverkusen (fot. Getty).

Uczestnik Ligi Mistrzów ma nowego trenera. Znane nazwisko!

| Piłka nożna / Niemcy 
Co z przyszłością Kownackiego? Jest oficjalny komunikat
Dawid Kownacki (fot. Getty)

Co z przyszłością Kownackiego? Jest oficjalny komunikat

| Piłka nożna / Niemcy 
Czekali 28 lat. Show w finale Pucharu Niemiec
Piłkarze VfB Stuttgart (fot. Getty)

Czekali 28 lat. Show w finale Pucharu Niemiec

| Piłka nożna / Niemcy 
Oficjalnie: gwiazda Ekstraklasy znalazła nowy klub!
Benjamin Kallman następne lata spędzi w Hannoverze 96 (fot. Getty).

Oficjalnie: gwiazda Ekstraklasy znalazła nowy klub!

| Piłka nożna / Niemcy 
Szalona aukcja kibiców! Sprzedają... trawę z awansu
Fani FC Koeln (fot. Getty)

Szalona aukcja kibiców! Sprzedają... trawę z awansu

| Piłka nożna / Niemcy 
Polecane
Najnowsze
Sportowy wieczór 09.06. Co dalej z kadrą?
Sportowy wieczór 09.06. Co dalej z kadrą?
| Sportowy wieczór 
Sportowy wieczór (09.06.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
PZPN reaguje ws. opaski kapitańskiej. "Stanowczo zaprzeczamy"
Robert Lewandowski, Michał Probierz (fot. Getty Images)
PZPN reaguje ws. opaski kapitańskiej. "Stanowczo zaprzeczamy"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
El. MŚ 2026: Chorwacja – Czechy [MECZ]
Chorwacja – Czechy. Eliminacje mistrzostw świata 2026, Osijek. Transmisja online na żywo w TVP Sport (09.06.2025)
transmisja
El. MŚ 2026: Chorwacja – Czechy [MECZ]
| Piłka nożna 
Laskowski wspomina debiut przy kadrze. Pojechał zamiast... Juskowiaka
Jacek Laskowski po raz pierwszy skomentował mecz reprezentacji Polski blisko 33 lata temu (fot. TVP)
tylko u nas
Laskowski wspomina debiut przy kadrze. Pojechał zamiast... Juskowiaka
Jakub Ptak
Jakub Ptak
El. MŚ 2026: Chorwacja – Czechy [SKRÓT]
Chorwacja – Czechy. Eliminacje mistrzostw świata 2026, Osijek (fot. TVP SPORT)
El. MŚ 2026: Chorwacja – Czechy [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Trwają el. MŚ 2026 w Europie. Sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
El. MŚ 2026. Sprawdź terminarz, wyniki i tabele grup (fot. Getty)
Trwają el. MŚ 2026 w Europie. Sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Szaleństwo! Siedem goli w meczu Belgii z Walią
Reprezentacja Belgii odniosła pierwsze zwycięstwo w eliminacjach MŚ 2026 (fot. PAP/EPA)
Szaleństwo! Siedem goli w meczu Belgii z Walią
| Piłka nożna 
Do góry