W piątek na cmentarzu Grabiszynek we Wrocławiu odbył się pogrzeb brązowego medalisty igrzysk z Tokio w 1964 roku Józefa Grzesiaka. Wybitny były bokser zmarł w niedzielę w wieku 79 lat.
Największy sukces Grzesiak odniósł na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 1964 roku, kiedy sięgnął po brązowy medal w kategorii lekkośredniej. W walce o awans do finału lepszy okazał się wówczas reprezentant Związku Radzieckiego Boris Łagutin.
Były bokser Marian Kasprzyk w rozmowie z PAP przyznał, że dobrze pamięta tę walkę.
– Józek mógł wtedy zdobyć złoto. Gdyby był tylko troszkę odważniejszy. To był wyrównany pojedynek dwóch podobnych sobie bokserów. Fajna walka. Nikt właściwie nie miał specjalnej przewagi. Zabrakło trochę szczęścia i odwagi. Myślę, że Józek mógł być już zadowolony z tego, że ma medal i trochę się rozluźnił. Szkoda, bo byłby złoty medal – dodał Kasprzyk, który na tych samych igrzyskach w wadze półśredniej zdobył złoto.
W sumie Grzesiak stoczył 198 walk, z których 157 wygrał, 27 przegrał i 14 zremisował. Na koncie miał trzy tytuły indywidualnego mistrza Polski oraz złoty medal drużynowych mistrzostw kraju z Gwardią Wrocław.
– Józek był bardzo fajnym chłopakiem. Ja też jestem z Dolnego Śląska i zawsze się trzymaliśmy razem. Jak to się mówi - ciągnie swój do swego – podkreślił Kasprzyk.