Stracona bramka rozwścieczyła Bayern Monachium. Robert Lewandowski wyrównał rekord

Przed meczem:

Spotkanie Bayeru Leverkusen z Bayernem Monachium było hitem 30. kolejki Bundesligi. Gospodarze chcieli wykorzystać piątkowe potknięcie Borussii Moenchengladbach i awansować na czwarte miejsce w lidze, prermiujące awansem do Ligi Mistrzów. Mieli również nadzieję na podtrzymanie dobrej dyspozycji – po wznowieniu rozgrywek górą byli w trzech meczach, przegrywając tylko raz.

W jeszcze lepszej formie byli goście. Bayern liczył na dziewiąte z rzędu ligowe zwycięstwo, które pozwoliłoby mu umocnić się na pozycji lidera. Chciał też potwierdzić swoją zdecydowaną supremację w Niemczech, pokonując kolejnego kandydata do gry w europejskich pucharach. Po ponownej inauguracji Bundesligi pokonał już bowiem Borussię Dortmund.

Na swoją zdobycz liczył także Robert Lewandowski, który rozgrywa już najlepszy sezon w karierze i prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników. Trafienie przeciwko Bayerowi pozwoliłoby mu nie tylko zbliżyć się do kolejnego tytułu króla strzelców, ale także pobić kilka rekordów.

W zespole gospodarzy brakowało za to największego gwiazdora – Kaia Havertza. Młody Niemiec zmagał się z kontuzją i sobotnie starcie oglądał z trybun.

Jak zagrał Robert Lewandowski?

W pierwszej części spotkania Polak poświęcał się dla dobra zespołu. Uczestniczył w kombinacjach pod polem karnym, rzadko znajdując okazję do strzału. Na bramkę uderzał zaledwie dwukrotnie. Ani razu nie trafił w jej światło. Długim podaniem rozpoczął jednak atak zakończony drugim golem dla Bayernu. Przed przerwą został także ukarany żółtą kartką, która wykluczyła go z gry w kolejnym meczu. W drugiej części spotkania dalej harował pod bramką Bayeru, znakomicie współpracując z partnerami. W końcu znalazł także i swoje trafienie. W 66. minucie trafił na 4:1 i zdobył swoją trzydziestą bramkę w sezonie. Wyrównał tym samym swój dotychczasowy rekord i strzelił czterechsetną bramkę w rozgrywkach klubowych. Sezon 2019/20 stał się też jego najlepszym w karierze. Strzelił w jego trakcie już 44 gole – najwięcej w historii.

Ocena TVPSPORT.PL: 8/10

Jak padły gole?

9' (1:0) – pierwsza bramka dla Bayeru padła po rzucie z autu. Choć zagranie zza linii bocznej początkowo trafiło pod nogi Jerome'a Boatenga, to ten popełnił błąd. Odbita od niego piłka wróciła do graczy gospodarzy. Julian Baumgartlinger przytomnie zauważył wybiegającego na pozycję Lucasa Alario i podał w pole karne. Argentyński napastnik skorzystał z pomyłki Davida Alaby, który złamał linię spalonego. Wpadł w szesnastkę i kopnięciem w bliższy róg bramki pokonał Manuela Neuera. Choć początkowo sędzie Manuel Graefe anulował tego gola, uznał go po wideoweryfikacji. Było 1:0.
27' (1:1) – pomocnik Bayeru, Moussa Diaby, popełnił poważny błąd w środkowej strefie boiska. Stracił piłkę na rzecz Leona Goretzki, który momentalnie wykorzystał tę szansę. Podał na wolne pole do wychodzącego na pozycję Kingsleya Comana. Francuz znalazł się w sytuacji sam na sam, którą wykorzystał bez problemu. Lukas Hradecky był bez szans.
42' (1:2) – Bayern znakomicie wyszedł z kontratakiem. Lewandowski przerzucił piłkę na prawe skrzydło, gdzie jego koledzy rozegrali znakomitą kombinację. Coman, do spółki z Thomasem Muellerem rozklepali obronę przeciwnika. Ten ostatni dograł piłkę przed pole karne do Goretzki, który zamienił podanie na bramkę. Kopnął z szesnastego metra, zaskakując bramkarza Bayeru. Wyprowadził zespół na prowadzenie, zapewniając przy okazji dziewiętnastą już asystę Muellerowi.
45' (1:3) – Joshua Kimmich fantastycznie dograł piłkę z głębi pola. Jednym podaniem ograł cały zespół Bayeru. Do piłki zagranej na wolne pole dopadł Serge Gnabry, który przelobował wychodzącego z bramki golkipera gospodarzy. Pozostawiony sam sobie Hradecky znów nie miał szans.
66' (1:4) – ten duet się nie myli! Mueller doskonale dośrodkował w pole karne, a wbiegający z głębi Lewandowski potężnym strzałem głową podwyższył na 4:1 dla Bayernu. Polak strzelił trzydziestego gola w sezonie, wyrównując swój dotychczasowy rekord, Niemiec asystował już po raz dwudziesty.
89' (2:4) – w końcówce spotkania wymiary porażki Bayeru zmniejszył 17-letni Florian Wirtz. Młody skrzydłowy efektownie przełożył piłkę na lewą nogę i strzałem w dalszy róg pokonał Neuera. Zdobył swoją debiutancką bramkę w Bundeslidze.

Wyniki sobotnich meczów 30. kolejki Bundesligi

Fortuna Duesseldorf – TSG Hoffenheim 2:2

W pozostałych spotkaniach również nie brakowało emocji. Obok starcia Bayeru z Bayernem najwięcej od początku działo się w Duesseldorfie. W piątej minucie meczu Rouwen Hennings trafił na 1:0, a w dziewiątej z boiska wyleciał gracz gości Benjamin Hubner. Czerwona kartka nie przeszkodziła jednak Hoffenheim, które po upływie pierwszego kwadransa, za sprawą Munasa Dabbura, wyrównało na 1:1. Gdyby tego było mało, dwie minuty później kolejne trafienie zanotowała Fortuna. Drugi gol Henningsa nie został jednak uznany. Po przerwie, pomimo gry w osłabieniu, to goście wyszli na prowadzenie. Steven Zuber podwyższył na 2:1. W 76. minucie Hennings w końcu znalazł swoje drugie trafienie, wyrównując stan meczu po bramce zdobytej z rzutu karnego. W końcówce na boisku pojawił się Dawid Kownacki. Polak nie zmienił jednak wyniku meczu – skończyło się 2:2.

Eintracht Frankfurt – FSV Mainz 0:2

Tuż przed przerwą gola dla gości strzelił Moussa Niakhate, który wykorzystał świetne dośrodkowanie Daniela Brosinskiego z rzutu rożnego. W drugiej części spotkania na 2:0 dla gości strzelił Pierre Kunde Malong, ustalając wynik meczu.

RB Lipsk – Paderborn 1:1

Zespół Juliana Nagelsmanna, będący zdecydowanym faworytem w sobotnim meczu, wyszedł na prowadzenie, nim na stadionowym zegarze wybiło pierwsze pół godziny gry. Patrik Schick wykorzystał doskonałe dogranie Timo Wernera. Kwadrans później gospodarze grali już jednak w osłabieniu. Tuż przed upływem pierwszej połowy z boiska wyleciał Dayot Upamecano. Choć Lipsk doskonale się bronił, w końcu uległ naporowi gości. Paderborn, za sprawą Christiana Strohdieka, wyrównało w doliczonym czasie gry. Skończyło się 1:1.