Choć Robert Lewandowski strzelił w sobotę swojego trzydziestego gola w Bundeslidze, to nie może być w pełni zadowolony ze swojego występu. Wszystko przez żółtą kartkę, którą zobaczył w pierwszej połowie meczu z Bayerem Leverkusen (4:2). Kara indywidualna wykluczyła go bowiem z gry w 31. kolejce, znacząco utrudniając pogoń za kolejnymi rekordami.
Czytaj też: Bundesliga: rekord Polaka wyrównany!
Lewandowskiego ominie starcie z bardzo mocną w tym sezonie Borussią Moenchengladbach. Ta zajmuje aktualnie 4. pozycję w Bundeslidze i wciąż walczy o awans do Ligi Mistrzów. Przez nieobecność Polak może utrudnić zadanie nie tylko sobie, ale i Bayernowi Monachium, który nie przywykł do gry bez swojego napastnika.
Ostatni raz taka sytuacja przydarzyła się bowiem ponad trzy lata temu. Wtedy to, w sezonie 2016/17 Lewandowski nie zagrał w 29. kolejce Bundesligi, kiedy to rywalem Bayernu był Bayer Leverkusen. Polak piątą żółtą kartkę w rozgrywkach otrzymał wówczas w meczu z Borussią Dortmund.
Sobotnie zawieszenie to dopiero trzeci taki przypadek Lewandowskiego w historii jego występów w Bundeslidze. Wcześniej ominął wspomniany mecz z Bayerem w sezonie 2016/17, a w rozgrywkach 2012/13 musiał odpokutować za wyrzucenie z boiska w meczu z HSV.
Jednak to pauza w obecnym sezonie zaboli Polaka najbardziej. Ten wciąż ma szansę na pobicie kilku indywidualnych rekordów, a także zmierzenie się z osiągnięciem Gerda Muellera. Choć strzelenie czterdziestu bramek było wręcz niewykonalne już przed wymuszoną pauzą, to teraz jest praktycznie niemożliwe. Lewandowski musiałby bowiem trafić dziesięciokrotnie w zaledwie trzech meczach.