Wiele wskazuje na to, że trylogia pomiędzy Tysonem Furym i Deontayem Wilderem dopełni się na stadionie. Propozycji jest kilka, ale na teraz faworytem wydaje się być Australia.
W pierwszej walce w grudniu 2018 roku był remis, drugą w lutym tego roku w wielkim stylu wygrał Fury. W kontrakcie był zapis, że Wilder w przypadku porażki będzie miał prawo do trzeciej batalii i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że trylogia stanie się faktem.
Panowie po raz trzeci mieli skrzyżować rękawice w wakacje, ale z powodu pandemii koronawirusa wszystko odwlecze się w czasie. Niewykluczone, że Fury i Wilder dopełnią trylogię w Sydney.
Angielskie media donoszą, że walka miałaby się odbyć w Boxing Day 26 grudnia o 13:30 lokalnego czasu. Mimo, że mistrzem jest Fury, byłby to ukłon dla amerykańskiej publiczności – pierwszy gong to w USA 18:30 w Los Angeles i 21:30 w Nowym Jorku w Boże Narodzenie (25 grudnia). W Anglii byłaby z kolei 2:30 w nocy...
– Nasi przyjaciele z Australii rozmawiają o tej walce w Sydney – zdradził Bob Arum, współpromotor Fury'ego.
Jednym z przyjaciół jest m.in. australijski promotor Don Lonergan, który wspólnie z Arumem pracował chociażby przy walce Manny Pacquiao – Jeff Horn w Brisbane. Ten pojedynek odbył się na Suncorp Stadium, a starcie Fury – Wilder miałoby się odbyć na Bankwest Stadium. Arena została już tymczasowo zarezerwowana na 26 grudnia.
– Pomyślałem sobie, że jeśli ci faceci nie mogą walczyć w Las Vegas, czy Nowym Jorku, to dlaczego nie mieliby przylecieć do Sydney? Pełne trybuny gwarantowane – powiedział Lonergan.
Bankwest Stadium mieści 30 tysięcy miejsc i jest wykorzystywany do meczów piłki nożnej i rugby. Został zaprojektowany przez firmę odpowiedzialną za nowy obiekt Tottenhamu.
Co ciekawe ostatnia walka o tytuł w wadze ciężkiej w Sydney odbyła się 112 lat temu – legendarny Jack Johnson pokonał wtedy Tommy'ego Burnsa.