08 cze 2020 | Piłka nożna / Anglia

Top 10: najlepsze transfery Chelsea w erze Romana Abramowicza

Hakim Ziyech za 40 milionów, Timo Werner za 60, "Krzyk" Muncha za 120... Koronawirus najwyraźniej nie nadwyrężył portfela Romana Abramowicza. To dobra okazja, by wybrać 10 najlepszych transferów Chelsea od kiedy jej właścicielem jest rosyjski miliarder.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Zobacz też: Top 10: najlepsi prawi obrońcy rodem z Brazylii [ranking]

Latem 2003 roku Roman Abramowicz został właścicielem Chelsea FC. Od tego czasu londyński klub wydał ponad dwa miliony funtów na transfery. Nie uniknął wielkich wtop. Wystarczy wspomnieć kupno Andrija Szewczenki, Fernando Torresa czy Danny'ego Drinkwatera. Zdarzały się też zupełnie niezrozumiałe "wzmocnienia" jak Khalid Boulahrouz, Steve Sidwell albo Papy Djilobodji. Ale z drugiej strony, dużą część swojego majątku rosyjski oligarcha zainwestował bardzo trafnie. Oto 10 najlepszych transferów The Blues za jego rządów:

10. Juan Mata (135 meczów / 33 gole)

Przyszedł w 2011 roku z Valencii za 27 mln euro. Wtedy była to imponująca kwota, ale z dzisiejszej perspektywy jest bardzo rozsądna. Tym bardziej, że po dwóch i pół roku sprzedano go do Manchesteru United za 45 mln. W międzyczasie miał bezpośredni udział przy 91 golach w 135 meczach. Na Old Trafford nigdy nie grał już na takim poziomie jak po transferze wymuszonym przez Mourinho.

9. Joe Cole (280 meczów / 39 goli)

Ulubieniec kibiców na Stamford Bridge był jednym z pierwszych transferów ery Abramowicza. Kosztował nieco ponad sześć milionów funtów. To niewiele biorąc pod uwagę jak ważną rolę odgrywał w mistrzowskich sezonach 2004/05 i 2005/06. Chociaż nigdy nie miał pewnego miejsca w pierwszym składzie, to najlepiej jak potrafił wykorzystywał liczne kontuzje Arjena Robbena i Damiena Duffa.

8. Michael Essien (256 meczów / 25 goli)

Zanim doznał kontuzji kolana, która zahamowała jego karierę, był jednym z najlepszych pomocników w Premier League. Kosztował sporo (prawie 25 mln funtów), ale przez pierwsze trzy lata potwierdził, że był wart swojej ceny. Na boisku kapitalnie powstrzymywał rywali, asekurował Franka Lamparda, do tego strzelił kilka ważnych goli. W najwyższej formie potrafił wszystko, ale po urazie nie był już tym samym zawodnikiem.

7. Ricardo Carvalho (210 meczów / 11 goli)

Niewiele było takich duetów w historii Premier League jak Ricardo Carvalho i John Terry. Ten drugi był już w Chelsea przed nastaniem Abramowicza, ale drugi przyszedł za 20 milionów euro razem z Jose Mourinho przed sezonem 2004/05 i od razu doskonale odnalazł się u boku kapitana. W pierwszym sezonie z nim na środku obrony zespół stracił 15 goli przez cały sezon!

6. Branislav Ivanović (377 meczów / 34 goli)

Jeden z najbardziej niedocenianych piłkarzy ostatnich lat. Przychodził z Lokomotiwu Moskwa za niecałe 10 mln funtów i został w Londynie na dziewięć sezonów. Miał być stoperem, a okazał się niemal kompletnym prawym obrońcą. Rozegrał aż 377 meczów, strzelił 34 gole (wiele z nich bardzo ważnych) i zaliczył drugie tyle asyst. Był też bardzo lubiany w szatni.

5. Claude Makelele (217 meczów / 2 gole)

Gdy przychodził w 2003 roku z Realu Madryt, wszyscy wiedzieli na co go stać. Był archetypem defensywnego pomocnika przełomu wieków. Zajmował się niemal wyłącznie bronieniem, ale robił to doskonale. Przez pierwsze trzy lata był kluczową postacią w mistrzowskiej drużynie Mourinho, a gdyby nie przestrzelony rzut karny Terry'ego w finale Ligi Mistrzów w Moskwie, Francuz wygrałby z Chelsea każde możliwe trofeum.

4. Ashley Cole (338 meczów / 7 goli)

W 2006 roku w w atmosferze skandalu opuścił Arsenal, ale z dzisiejszej perspektywy widać, że wiedział, co robi. Wygrał z The Blues mistrzostwo (2010), Ligę Mistrzów (2012), Ligę Europy (2013) i cztery Puchary Anglii. Przede wszystkim: jest tak wysoko, bo Chelsea udało się wtedy sprowadzić najlepszego lewego obrońcę na świecie za 5 milionów funtów (plus Williama Gallasa, który i tak chciał odejść).

3. Eden Hazard (352 mecze / 110 goli)

Stwierdzenie, że to najlepszy drybler w historii Chelsea, nie będzie przesadą. Gdy był w najwyższej formie, lepsi od niego byli tylko Messi i Ronaldo. Strzelił lub wypracował ponad 200 goli. Jasne, kosztował dużo, bo 35 mln euro, ale odszedł do Realu za 100 mln, a na razie wygląda na to, że najlepszą wersją siebie był właśnie w Londynie. Na Stamford Bridge bardzo za nim tęsknią, a kibice innych drużyn żartują, że nie ma dnia, by administrator klubowych profili na social media nie wspominał o Belgu.

2. Petr Cech (494 mecze)

Dla Chelsea niemal stracił głowę. Dosłownie. Po bandyckim ataku Stephena Hunta czeski bramkarz dalej bronił i dalej robił to kapitalnie. 11 lat, 494 mecze, w tym aż 228 z czystym kontem. Cztery tytuły mistrzowskie, wszelkie inne trofea i trzy Złote Rękawice dla najlepszego bramkarza Premier League. To mówi samo za siebie. A przecież przychodził z Rennes za skromne siedem mln funtów. Transferowy majstersztyk.

1. Didier Drogba (381 meczów / 164 gole)

Zero kontrowersji. Didier Drogba to ulubiony napastnik chyba każdego sympatyka Chelsea. A przecież nie była to typowa kariera. Narodowy bohater Wybrzeża Kości Słoniowej późno przebił się na najwyższy poziom i do Anglii trafił w wieku dopiero 26 lat, po zaledwie sezonie w Marsylii. Z tym transferem Mourinho trafił jednak w dziesiątkę. Silny jak tur, charyzmatyczny napastnik zdobył wszystkie te same trofea co Cech, Terry, Lampard i reszta, a do tego dołożył dwa tytuły króla strzelców Premier League. Błyszczał też na europejskiej scenie. W Lidze Mistrzów zdobył 36 bramek.