{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Kibice w Syrii nie mogli wejść na trybuny, więc weszli na dach [wideo]
TVPSPORT.PL /![Kibice w Syrii nie mogli wejść na trybuny, więc weszli na dach [wideo]](https://s1.tvp.pl/images2/a/6/7/uid_a67aef02989d46411fbadfa42f0478861591769191656_width_1280_play_0_pos_0_gs_0_height_720_kibice-al-ittihad-ogladaja-mecz-z-dachu-pobliskiego-budynku-fot-ruptly.jpg)
Liga syryjska wznowiła rozgrywki pod koniec maja, ale przy pustych trybunach. Miało to zapobiegać rozprzestrzenianiu koronawirusa, ale kibice w Aleppo znaleźli inny sposób, by na żywo kibicować swojej drużynie. Wystarczyło wejść na dach pobliskiego budynku.
Zobacz też: Liga japońska: były bramkarz BVB zarażony koronawirusem
W Syrii od lat trwa krawawa wojna, a sytuacja humanitarna jest bardzo ciężka. Dlatego obawiano się, że pandemia koronawirusa wyjątkowo mocno dotknie ten 17-milionowy kraj. I choć na razie oficjalnie było tam tylko 146 przypadków i 6 zgonów, to wprowadzono obostrzenia. Nie ominęły one również futbolu.
Syryjska Premier League została zawieszona na blisko trzy miesiące. Wznowiono ją dopiero pod koniec maja, ale kibice nie mają wstępu na stadiony. Radzą z tym sobie jednak jak mogą. W Aleppo po prostu weszli na dach pobliskiego budynku i stamtąd dopingowali lokalną drużynę – Al-Ittihad – w meczu z Hottin.
Doping poprowadził gospodarzy do zwycięstwa 2:1, ale czy w sytuacjach takie jak ta restrykcje w ogóle mają sens?