| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Śląsk Wrocław zbliżył się do miejsca w czołowej "trójce" po rundzie zasadniczej PKO Ekstraklasy. Goście wygrali w Płocku z Wisłą 2:1, choć przegrywali 0:1. Losy meczu odwróciło wejście Roberta Picha.
ZOBACZ TEŻ: Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice w TVP SPORT
Przed meczem:
Śląsk, mimo że zajmuje wyższe miejsce w tabeli i walczy o miejsce w czołowej "trójce" po rundzie zasadniczej, nie przyjeżdżał do Płocka jako murowany faworyt. Podopieczni Vitezslava Lavicki nie mieli za sobą dobrej passy na wyjazdach, a po wznowieniu rozgrywek zdobyli tylko punkt. Zresztą Wisła Płock też doznała jednej porażki i zdołała zremisować jedno spotkanie. Gospodarze w przypadku wygranej mogli zrobić krok w kierunku górnej "ósemki".
Jak padły gole:
37’ – Damian Michalski doskonale odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Dominika Furmana. Uderzył z pierwszej piłki lewą nogą w same okienko bramki Matusa Putnockego.
71’ – Fenomenalna bramka Roberta Picha po składnej akcji Śląska. Zagrał do Chrapka, ten oddał z pierwszej, a Słowak potężnym uderzeniem pokonał Kamińskiego. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki
86’ – dośrodkowanie Picha z lewej strony wykorzystał Przemysław Płacheta. Skrzydłowy Śląska uderzył z woleja, piłka jeszcze skozłowała, a Kamiński tylko odprowadził ją wzrokiem.
Bohater meczu – Robert Pich
Trudno o inny wybór. Słowak pojawił się na boisku w drugiej połowie i brał udział w obu bramkowych akcjach Śląska. Najpierw sam pokonał Krzysztofa Kamińskiego przepięknym strzałem od poprzeczki, a potem asystował przy zwycięskim golu Przemysława Płacheta. Joker w talii Vitezslava Lavicki.
Jak mogły paść gole:
19’ – Cillian Sheridan urwał się obrońcom Śląska i wpadł w pole karne. Minął Matusa Putnockego, ale był już zbyt daleko od bramki, żeby uderzyć.
21’ – Torgil Gjersten dośrodkował po ziemi w pole karne, Piotr Tomasik mocno uderzył, ale znakomitą interwencją popisał się Putnocky.
27’ – w polu karnym piłkę Michałowi Chrapkowi wystawił Exposito, a ten miał przed sobą tylko bramkarza Wisły. Krzysztof Kamiński uratował Wisłę przed stratą gola.
42’ – po dośrodkowaniu Dino Stigleca głową uderzył Erik Exposito, jednak zbyt słabo by zaskoczyć Kamińskiego.
81’ – Chrapek wycofał piłkę tuż przed pole karne do Exposito, a ten dokładnie przymierzył w kierunku lewego słupka bramki strzeżonej przez Kamińskiego. Bramkarz Wisły popisał się kolejną skuteczną interwencją