11 cze 2020 | Siatkówka / Reprezentacja

Fabian Drzyzga, rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy: zamknięcie w Spale? Póki co nie mamy siebie dość

Fabian Drzyzga o zgrupowaniu reprezentacji Polski siatkarzy w Spale: nie mamy siebie dość — Fabian Drzyzga to rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy (fot. Getty)

Każdy był na tyle głodny treningu i "siebie nawzajem" przez to, że nie widzieliśmy się przez cały sezon, że półtora tygodnia to za mało, byśmy mieli dość. Musimy korzystać z czasu, który mamy, bo przyda się przed sezonem klubowym – mówi o zgrupowaniu w Spale Fabian Drzyzga, rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy i Asseco Resovii Rzeszów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

PZPS potwierdza. Polscy siatkarze zagrają z Niemcami

Czytaj też

PZPS potwierdza. Polscy siatkarze zagrają z Niemcami

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Dobrze jest przyjechać do Spały?
Fabian Drzyzga: – Cieszę się, że przyjechałem do Spały, ponieważ przerwa od siatkówki była długa i niespodziewana. Dzięki obozowi na pewno będzie nam łatwiej wrócić do gry i dobrej formy, a prawdopodobieństwo urazów będzie mniejsze.

Nie zmienia to faktu, że ostatni okres był bardzo fajny. W pełni mogłem nacieszyć się żoną i córką. Zapewniam, że przez ten czas nie leżałem na kanapie! Dobrze jest jednak wrócić do pracy z grupą, ponieważ lepiej ćwiczy się z chłopakami niż samemu.

– Zna pan już na pamięć każde drzewo w Spale?
– Spałę mam już w małym palcu (śmiech). Dwa tygodnie spędzone tu nie powodują jednak, że czuję "przesyt".

Nie tylko Bednorz zagra w Rosji! Maciej Muzaj przenosi się do Uralu Ufa

– Nie zdążyliście się jeszcze sobą znudzić?
– Nie, każdy był na tyle głodny treningu i "siebie nawzajem" przez to, że nie widzieliśmy się przez cały sezon, że półtora tygodnia to za mało, byśmy mieli dość. Musimy korzystać z czasu, który mamy, bo przyda się przed sezonem klubowym.

– Ten czas to prewencja przed startem sezonu. Jak ona konkretnie wygląda?
– Pierwszy tydzień był bez skakania. Vital Heynen bardzo spokojnie podszedł do treningów, planując codziennie siłownię i prewencję, żeby odbudować nasze organizmy najlepiej jak się da. Sporo było odbijania, pracy nad techniką, ale bez mocnych ataków czy skakania ponad dwa centymetry nad ziemię. Moim zdaniem wszystko zostało zrobione jak należy. Bardzo delikatnie wchodziliśmy w pełny trening.

– Skąd się wzięły szalone ćwiczenia, które wykonujecie? Z zasłoniętymi oczami uprawialiście "szermierkę", a później odbyły się biegi.
– To pomysły Roberta Kaźmierczaka, statystyka kadry. Jesteśmy łączeni w grupy losowo i rywalizujemy ze sobą. Wszystko po to, byśmy nie spędzali czasu tylko na siłowni i treningu, ale także w bardziej zabawny sposób.

W środę biegaliśmy, choć bardziej czołgaliśmy się z zasłoniętymi oczami, przenosiliśmy siebie nawzajem tak, aby nie dotknąć rozciągniętych po torze linek… Może z zewnątrz wygląda to na głupie zabawy, ale mamy przy tym ubaw i jednocześnie poznajemy możliwości komunikacyjne grupy. Robimy to na "maksa", bo to zawsze podkręca rywalizację. Oczywiście bardzo uważamy, żeby nie zrobić sobie przy tym krzywdy. Wszystko z głową i po to, by drużyna była ze sobą jeszcze bliżej.

– Wolny czas to tylko ogniska czy coś jeszcze?
– To nie jest tak, że codziennie grillujemy (śmiech). Póki co były chyba tylko dwie do tego okazje. Zazwyczaj przesiadujemy razem i gramy w planszówki oraz karty. Staramy się spędzać razem jak najwięcej czasu, bo nasza grupa się ze sobą nie męczy i póki co nie mamy siebie dość. Nie są to jednak dla nas wakacje, co potwierdzą fizjoterapeuci, z którymi spędzamy sporo czasu po treningach.

– Czy obostrzenia, które są nałożone na uczestników zgrupowania, bardzo utrudniają wam życie?
– Standardowe zgrupowanie poza aspektem przygotowań do turnieju, nie różni się znacząco od tego, które odbywa się teraz. Obecnie wszędzie rozstawione są płyny antybakteryjne, a na posiłki chodzimy w maseczkach. Jesteśmy zdrowi, więc możemy spędzać ze sobą czas.

PZPS potwierdza. Polscy siatkarze zagrają z Niemcami

Czytaj też

PZPS potwierdza. Polscy siatkarze zagrają z Niemcami

Nawrocki: mamy wiele perspektywicznych zawodniczek

Nawrocki: mamy wiele perspektywicznych zawodniczek

– Czy wiecie, że w powiecie tomaszowskim znacząco wzrosła liczba zarażonych koronawirusem z trzech do ponad stu?
– Na ten moment nie ma pogłosek, że drugi obóz może się nie odbyć. Nie przejmuję się tym, bo i tak jesteśmy zamknięci w ośrodku. Mam nadzieję, że wszystko się unormuje.

Marcin Komenda o odejściu z Resovii: nie dziwi mnie decyzja klubu
– Jak wygląda standardowy trening?
– Na początku graliśmy czterech na czterech, później pięciu na pięciu, a teraz powoli wdrażamy rywalizację na szóstki. Byliśmy na to przygotowani. Po tak długiej przerwie nie wyobrażaliśmy sobie, by po dwóch dniach grać w kompletnych składach. Nasze ciała by tego nie wytrzymały i zapewne byłoby sporo kontuzji.

– Vital ocenia was pod kątem sportowym, czy nieco odwraca wzrok?
– Pod względem siatkarskim na tym obozie jest dużo bardziej wyrozumiały i spokojny. W czasie kolejnego nie będzie już takiej taryfy ulgowej. Przez to wszystko Vital trochę nie jest sobą, ale ma świadomość, że sytuacja związana z koronawirusem nie jest standardowa. Wie, że nie jesteśmy w formie i pod względem technicznym wiele rzeczy musimy sobie przypomnieć, ponieważ ostatni regularny kontrakt z piłką mieliśmy kilka miesięcy wcześniej.

– Czy coś się zmieniło w waszej grupie przez ostatni rok?
– Wydaje mi się, że wszystkie relacje pozostały na takim samym poziomie, a nawet się polepszyły. Łatwiej nam się rozmawia i spędza czas. Nie ma między nami sztuczności i zmuszania się do tego, by ktoś ze sobą przebywał. Każdy tęsknił za grupą, co można było odczuć jak tylko przyjechaliśmy do Spały.

– Rozmawiacie ze sobą o igrzyskach?
– U nas w grupie nie ma tabu. Igrzyska nie są osią naszych rozmów, poruszamy ten temat sporadycznie. Wydaje mi się, że póki co głowa każdego z zawodników jest zajęta innymi sprawami.

– Kiedy zaczyna pan sezon w Resovii?
– 13 lipca zaczynamy przygotowania. Nie wiem jeszcze dokładnie do kiedy będziemy trenować z reprezentacją, więc wszystko muszę ustalić z trenerami, by zgrać to jak najlepiej.

– A jak pana relacje z Marcinem Komendą? Zostaliście postawieni przez klub w dość niezręcznej sytuacji (Fabian Drzyzga związał się z Resovią, kiedy jej zawodnikiem był także Komenda, co zmniejszało szanse młodszego rozgrywającego na grę – przyp. red.).
– Rozmawiamy normalnie, żartujemy i między nami nie ma żadnych niezręczności. Żadne plotki do mnie też nie doszły, więc zapewniam, że między nami wszystko jest ok.

– Co będzie pan robił w trakcie przerwy, która zaplanowana jest pomiędzy zgrupowaniami?
– Wstępnie spędzę czas z rodziną w Rzeszowie. Chcę poświęcić czas dziewczynom, ponieważ nie będziemy się widzieć przez dwa tygodnie. Na pewno nie pójdziemy nigdzie na wakacje (śmiech).

PlusLiga: zmiany w Jastrzębskim Węglu i Aluronie