Timo Werner jest o krok od dołączenia do Chelsea. Niemiecki napastnik zdobył w tym sezonie już 31 bramek i jest niekwestionowaną gwiazdą RB Lipsk. Jego odejście może sprawić trudności klubowi walczącemu o awans do Ligi Mistrzów. – Nie da się go zastąpić. Nie można przecież sklonować piłkarza – powiedział w rozmowie z DAZN Julian Nagelsmann.
Werner jest jedną z największych gwiazd Bundesligi. W trzydziestu dotychczasowych meczach strzelił 25 goli i wciąż walczy o tytuł króla strzelców z Robertem Lewandowskim. Łącznie we wszystkich spotkaniach tego sezonu trafiał 31 razy. Do tego zanotował także trzynaście asyst.
Jest kluczową postacią RB Lipsk, z czego sprawę zdaje sobie trener zespołu, Nagelsmann. Ten, w rozmowie z DAZN stwierdził, że wypełnienie luki po Wernerze będzie wręcz niewykonalne. – Nie da się go zastąpić. Nie można przecież sklonować piłkarza. Jeśli odejdzie, nie będę próbował zastąpić go innym graczem. Będę myślał nad tym, jak uzupełnić w zespole brak trzydziestu bramek – powiedział szkoleniowiec Lipska.
– To byłoby główne zadanie. Podejrzewam jednak, że nie rozwiążę tego problemu jednym piłkarzem. Zadania Wernera będzie musiało przejąć kilku graczy. Liczba bramek musi się przecież zgadzać – dodał.
RB Lipsk ratunku szuka więc u swojego kuzyna z Salzburga. To właśnie z Red Bulla chce ściągnąć Hee-chan Hwanga. Choć Koreańczyk nie jest tak skuteczny jak Werner, według Nagelsmanna mógłby być jednym z tych piłkarzy, którzy wspólnie przejęliby jego odpowiedzialność.