Przejdź do pełnej wersji artykułu

Igrzyska, mistrzostwa świata, zwycięstwa Małysza, a dziś... Top 10 nieczynnych skoczni

/ Kiedyś rywalizowali tam najlepsi skoczkowie świata, dziś te obiekty popadają w ruinę (Fot. PAP, Getty, skisprungschanzen.com) Kiedyś rywalizowali tam najlepsi skoczkowie świata, dziś te obiekty popadają w ruinę (Fot. PAP, Getty, skisprungschanzen.com)

Wybuch Małyszomanii, pamiętny konkurs mistrzostw z sensacyjnym triumfatorem, inauguracja Pucharu Świata – dziś po tych wydarzeniach pozostała smutna pamiątka, czyli zrujnowane skocznie. Oto obiekty z bogatą historią i jej przykrym zakończeniem.

CZYTAJ TEŻ: Podcięte skrzydła polskiego skoczka. Tomasz Pilch stracił sponsora

10. Orlinek, Karpacz (Polska)


Patrząc dziś na skocznię w Karpaczu, aż trudno uwierzyć, że w 2004 roku skakał tu Adam Małysz, a trzy lata wcześniej skoczkowie rywalizowali na Orlinku o medale mistrzostw świata juniorów. Złoto zdobył wtedy późniejszy wicemistrz olimpijski w drużynie, Veli-Matti Lindstroem. Najbardziej w pamięci zapadły jednak wspomniane zawody z udziałem Małysza. Po pierwszej serii przegrywał z Mateuszem Rutkowskim, ale w drugiej pobił rekord skoczni (94,5 metra) i ostatecznie zwyciężył. Kilka ciekawych nazwisk na liście wyników się znalazło. Nikt nie przypuszczał, że siódmy w tamtym konkursie Kamil Stoch za kilkanaście lat będzie jedną z legend skoków narciarskich.

Tak Adam Małysz leciał po mistrzostwo Polski w Karpaczu (Fot. PAP) Tak Adam Małysz leciał po mistrzostwo Polski w Karpaczu (Fot. PAP)

9. Tarvisio (Włochy)


Niedaleko mieszka Roberto Cecon. Wychowało się tu kilku włoskich zawodników, ale skoki w Italii podupadły. Podobnie jak normalna skocznia w Tarvisio. Przed Uniwersjadą w 2003 roku otrzymała drugie życie, ale za długo to nie trwało. W 2007 roku miały się tu odbyć mistrzostwa świata juniorów. Konkurs z powodu braku śniegu przeniesiono jednak do Planicy, a normalny obiekt w Tarvisio od 2010 roku jest nieużywany. Można za to korzystać z kilku mniejszych skoczni wyłożonych igelitem.

Skocznia w Tarvisio (Fot. Stanislav Spok/skisprungschanzen.com) Skocznia w Tarvisio (Fot. Stanislav Spok/skisprungschanzen.com)

8. MS 1970, Szczyrbskie Jezioro (Słowacja)


Kiedyś kończył się tam sezon Pucharu Świata, a zawody wygrał Matti Nykaenen. Szczyrbskie Jezioro organizowało też mistrzostwa świata. Normalna skocznia ma się zdecydowanie lepiej od dużej. W 2009 roku rozegrano na niej konkurs mistrzostw świata juniorów, w którym medal zdobył Maciej Kot. Ostatnie zawody na dużej to z kolei Uniwersjada w 1999 roku. Skocznia pozostaje nieużywana.

Skocznie w Szczyrbskim Jeziorze (Fot. Artur Bała/skisprungschanzen.com)

7. Dukla, Kraliky przy Bańskiej Bystrzycy (Słowacja)


Skoki ponad 150 metrów? Na Słowacji robili to wcześniej niż w Willingen. Dukla w Kralikach przy Bańskiej Bystrzycy pozwalała na tak odległe loty. To jedna z największych dużych skoczni świata. W 2000 roku Marian Bielcik pofrunął podczas jednego z treningów na odległość 153 metrów. Rok później podczas mistrzostw Słowacji Austriak Manuel Fettner, który wystartował gościnie w zawodach, uzyskał 151,5 metra. Obiekt był nierentowny po upadku Czechosłowacji. Po długiej przerwie w 2012 roku w Kralikach miały zostać rozegrane kolejne mistrzostwa kraju, ale plany pokrzyżowała pogoda.

Skocznia Dukla (Fot. Jaro Nemcok/skisprungschanzen.com)

6. La Molina (Hiszpania)


Mała i urocza skocznia w Pirenejach. Powstała w 1979 roku, a w 1995 doczekała się nawet igelitu, którym pokryto zeskok. Rozgrywano tutaj zawody Pucharu Króla (Copa del Rey) oraz Pucharu Europy. Rekord wynosi 79 metrów i należy do hiszpańskiego skoczka Bernata Soli. Niestety, skoki w Hiszpanii umarły śmiercią naturalną, a to sprawiło, że nikt na La Molinie już nie latał.

La Molina (Fot. Artur Bała/skisprungschanzen.com)

5. Cortina d'Ampezzo (Włochy)


Na tej skoczni zawodnicy walczyli w 1956 roku o medale olimpijskie, a w 1979 roku doszło do historycznego pierwszego konkursu Pucharu Świata. Wygrał Toni Innauer, a reprezentanci Austrii zajęli całe podium. Zwyciężali tu wielcy, bo także Matti Nykaenen i Jens Weissflog. Po raz ostatni skoczkowie o punkty rywalizowali w Cortine d'Ampezzo 8 stycznia 1985 roku. Certyfikat FIS stracił ważność w 1990 roku, a przebudowy obiekt się nie doczekał. Nie brak głosów, że to jedna z najpiękniejszych skoczni świata. Szkoda, że stoi nieużywana.

Tutaj rozegrano pierwszy w historii konkurs Pucharu Świata (Fot. Artur Bała/skisprungschanzen.com)

4. Thunder Bay (Kanada)


Miejsce, które widziało pamiętne zawody. To tam Tommy Ingebrigtsen sprawił ogromną sensację w 1995 roku, zdobywając złoto mistrzostw świata. To tam Andreas Goldberger miał największą szansę, by zdobyć jedyny tytuł, pomijając loty narciarskie, ale jej nie wykorzystał. To tam po raz pierwszy do czołowej "10" mistrzostw wskoczył Adam Małysz. Od tamtej pory skoków w Thunder Bay już nie było. Obiekty pozostają zamknięte, a po zeskoku biegają... niedźwiedzie.

Skocznie w Thunder Bay (Fot. Archiwum miasta Thunder Bay)

3. Certak, Harrachov (Czechy)


W walkę o odnowienie tych skoczni zaangażował się nawet Adam Małysz. Na Certaku zawodnicy fruwali jeszcze stosunkowo niedawno – w 2014 roku. Mistrzostwa świata w lotach były jednak kwintesencją Harrachova. Z sześciu zaplanowanych serii (cztery indywidualne, dwie w zawodach drużynowych) udało się przeprowadzić tylko dwie. Później FIS już nie był skłonny, by umieszczać w kalendarzu kapryśną skocznię. Zaangażowanie Małysza wcale nie dziwi. W 2001 roku wygrał tu po raz pierwszy konkursy lotów – dominował zarówno w sobotę, jak i niedzielę. To kilka kilometrów za Polską granicą wybuchła Małyszomania. Serce boli, kiedy patrzy się na Certak.


2. Igman, Sarajewo (Bośnia i Hercegowina)


Na wówczas nowoczesnych skoczniach odbyły się tylko dwa konkursy – olimpijskie. Jeden wygrał Jens Weissflog, drugi Matti Nykaenen, ale do historii skoków przeszły też za sprawą rozczarowującej postawy faworyta gospodarzy, Primoża Ulagi. Jugosłowianin uchodził za faworyta zawodów na normalnej skoczni, a po pierwszej serii zajmował... ostatnie miejsce. Wojna, która rozgorzała na początku lat 90. i oblężenie Sarajewa odebrały nadzieję na odrodzenie kompleksu Igman. Dziś przypomina o tragicznych wydarzeniach sprzed blisko trzech dekad i jest atrakcyjną turystyczną.

Na skoczniach w Sarajewie rozegrano tylko konkursy olimpijskie (Fot. Getty)

1. Copper Peak, Ironwood (USA)


Monstrualna konstrukcja rozbiegu wyłaniająca się za lasami to już symbol. Chyba nie ma drugiej tak mitycznej skoczni na świecie. Holmenkollen, Grosse Olympiaschanze, Wielka Krokiew czy Bergisel – wszystkie przeszły modernizację i wciąż goszczą u siebie najlepszych zawodników. Copper Peak nie zmieniło się ani trochę, nie organizuje się tu również żadnych konkursów. Stąd tak wielka tęsknota fanów za rywalizacją na szóstym największym obiekcie świata i jedynym, który nie jest ani dużą skocznią, ani mamucią. To coś pomiędzy. Nikt nie latał tam od 1994 roku, a Puchar Świata po raz ostatni rozegrano w 1981 roku.

Copper Peak (Fot. Artur Bała/skisprungschanzen.com)

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także