Przejdź do pełnej wersji artykułu

Ekstraraport nr 22: Marcin Boss rządzi

/ Trener Górnika Zabrze Marcin Brosz (fot. PAP) Marcin Brosz znów ma powody do radości (fot. PAP)

W "Misiu" Stanisława Barei "ludziom dobrej roboty" proponowano program artystyczny. Wbrew pozorom, mamy w PKO Ekstraklasę całkiem sporą grupę ludzi, którzy po prostu wykonują dobrą robotę. I czasem to oni proponują całkiem niezły program artystyczny. Jednym z nich z pewnością jest 47-letni brunet urodzony w Knurowie, Marcin Brosz.

EKSTRARAPORT NR 21: KUBA CIĄGNIE WISŁĘ ZA USZY 

Czytaj też:

Piłkarze Górnika Zabrze (fot. PAP/Andrzej Grygiel)

PKO Ekstraklasa. Sensacja w Zabrzu, Piast Gliwice odrabia straty do Legii Warszawa

Gdzieś musi być stabilizacja. Jeśli nie ma jej w składzie zespołu, niech będzie na ławce trenerskiej. Znajdźmy człowieka, który co rok, a może nawet co pół roku będzie głowił się, jak przebudować drużynę i niech działa. Marcin Brosz "Boss" trenerem Górnika jest od czerwca 2016 roku. Niedawno pyknęły mu cztery lata. Dłużej w jednym zespole pracuje tylko Marek Papszun, który zespół Rakowa Częstochowa objął w kwietniu tego samego roku. Obaj musieli tę Ekstraklasę sobie wywalczyć. Obaj dziś doceniają to, co mają.

W 2017, po awansie do Ekstraklasy, Brosz musiał przebudować linię defensywy, bo stracił Adama Dancha i Bartosza Kopacza. Rok później skrzydła, bo z Górnika równocześnie odeszli Damian Kądzior oraz Rafał Kurzawa. Minęło kolejne dwanaście miesięcy i drużyna Górnika straciła dwóch najważniejszych graczy ze środka drugiej linii – Szymona Żurkowskiego wraz z Walerianem Gwilią. I tak to się kręci. Co roku Brosz siada do czystej kartki i zastanawia się, jak to wszystko ustawić. A potem życie weryfikuje te oczekiwania. Na miejsce Żurkowskiego dostał Filipa Bainovicia. W grudniu Brosz już wiedział, że musi radzić sobie inaczej.

Nie ma w Górniku łatwo. Latem wyprzedaż. Jesienią próba, czy damy radę. Zimą wreszcie dość poważne uzupełnienia składu. I tak jest praktycznie co roku. Ale nie narzeka. Przed sezonem spotkałem się z trenerem w Tarnowie Podgórnym pod Poznaniem, gdzie Górnik szykował się do sezonu. Brosz mógłby narzekać na kolejne osłabienia drużyny, za to wolał z optymizmem mówić o budowie nowej ekipy. Warto przypomnieć jednak, że dość długo zwlekał z przedłużeniem kontraktu. Chciał najpierw usłyszeć jakie są plany na rozwój klubu, jako całości. Jakie są pomysły rozbudowy bazy treningowej. Skoro podpisał kontrakt, musiał "kupić" te plany, ale o konkretach nie chciał mówić. – Słowa to wiatr – argumentuje czasem.

Czytaj też:

PKO Ekstraklasa, 31. kolejka. Piast Gliwice – Lech Poznań w Telewizji Polskiej! (fot. PAP/Andrzej Grygiel)

Piast Gliwice – Lech Poznań. Transmisja online, live stream, mecz na żywo 20 czerwca w TVP 1 i TVPSPORT.PL

Brosz to specjalista, a poza tym człowiek stąd. Przesiąknięty śląskością i taką samą piłką. Tutejsza publika jest specyficzna. Tu lubią dobrą robotę. Cenią walkę i szybką grę do przodu. Fedrowanie jest fajne wtedy, gdy przynosi widoczne efekty. Ślązacy lubią więc grę szybką, czasem prostą w środkach, a nawet prymitywną. Ta publika emocjonuje się, gdy środkowy obrońca wykopie piłkę na kilkadziesiąt metrów do przodu. Tłum jest w euforii, gdy środkowy napastnik zdoła tę piłkę zgarnąć, zgrać do kolegi i ruszyć z akcją. Torcida "płonie", gdy akcja trwa kilka sekund i już jesteśmy pod bramką przeciwnika. Śląska publika niecierpliwi się, gdy jej drużyna spokojnie rozgrywa akcję. Odzywają się gwizdy. Tiki-taka to nie tutaj.

Wojciech Stawowy zostałby wywieziony na taczkach po pierwszym meczu. Nawet jeśli jego drużyna czasem by (w przeciwieństwie do ŁKS) wygrała.

Popatrzmy jeszcze na poprzedników Brosza w Górniku w XXI wieku, a raczej na jednego z nich. Obecny trener prowadził zabrzan w 138 meczach w których Górnik zdobył 205 punktów (średnia 1,48). Takiego stażu nie miał do tej pory nikt. Adam Nawałka siadał na ławce trenerskiej zabrzan 119 razy i zdobył z nimi 188 punktów (średnia 1,57). Podobnie jak Brosz, najpierw musiał wywalczyć awans do Ekstraklasy, a potem obaj zdołali wprowadzić klub do europejskich pucharów. Nawałka opuścił Zabrze jako selekcjoner. Brosz wciąż pisze tę kartę, a marzy mu się praca zagranicą. Nawałka miał coś więcej – autorytet z czasów kariery zawodniczej. Brosz tego nie ma. Nawałka jako piłkarz porywał tłumy. Brosz był ulubieńcem trenerów, ale nie kibiców. Jako piłkarz – zupełnie przeciętny.

Górnik zakończył rundę zasadniczą wygraną nad rozpędzoną Legią. Wygrał sprytem i walką. I szczęściem. A takie zwycięstwa ceni się tu najbardziej.

Sytuacja w tabeli PKO Ekstraklasy


Gdy tak patrzę na tabelę PKO Ekstraklasy po rundzie zasadniczej, zastanawiam się, czy nie przeniosłem się w czasie. Legia? 60 punktów. Piast? 53. Tylko Lechia zaburza tę symetrię, bo dziś ma punktów 43 i jest na dnie grupy mistrzowskiej, wtedy była liderem (z 60 "oczkami"). Skład grupy mistrzowskiej jest niemal identyczny. Tylko Śląsk Wrocław wskoczył w miejsce Zagłębia Lubin, a więc to akurat zostało w rodzinie. Tej dolnośląskiej. Różnice w tabeli wciąż są bardzo małe. W niektórych klubach więc żałoba. Miały być przedłużone wakacje, a tak trzeba będzie bić się o puchary.

Bardziej emocjonująco zapowiada się walka o utrzymanie. Maciej Bartoszek świetnie zaczął w Koronie Kielce, ale potem jednak dopadła go rzeczywistość. Arka Gdynia nie miała argumentów w starciu z Wisłą Kraków. Skończyło się remisem, który daje Białej Gwieździe nieco oddechu, ale pięć punktów przewagi nad strefą spadkową to nadal zbyt mało, by odtrąbić sukces. Jakub Błaszczykowski wciąż musi uważać, by pierwszego sezonu w roli właściciela klubu nie pokpił spadkiem z Ekstraklasy.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także