To miał być poważny test dla systemu głosowania on-line i taki się okazał. Akcjonariusze Wisły Kraków rozłożyli na łopatki aplikację, która miała pozwolić przeprowadzić pierwsze w historii klubu walne za pośrednictwem internetu. Dwa tysiące osób wystarczyło, by sparaliżować system.