19 cze 2020 | Piłka nożna / Anglia

Szalony pomysł Juergena Kloppa. Sebastian Steudtner zainspirował Liverpool FC

Sebastian Steudtner i gracze Liverpool FC (fot. Getty Images)

Paweł Smoliński

Choć spotkania sportowców różnych dyscyplin zdarzają się bardzo często, rzadko wywierają tak wielki wpływ, jak w przypadku Sebastiana Steudtnera i graczy Liverpoolu. Niemiecki surfer, na zaproszenie Juergena Kloppa, spotkał się z piłkarzami lidera Premier League i pokazał im, jak mają przekraczać własne granice.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Czytaj też: Farsa w Anglii. System Goal-Line zabrał słusznego gola!

Piękny gest gwiazdy Arsenalu. Wygrane za tysiące drzew

Czytaj też

Hector Bellerin w Arsenalu (fot. Getty Images)

Piękny gest gwiazdy Arsenalu. Wygrane za tysiące drzew

Jego wizyta we francuskim Evian, gdzie trenowali gracze "The Reds" była kolejnym przejawem geniuszu niemieckiego szkoleniowca. Bo przecież co wspólnego mają surfing i piłka nożna? Klopp ponownie miał jednak rację.

Nie liczył bowiem, że Steudtner nauczy piłkarzy, jak mają utrzymywać się na desce. Nie miał nawet ku temu możliwości. Bo choć Evian znajduje się nad wodą, to nie nad rozszalałym oceanem, a nad spokojnym Jeziorem Genewskim.

Surfer w malowniczym kurorcie zjawił się w innym celu. Miał pokazać zawodnikom Liverpoolu, jak przekraczać własne granice. Jego zadaniem było również przekazanie im, jak mają zachowywać się w stresujących sytuacjach. I jak odnaleźć w sobie wewnętrzny spokój.

Choć jego praca przypominała bardziej tę psychologa, Steudtner sprawdził się w niej doskonale. Pokazał graczom nagrania ze swoim udziałem. Szczególnie takie, na których coś poszło nie po jego myśli – wpadał pod taflę i dawał się przygnieść falom.

Gdy po emisji własnych kompilacji przyzwyczaił już piłkarzy do widoku wody, postanowił pójść krok dalej. Zabrał ich na basen, by teorię przekuć w praktykę. Zarządził ćwiczenia. Zawodnicy mieli jak najdłużej wytrzymać pod wodą.

Większość z nich wynurzała się już po dwudziestu sekundach, panicznie łapiąc powietrze. Steudtner przeprowadził więc kolejną lekcję. Poinstruował ich, by położyli się twarzą w dół, trzymając się ściany basenu. Kazał im także skoncentrować się na własnych ciałach. Mieli skupić się na czymś innym, niż oddychaniu.

Z każdą kolejną próbą wychodziło im to coraz lepiej. Tym bardziej, że surfer poprosił ich, by nie wynurzali się nawet wtedy, gdy czują, że to już koniec. Powiedział im, że to tylko mechanizm obronny organizmu. Jeśli zachowają spokój, wytrzymają pod wodą znacznie dłużej.

Porada przyniosła efekt. Pod koniec dnia Dejan Lovren i Adam Lallana byli w stanie wstrzymywać powietrze przez niemal pięć minut. Klopp był tak zszokowany efektami pracy Steudtnera, że poprosił go o pozostanie na dwa kolejne dni. Lekcje niemieckiego surfera uświadomiły bowiem graczom Liverpoolu nie tylko to, że mają dużą pojemność płuc, ale przede wszystkim to, że to oni sami odpowiadają za swój organizm.

– Podświadomie na pewno odegrało to ogromną rolę – powiedział w rozmowie z "Daily Mail" Andy Robertson. – Przekładając te ćwiczenia na cały sezon, w trakcie którego przeżywamy bolączki i porażki, taka praca może przynieść ogromne efekty. Z pewnością będziemy zmęczeni rywalizacją, ale to my odpowiadamy za to, co myślimy. A głosy w głowie nie zawsze przecież są dobre. Musimy nad nimi panować – dodał.

Motywacja i panowanie nad własnym ciałem przyniosło Liverpoolowi znakomite rezultaty. Po 29. kolejkach Premier League zgromadził 82 punkty i do zostania mistrzem brakuje mu już tylko sześciu oczek. Pierwszy mecz po restarcie ligi rozegra w niedzielę, od razu zaczynając z wysokiego c. Zmierzy się bowiem z odwiecznym rywalem – Evertonem. W derbach Merseyside kluczem może okazać się właśnie wewnętrzny spokój.

Piękny gest gwiazdy Arsenalu. Wygrane za tysiące drzew