W sobotni wieczór oficjalnie odmrażamy boks zawodowy w Telewizji Polskiej. Przed nami premierowa gala MB Promotions Mateusza Borka, która będzie nowym rozdziałem pięściarskiej rywalizacji na naszej antenie. W głównej walce wieczoru Robert Parzęczewski jest skazany na nokaut, ofiarą ma być Sladan Janjanin z Bośni i Hercegowiny. Pięściarski rozwój zawodnika z Częstochowy może być sygnałem dla innych zawodowców, jak zadbać o systematyczny progres, który w przyszłości może doprowadzić "Mistera KO" do znaczących pojedynków. Transmisja od 19:50 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i w naszej aplikacji mobilnej.
Parzęczewski zawodową karierę rozpoczął w 2013 roku i właściwie boksu uczył się na zawodowstwie. Gdy w dziewiątej walce przegrał na punkty z Francuzem Jessym Luxembourgerem, wielu postawiło na nim krzyżyk. Był to być może przełomowy moment w jego karierze, który był przyczynkiem do zmian na lepsze. Banalne "wyciągnięcie wniosków z porażki" tutaj faktycznie poskutkowało.
Od tamtego momentu 26-latek pozostaje niepokonany, notując serię szesnastu kolejnych zwycięstw, w tym trzynastu nokautów. Duża w tym zasługa trenera Grzegorza Krawczyka potrafiącego dotrzeć do wnętrza zawodnika. Być może odpowiednie nastawienie mentalne ułatwiło proces stopniowej eliminacji mankamentów. Czego więc należy spodziewać się po sobotnim starciu z Bośniakiem Sladanem Janjaninem?
– Kibice mogą spodziewać się dynamicznego boksu przepełnionego mocnymi uderzeniami. Lepiej nie wychodzić po piwo, bo walka może skończyć się w każdej chwili. Polecam usiąść i oglądać – powiedział mi Krawczyk.
Parzęczewski był już na celowniku wielkich świata zawodowego boksu, włącznie z Rosjaninem Siergiejem Kowaliowem i Brytyjczykiem Callumem Smithem. Obóz Polaka nie zamierza jednak zaprzepaścić życiowej szansy i z pokorą budują szczyt dyspozycji. Ich zdaniem Parzęczewski najlep-szy będzie za rok-dwa i wtedy zdecydują się na wyjazdową szansę. Do tego czasu ma być stopniowe budowanie bilansu.
W Arłamowie, podczas pierwszej gali Mateusza Borka w Telewizji Polskiej, warto zwrócić uwagę na wychowanego w Wielkiej Brytanii Sebastiana Ślusarczyka. Zawodnik kategorii półciężkiej uwielbia nokautować i sam mówi o tym, że to jest jego przeznaczenie. Faktycznie "na krawędzi" (hasło gali) stanie Patryk Szymański, który będzie rywalizował z Przemysławem Gorgoniem. Technicznie powinien nas rozpieszczać Kamil Łaszczyk, który po raz drugi w karierze stanie oko w oko z Piotrem Gudlem.
Po ubiegłotygodniowym odmrożeniu kickboxingu emocjonującą galą HFO, teraz zabieramy się za zawodowy boks. Kolejne tygodnie będą już naznaczone sportami walki na naszej antenie.
Następne