{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
PKO Ekstraklasa. Trener zostaje, czołowi piłkarze mogą odejść. Jaka przyszłość czeka Śląsk?

Śląsk Wrocław po pięciu latach może wrócić do europejskich pucharów. Umowę z klubem przedłużył trener Vitezslav Lavicka. I choć szkoleniowiec nie chce wybiegać tak daleko w przyszłość, pytania o kadrę na przyszły sezon są nieuniknione.
Po 30 kolejkach wrocławianie są na trzecim miejscu w PKO Ekstraklasie. W niedzielę zmierzą się z liderem, Legią Warszawa. Przy tak niewielkich różnicach w grupie mistrzowskiej, każdy punkt będzie na wagę złota. Śląsk ma taki sam dorobek punktowy co czwarty Lech, trzy oczka więcej od piątej Cracovii, cztery od szóstej Pogoni Szczecin, o pięć więcej niż Jagiellonia i sześć niż Lechia Gdańsk. A do rozegrania jest siedem spotkań.
Cel zakładany przed sezonem został już zrealizowany. Śląsk miał awansować do grupy mistrzowskiej i awansował. Teraz można myśleć – i to realnie – o europejskich pucharach.
Lavicka myśli tylko o najbliższym meczu
Kibice Trójkolorowych na taki wynik w PKO Ekstraklasie czekali aż pięć lat. Po raz ostatni w górnej "ósemce" Śląsk znalazł się w sezonie 2014/2015, kiedy niespodziewanie zajął czwarte miejsce. Później były pozycje 10., 11., 10. i 12. Teraz jest jednym z najmocniejszych zespołów. To zasługa trenera Lavicki. Czeski szkoleniowiec przyszedł do Wrocławia na początku stycznia 2019 roku. W trenerskim portfolio ma prowadzenie Sparty Praga, Slovana Liberec czy młodzieżowej reprezentacji Czech.
Lavicka w minionym tygodniu przedłużył kontrakt ze Śląskiem o dwa lata. Taką opcję zawierała pierwotna umowa podpisana na półtora roku z opcją przedłużenia. Trójkolorowi nie mieli powodów, żeby myśleć o innym szkoleniowcu. Czech też dobrze czuje się we Wrocławiu. Nie chce jednak na głos dywagować, co przyniosą kolejne sezony. Na razie koncentruje się na rywalizacji w grupie mistrzowskiej.
– Czas by mówić o nowych wyzwaniach przyjdzie po sezonie. Moja filozofia pracy jest taka, że skupiamy się na najbliższym meczu, robimy swoją pracę i krok po kroku idziemy naprzód. Kiedy przyszedłem do Śląska, musieliśmy walczyć o utrzymanie. To było dla mnie nowe doświadczenie. Wcześniej jako trener pracowałem w klubach, które grały o inne, wyższe cele. To było kolejne wyzwanie. Teraz zrealizowaliśmy kolejny cel, jakim była gra w grupie mistrzowskiej. To jednak nie koniec sezonu i każdy mecz będzie dla nas jak finał. Ale tak jak mówiłem, o tym co przed nami, porozmawiamy po 37. kolejce – odpowiada na pytanie TVPSPORT.PL o wizję przyszłości.
Wzmocnienia niezbędna? Kluczowi piłkarze na wylocie
Myśląc o przyszłości Śląska, trudno nie patrzeć na sytuację kadrową. Najprawdopodobniej zespół opuszczą Michał Chrapek, Robert Pich i Filip Marković. Razem zdobyli dwanaście bramek i zaliczyli jedenaście asyst. Nie ma nawet pewności, czy pomogą wrocławianom w walce o europejskie puchary. Nadal trwają negocjacje, ponieważ część kontraktów wygasa z dniem 30 czerwca. Jeśli nie uda się ich przedłużyć o kilka tygodni, w czterech ostatnich kolejkach Śląsk zagra bez kilku istotnych piłkarzy.
Nikt jednak nie patrzy na to, kto może odejść, przy wybieraniu pierwszej "11". Lavicka wystawia najmocniejszy skład. A po sezonie przy Oporowskiej zdecydują, kogo potrzeba w kadrze. Nie ma co ukrywać, wiele zależy od tego, czy Śląsk awansuje do europejskich pucharów. Jeśli tak, przy odejściu kilku zawodników, wzmocnienia będą konieczne.
– Dla nas jako sztabu szkoleniowego zawsze najważniejszy jest zbliżający się mecz. Koncertujemy się więc teraz w pełni na pozostałych spotkaniach i tylko to się liczy. Mamy wyrównaną kadrę, ale częścią budowy drużyny jest też to, że dział skautingu prowadzi obserwacje różnych zawodników. By móc powiedzieć o tym więcej, musimy najpierw wiedzieć, jak rozstrzygnięcia będą w tym sezonie. Te decyzje zawsze są jednak poprzedzone wspólnymi rozmowami – wypowiada się na temat kadry Lavicka, pytany czy przy przedłużaniu kontraktu rozmawiał z prezesem Piotrem Waśniewskim o sytuacji kadrowej.
Co z młodzieżą? "Obserwujemy ich"
Walka o europejskie puchary nie sprzyja wprowadzaniu do zespołu młodzieży. Legenda Śląska Wrocław, Tadeusz Pawłowski, w rozmowie z TVPSPORT.PL zwracał uwagę na małą liczbę wychowanków w składzie Śląska. – Wynik jest na pewno dobry, powiedziałbym, że nawet za dobry. Co mnie martwi, to to, że mało gra chłopaków z akademii. Są w kadrze Samiec-Talar, Berger, Szpakowski, Łyszczarz. Są, ale gra o puchary znów nie da im okazji. Jeśli chodzi o wynik sportowy, jest super. Już to mówiłem, że Śląsk ma bardzo dużą szansę. Tylko chciałbym, żeby brało w tym udział przynajmniej dwóch chłopaków z akademii – mówił najlepszy strzelec w historii klubu z Wrocławia.
Samiec-Talar gra sporadycznie, Bergier ostatnio wchodził kilka razy z ławki rezerwowych. Lavicka na pytanie o wprowadzanie piłkarzy z akademii odpowiada jak urodzony dyplomata. – Mamy zawodników z naszej akademii w kadrze pierwszego zespołu. Dobrze pracują na treningach, analizujemy to i obserwujemy ich postępy. Jest między nimi duża rywalizacja. To normalne i poprzez ciężką pracę będą otrzymywać swoje szanse – przyznaje czeski trener.
We Wrocławiu pewne na razie jest tylko jedno: Śląsk walczy o podium. Odpowiedzi na większość pytań przyniesie prawdopodobnie 19 lipca. Tego dnia kończy się PKO Ekstraklasa. I tego dnia, a może nawet wcześniej, Śląsk dowie się, czy zagra w europejskich pucharach.