{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Ślusarczyk: chcę, by inni się mnie bali
Rafał Mandes /
Jeden z ciekawiej zapowiadających się polskich pięściarzy. 23-letni Sebastian Ślusarczyk w sobotę na gali MB Boxing Night 7 wyjdzie do ringu po raz ósmy. Transmisja od 19:50 w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej TVP Sport.
CZYTAJ TEŻ: NAJWIĘKSZE GRUPY W TVP. TAKICH WALK CHCĄ EKSPERCI!
Początkowo Ślusarczyk miał walczyć w Arłamowie z Maksem Miszczenko, ale z powodu kontuzji pleców zastąpił go Sergiej Żuk. Ukrainiec nie zdołał jednak dotrzeć do Polski i ostatecznie rywalem Polaka będzie Paweł Martyniuk.
– To trochę irytujące, bo myślałem i szykowałem się na innego przeciwnika, ale z drugiej strony chcę wyjść i zrobić swoje. W boksie czasami takie rzeczy są nieuniknione, nie mam na to wpływu. Złość szybko przeszła, teraz jest tylko duży głód walki – powiedział nam Ślusarczyk.
Pięściarz urodzony w Legnicy w wieku ośmiu lat wyjechał z rodziną do Anglii i tam zaczęła się jego przygoda z boksem.
– Anglia to dosyć niebezpieczny kraj i boks to był dobry wybór. Nie prowadziłem żadnych statystyk, ale było sporo tych walk na ulicy, czy potem jak stałem na bramce w klubie. Dzięki tej dyscyplinie poznałem nowych przyjaciół i z czasem skupiłem się tylko na boksie i od dłuższego czasu unikam już przygód na ulicy. Nowy start, nowe życie.
W Anglii stoczył pięć pierwszych pojedynków w karierze. W Polsce zaboksował pierwszy raz w zeszłym roku – w październiku wygrał przed czasem z Tomaszem Gromadzkim, a w listopadzie w efektowny sposób rozbił Dariusza Sęka.
– W Anglii to było bardziej bicie, niż boksowanie. Teraz staram się, by te moje walki wyglądały jak prawdziwe profesjonalne pojedynki, ale nadal lubię i chcę się bić. Presja od początku i napierdzielam. Może to zbyt ładne dla oka nie jest, ale jest też grupa kibiców, która lubi taki boks.
Na pierwszy trening zaprowadził go ojciec, ale boks pokochał oglądając pojedynki Mike'a Tysona.
– Był niski, a lał wszystkich. Ja też często sparowałem z większymi i biłem ich mocno. Zejście i bomba, zejście i bomba i tak cały czas.
Po podpisaniu przez MB Promotions i Tymex Boxing Promotion kontraktu z TVP Sport zapytaliśmy ekspertów o wymarzone walki pomiędzy pięściarzami dwóch wspomnianych grup z kimś z Knockout Promotions Andrzeja Wasilewskiego. Wśród propozycji padło m.in. zestawienie Ślusarczyk – Kamil Bednarek.
– Widziałem jego jedną walkę, spoko chłopak, dobry jest. Jak będzie taka propozycja, to ja bardzo chętnie, jedziemy wtedy na maksa. Nie jest tak, że ja się kogoś boję albo, że ktoś jest teoretycznie lepszy ode mnie i ja nie chcę walczyć. Wręcz przeciwnie – ja chcę walczyć ze wszystkimi kozakami. Chcę, by to inni się mnie bali. Cel jest taki, żeby kiedyś być najlepszym i tylko o tym myślę. A czym jest dla mnie boks? To walka, miłość, honor i ambicja – zakończył Ślusarczyk.