{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Wisła Płock – Arka Gdynia 0:0. Koniec serii Pavelsa Steinborsa, niemoc napastników trwa dalej

W przedostatnim meczu 31. kolejki w grupie spadkowej PKO Ekstraklasy Wisła Płock bezbramkowo zremisowała z Arką Gdynia. Z takiego obrotu spraw mogą cieszyć się tylko gospodarze. Sytuacja gości staje się coraz trudniejsza – jeśli w wieczornym meczu Wisła Kraków pokona Raków Częstochowa, strata do bezpiecznej pozycji będzie wynosiła aż osiem punktów.
Polecamy: Każda bramka była sprzedana. Wspomnienia niedzieli cudów
Przed meczem doszło do sporego zaskoczenia – ze względu na uraz poza kadrą znalazł się Pavels Steinbors. Łotewski bramkarz Arki przez 9990 minut nieprzerwanie bronił w meczach PKO Ekstraklasy. To... dokładnie 111 meczów, czyli trzy sezony z rzędu.
Szansę na debiut otrzymał Marcin Staniszewski, który w Arce przebywa od 2018 roku. Na pierwsze starcie w Ekstraklasie trochę przyszło poczekać. Już od początku były bramkarz Puszczy Niepołomice miał ręce pełne roboty – lecz strzały piłkarzy Wisły Płock nie były najtrudniejsze. Z przodu u Nafciarzy występował Karol Angielski, który w tym sezonie bramki jeszcze nie zdobył. Niemoc strzelecka obu zespołów utrzymała się przez całą połowę. Trudno się dziwić, skoro Arka atakowała Fabianem Serrarensem, który również nie wpisał się jeszcze na listę strzelców.
Nie wiadomo, do którego z niestrzelających snajperów szybciej skończyłaby się cierpliwość trenerów, gdyby nie uraz, jakiego w drugiej części gry nabawił się Angielski. W jego miejsce wszedł Dawid Kocyła i również nie porwał rozproszonej zgodnie z pandemicznymi zasadami publiczności. Dość powiedzieć, że przez pierwsze dwa kwadranse drugiej połowy w meczu padł jeden celny strzał – i odnotować go warto tylko ze względów statystycznych. W 70. minucie dogodną okazję do wpisania się na listę strzelców miał Serrarens, ale w sobie znany sposób przestrzelił pod bramką Krzysztofa Kamińskiego. Szesnasty mecz i zero goli – przypominają się czasy Daniela Sikorskiego.
Napastnicy goli nie zdobyli, inni koledzy z pola również nie pomogli. Starcie w Płocku zakończyło się bezbramkowym remisem i nie można powiedzieć o nim nic poza tym, że był to "typowy mecz walki". Remis sprawia, że Nafciarze mają już dziewięć punktów przewagi na strefą spadkową. Arka do Wisły Kraków traci pięć oczek, lecz Biała Gwiazda ma rozegrany jeden mecz mniej.