23 cze 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Kłamstewka Joao Amarala. Portugalczyk odszedł z Lecha nie przez problemy rodzinne, a... Dariusza Żurawia

Joao Amaral odszedł z Lecha przez problemy rodzinne. Powodem był jednak Dariusz Żuraw (fot. PAP) — Joao Amaral w rozmowie z "A Bola" zdradził faktyczne powody odejścia z Lecha (fot. PAP)

Jakub Pobożniak

W Portugalii przez lata grał w piłkę i dorabiał w fabryce produkującej korki do win. Jego pierwszym zagranicznym transferem był ten do Lecha Poznań. W barwach Kolejorza spędził półtora roku po czym "ze względów rodzinnych" wrócił do rodzimego kraju na wypożyczenie. Po kilku miesiącach dzięki gazecie "A Bola" poznajemy prawdziwe powody odejścia Joao Amarala. To... trener Dariusz Żuraw.

Zobacz też: Cracovia pozna karę. Ujemne punkty za korupcję coraz bliżej!

To był transfer, który miał zmienić oblicze PKO Ekstraklasy. Niezbyt często do polskiej ligi trafia zawodnik Benfiki Lizbona. Choć Joao Amaral w barwach As Águias nie zagrał ani spotkania, a szlify zbierał w Vitorii Setubal, wydawało się, że to piłkarz, który znacząco podniesie jakość ligi. Statystyki Portugalczyka w Kolejorzu to 10 goli i 13 asyst w 47 meczach. Nie są złe, lecz po piłkarzu sprowadzonym za spore pieniądze oczekiwano jeszcze więcej niż tylko przebłysków.

W końcu dość niespodziewanie Amaral pożegnał się z Lechem. Przynajmniej na chwilę. W styczniu Portugalczyk na zasadzie wypożyczenia trafił do ojczyzny, do Pacos Ferreira. W wywiadzie opublikowanym na oficjalnej stronie Lecha Poznań ofensywny pomocnik umotywował powody chwilowego odejścia. – Mam kłopoty osobiste związane z moją rodziną. Ponadto moja narzeczona jest w ciąży i w kwietniu będzie rodzić. Jest to dla mnie trudna sytuacja, bo nie potrafię utrzymać koncentracji, skupić się na grze, dawać z siebie wszystkiego dla klubu. A tego przecież chcę – tłumaczył. Teraz w wywiadzie z "A Bola" rzuca zupełnie inne światło na sprawę. Winny ma być Dariusz Żuraw.

Dariusz Żuraw i Joao Amaral podobno się nie dogadywali (fot. PAP)

– Trener, który przyszedł z rezerw nie ufał mi i nie wystawiał w pierwszym składzie, przez co zabrał mi całą radość z gry – stwierdził Amaral. Portugalczyk, który za czasów swojego pobytu przy Bułgarskiej mógł zagrać 31 spotkań pod wodzą Żurawia, w wyjściowej jedenastce znalazł się dwanaście razy, sześć razy wchodził z ławki rezerwowych, w pięciu spotkaniach się z niej nie podniósł, zaś osiem razy znalazł się poza kadrą meczową. W międzyczasie Amaral raz zagrał w rezerwach Lecha – i według medialnych doniesień – bardzo mu się to nie podobało.

Portugalczyk za kadencji nowego trenera Lecha strzelił cztery gole i miał cztery asysty – i prezentował się słabiej niż za poprzedników. Również na wypożyczeniu pomocnikowi nie idzie najlepiej. Wystąpił on tylko w dwunastu meczach, w większości będąc rezerwowym i strzelił jednego gola.

Golo do @fcpf ! João Amaral bate um livre bastante longe da baliza, que com a ajuda do vento engana Kieszek. Muitas culpas para o guarda redes dos vilacondenses, ainda assim. pic.twitter.com/1WT5eJ49IP
— SPORT TV (@SPORTTVPortugal) June 7, 2020

Wypożyczenie Joao Amarala do Pacos Ferreira trwa jeszcze tydzień. Przed Portugalczykiem jeszcze dwa lata kontraktu w Poznaniu. Po takim zachowaniu trudno jednak założyć, że zawodnik zostanie powitany z otwartymi ramionami. Wszak nie tylko mierzący 170 centymetrów Joao Amaral ma krótkie nogi. Kłamstwo też.

Hutnik z odnowionym stadionem. W decyzji pomógł... awans