| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W czwartek 25 czerwca nie zapadła decyzja w sprawie kary dla Cracovii za udział w aferze korupcyjnej w sezonie 2003/04. PZPN odłożył podjęcie decyzji.
W czwartek miało miejsce pierwsze posiedzenie komisji dyscyplinarnej PZPN. Wniosek do komisji skierował rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski. Cracovii, za czyny korupcyjne, grożą ujemne punkty (nawet minus trzydzieści) i kara finansowa. Nieoficjalnie wiadomo, że klub wnioskował tylko o karę finansową. W czwartkowym posiedzeniu wziął udział przedstawiciel Cracovii.
Decyzja jednak nie zapadła, bo rozbieżności między stanowiskiem klubu a rzecznikiem dyscyplinarnym były zbyt duże. Można wnioskować, że kara zaproponowana przez klub została uznana za zbyt niską.
– Zakończenie postępowania w trybie ugodowym, w którym klub dobrowolnie poddaje się karze nie było dzisiaj możliwe ze względu na stanowisko rzecznika dyscyplinarnego. Stanowiska obu stron nie były zbieżne – mówi TVPSPORT.PL przewodniczący komisji Mikołaj Bednarz. – Umożliwiliśmy przedstawicielowi klubu zapoznanie się z materiałem dowodowym, a następne posiedzenie w tej sprawie odbędzie się za tydzień lub za dwa tygodnie.
Jeśli także wtedy klub i rzecznik nie znajdą wspólnego rozwiązania, o karze zdecydują członkowie komisji. Mają oni zresztą także prawo do odrzucenia wniosku klubu. Od decyzji podjętej przez komisję zarówno rzecznik jak i klub mają prawo do odwołania.
Kara dotyczy sezonu 2003/04, gdy Cracovia walczyła o awans do Ekstraklasy. Mecze na korzyść Pasów ustawiali Jacek P. (wówczas obserwator PZPN) i Rafał R. (członek rady nadzorczej klubu). Według prokuratury, ich działania doprowadziły do ustawienia osiemnastu meczów. To był brudny sezon. Mecze ustawiała także Pogoń Szczecin i Zagłębie Lubin, a więc kluby które awansowały z dwóch pierwszych miejsc. Pasy trafiły do Ekstraklasy dopiero po barażach. P. i R. zostali skazani przez krakowski sąd.
– Cracovia w tamtym czasie była zaangażowana w organizowanie całego systemu korupcyjnego. De facto od pierwszych kolejek krakowski klub rywalizował w specyficznych korupcyjnych zawodach z innymi klubami, które próbowały ustawić ten awans. Cracovia zawierała nawet pewnego rodzaju sojusze, bo przecież jej przedstawiciele mieli wpływ także na wynik meczu pomiędzy dwoma innymi klubami, które walczyły z nimi o awans. Klub nawiązywał kontakty zarówno z osobami, które z nimi stale współpracowały, ale również z "Fryzjerem" i innymi "ustawiaczami" – mówił kilka dni temu w rozmowie z TVPSPORT.PL rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski.