Barcelona zremisowała na wyjeździe z Celtą Vigo 2:2 w meczu 32. kolejki La Liga. Dla Katalończyków to drugi remis po wznowieniu sezonu. Wynik może skomplikować szanse drużyny w walce o tytuł. "Darmowa droga dla Madrytu" – tak okładkę sobotniego wydania zatytułował dziennik "Marca".
Barcelona prowadziła 2:1, ale w końcówce wyrównał Iago Aspas. Barca jest co prawda liderem z punktem przewagi nad Realem Madryt, ale jeśli Królewscy w niedzielę zremisują lub pokonają Espanyol Barcelona, to będą pierwsi. W przypadku zwycięstwa różnica między zespołami będzie wynosić dwa "oczka".
Drużyna Quiqe Setiena rozczarowuje od początku wznowienia rozgrywek. "Troska o stan klubowego konta jest bombą dla tej szatni. Połowa zespołu jest na sprzedaż, Arthur Melo już poleciał do Turynu. Trener, który obiecywał, że jego zespoły zawsze grają ładnie, na razie nie potrafi odnieść sukcesu bo brakuje mu czasu. Do tego wielu piłkarzy podstawowego składu jest już po trzydziestce. W Vigo balon Quique Setiena pękł" – tak problemy katalońskiego klubu analizuje "Marca".
"Drużyna prezentuje się wyjątkowo mizernie z dala od Camp Nou. Ta nieregularność komplikuje szanse na triumf w La Liga. Mecze wyjazdowe to dla Barcelony problem, który ciągnie się przez cały sezon. W trzech spotkaniach w delegacji po wznowieniu sezonu zespół zdobył pięć punktów" – czytamy w "Marce".
– Nie musieliśmy dopuścić do takiej sytuacji, bo w pierwszej połowie byliśmy lepszą drużyną i wynik powinien być lepszy. Nie jesteśmy przekonujący, brakuje nam tego, by zamienić okazje na więcej bramek. Trudno. Gole to czasami kwestia szczęścia – podkreślił Quique Setien.
Jeśli Real wygra w niedzielę, sytuacja Barcelony będzie trudna. – Mamy teraz niewielki margines błędu i teoretycznie musimy wygrać wszystkie spotkania do końca – dodał trener.