W ostatnim starciu 28. kolejki Serie A Fiorentina przegrała z Lazio, a jednym z antybohaterów spotkania był Bartłomiej Drągowski. Po jego faulu sędzia podyktował rzut karny, wykorzystany przez Ciro Immobile. – Zostaliśmy pokonani przez sędziego! – twierdzi jednak szef Polaka, dyrektor sportowy drużyny z Florencji Daniele Prade.
Fiorentina długo była bliska sprawienia niespodzianki i pokonania w Rzymie Lazio. Dramat gości zaczął się w drugiej połowie po kontrowersyjnej decyzji sędziego o rzucie karnym, podyktowanym za faul Bartłomieja Drągowskiego. Problem w tym, że w akcji, która zdecydowała o losach spotkania Felipe Caicedo najpierw był na ewidentnym spalonym, a chwilę później sam przewrócił się w polu karnym, zanim zdążył dotknąć go polski bramkarz...
– Caicedo sprytnie zahaczył o nogę bramkarza. Szkoda, no to był decydujący moment spotkania – powiedział Beppe Iachini.
W bardziej zdecydowany sposób określił pracę sędziego dyrektor sportowy Fiorentiny. Jego zdaniem rzut karny został podyktowany niesłusznie, a co więcej, w pierwszej połowie czerwoną kartkę powinien otrzymać Bastos. – To rozczarowujące, kiedy takie incydenty decydują o końcowym wyniku. Caicedo upadał zanim Drągowski ruszył w jego kierunku. Jest przecież VAR, sędzia powinien go użyć, ale tego nie zrobił. Kto może zasnąć po czymś takim?! – grzmiał w rozmowie z DAZN Daniele Prade.
Na koniec dyrektor Fiorentiny dodał, że jego zdaniem cały zespół, włącznie z Bartłomiejem Drągowskim spisał się znakomicie i zasłużył na zwycięstwo w sobotnim starciu.
Dobry mecz Dragowskiego, a na koniec poszedł foch - nie podał ręki Acerbiemu, dwukrotnie go odepchnął.
— Michał Borkowski (@mbork88) June 27, 2020
W tych okolicznościach nie dziwi, sędzia ich ordynarnie... załatwił. Można się wkurzyć.