| Piłka nożna / Betclic 2 Liga
Górnik Polkowice pokonał u siebie Widzew Łódź 4:3 (4:2) w meczu 28. kolejki 2. ligi. Łodzianie wciąż są liderem, mimo że doznali już trzeciej porażki od wznowienia sezonu. Dla gospodarzy to trzecia wygrana z rzędu.
Zarówno Widzew Łódź, jak i Górnik Polkowice, przystępowały do spotkania po dwóch zwycięstwach w poprzednich meczach. Łodzianie po raz pierwszy w sezonie musieli radzić sobie bez Marcina Robaka, który pauzował za nadmiar żółtych kartek.
Górnik Polkowice znakomicie rozpoczął spotkanie. Już w 6. minucie stoper Marek Opałacz błysnął pod bramką rywali. Doszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego i dość szczęśliwym zagraniem zaskoczył Wojciecha Pawłowskiego.
W 12. minucie Górnik wyprowadził kontratak, po którym Filip Baranowski zmylił Huberta Wołąkiewicza i oddał strzał, ale nieznacznie się pomylił. Zmarnowana szansa zemściła się w 14. minucie, gdy Rafał Wolsztyński wykorzystał podanie Adama Radwańskiego i wyrównał. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było czekać długo. Michał Bednarski przejął piłkę pod polem karnym, wbiegł w "szesnastkę" i dograł. Mariusz Szuszkiewicz skiksował, ale do piłki dopadł Eryk Sobków, który zdobył bramkę.
Polkowiczanie nie mieli dosyć i w 24. minucie ośmieszyli defensywę Widzewa. Szuszkiewicz miał mnóstowo czasu w polu karnym i podał do Patryka Muchy, ten był zupełnie niepilnowany i strzelił trzeciego gola. W 42. minucie katastrofalny błąd popełnił Marcel Pięczek, który nie potrafił wybić piłki po długim podaniu od jednego z zawodników Górnika. Jego nieporadność wykorzystał Maksymilian Radziemski i było 4:1. To nie był koniec emocji w pierwszej połowie. Tuż przed zejściem do szatni Wolsztyński zdobył drugą bramkę i zmniejszył różnicę.
Wolsztyński był najlepszym zawodnikiem łodzian, a w 50. minucie skompletował hat-tricka. Chwilę później napastnik mógł wyrównać, ale z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Zespół Marcina Kaczmarka w kolejnych fragmentach spotkania długo nie stwarzał sobie sytuacji. Dopiero w 86. minucie blisko gola był Marcel Gąsior, ale Marcin Furtak popisał się świetną interwencją. Goście naciskali, w ostatniej akcji szansę miał jeszcze Wolsztyński, który kopnął nad poprzeczką.
Łodzianie nie odrobili strat i musieli pogodzić się z szóstą porażką w sezonie. Przewaga Widzewa nad drugim Górnikiem Łęczna wynosi dwa punkty.
Następne