Hit o krok. Gwiazdy po testach i negocjacjach. Miralem Pjanić i Arthur zamienią się klubami

Zobacz też: Słodko-gorzki Reca, bezbarwny Milik. Klub Polaka o krok od spadku

W sobotnie popołudnie Arthur Melo zagrał dziesięć minut w starciu z Celtą Vigo, w nocy był już w Turynie. Brazylijczyk wylądował na tamtejszym lotnisku tuż po północy i momentalnie zniknął w podstawionym przez Juventus samochodzie. Rano pomocnik pojawił się w J Medical – centrum medycznym Starej Damy. Towarzyszył mu jego ojciec, Ailton – na co dzień będący menedżerem gracza. W Turynie pojawili się także brat piłkarza oraz jego prawnik.

Arthur is in Torino👀pic.twitter.com/A7ayqMOIIE

— Bianconeri Zone (@BianconeriZone) June 27, 2020

Pośpiech Juventusu wynika z tego, że władze klubu chcą rozliczyć transfer jeszcze przed umownym terminem końca sezonu – 30 czerwca. Wiadomo, że Serie A potrwa dłużej, lecz nadal ta cezura dotyczy spraw finansowych turyńskiego klubu. To samo tyczy się Barcelony, która bardzo chce u siebie Miralema Pjanicia. Bośniak również pojawił się w centrum medycznym Juventusu, gdzie przejdzie wszystkie badania przed transferem.

#Calciomercato, #Juventus, #Barcellona | Terminate le visite mediche di #Arthur e #Pjanic https://t.co/5UPjOnIW24

— Gianluca Di Marzio (@DiMarzio) June 28, 2020

Wymiana na linii Juventus-Barcelona jest uznawana za majstersztyk Juve. Włosi w miejsce 30-letniego Bośniaka nabędą mającego całą przyszłość 23-latka, który stylem gry idealnie pasuje do futbolowej wizji Maurizio Sarriego. Brazylijczyk też może tylko zyskać. Po ostatnich wypowiedziach Quique Setiena, w których nazwał on pomocnika "jednym z wielu przypadków w futbolu, gdy zawodnik nie spełnia oczekiwań", trudno przypuszczać, by Arthur figurował w planach szkoleniowca.

Jak informują włoskie media, ogłoszenie transferu ma nastąpić w ciągu najbliższych 24 godzin. Pierwszy hit letniego okienka już niebawem stanie się więc faktem. Według "La Gazzetta dello Sport" w stolicy Piemontu Arthur ma podpisać pięcioletni kontrakt, na mocy którego w pierwszym sezonie będzie zarabiał pięć milionów euro, a w każdym kolejnym jeszcze więcej. Gaża Pjanicia na razie nie jest jeszcze znana.