Rzutem na taśmę Bayern Monachium dobił do magicznej granicy zdobytych stu bramek w sezonie. Co ciekawe, takie osiągnięcie nie jest najlepszym w Europie. Jeszcze większą skutecznością może pochwalić się klub, w którym brylował Erling Haaland. Rekord ten mógł być jeszcze bardziej okazały, gdyby nie zakończono pewnych rozgrywek na drugim końcu kontynentu.
Była 79. minuta meczu Bayern – Wolfsburg, gdy Thomas Mueller potężnym uderzeniem z woleja nie dał szans Koenowi Casteelsowi. Gol Niemca był szczególny – po raz pierwszy w historii bawarskiego klubu jego piłkarze dobili do granicy stu goli w sezonie. Dotychczasowym rekordem było 98 trafień. Zawodnicy mieli więc kolejny powód do szczęścia.
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
— #MEI8TER (@FCBayern) June 27, 2020
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽#FCBayern #MiaSanMia pic.twitter.com/JZ931qwevw
Średnio 3,19 gola na mecz strzelają piłkarze Red Bulla Salzburg. Zespół z miasta Mozarta po odejściu w przerwie zimowej Erlinga Haalanda i Takumiego Minamino nieco zwolnił, lecz szalony początek rozgrywek i zwyżka formy w grupie mistrzowskiej sprawiły, że w 32 spotkaniach klub sponsorowany przez wielki koncern zdobył już 102 bramki. Przed odejściem Norwega, a więc po osiemnastu kolejkach, zespół Jessego Marscha miał na koncie już 66 trafień! Salzburg, który przez chwilę spadł nawet na drugie miejsce w tabeli, lecz powrócił na nie po tym, jak LASK Linz został ukarany dwunastoma ujemnymi punktami za wznowienie treningów podczas pandemii koronawirusa. W grupie mistrzowskiej na chwilę do walki o tytuł włączył się zasłużony Rapid Wiedeń, lecz w bezpośrednim starciu jasno okazało się, kto jest najlepszy. Na wyjeździe Byki pokonały stołeczny klub aż 7:2, strzelając w tym meczu gole numer 93, 94, 95, 96, 97, 98 i 99. Ten przedostatni był najpiękniejszy.
Majeed Ashimeru's FC Salzburg teammate Zlatko Junuzovic scored this screamer in Wednesday's 7-2 victory over Rapid Wien.
— Owuraku Ampofo (@_owurakuampofo) June 25, 2020
��⚽️pic.twitter.com/KVcmZDjmug
⚽️ 89 goals
— Celtic Football Club (from ��) (@CelticFC) May 18, 2020
➖ 19 conceded
�� 13-point gap
How the league was won for #9INAROW! 9⃣�� #StaySafeStayHome ��⚪️
Sto trafień było jak najbardziej osiągalną granicą. Tak samo było w przypadku drużyny, która spośród wszystkich ekstraklasowych zespołów w Europie mogła pochwalić się najlepszą średnią goli. W zaledwie siedemnastu meczach znani dobrze kibicom Legii Warszawa Gibraltarczycy z Europa FC zdobyli aż 85 bramek, co daje średnią 5 trafień na spotkanie.
Liga gibraltarska została jednak zawieszona przez pandemię, a władze terytorium zamorskiego Wielkiej Brytanii zdecydowały się nie wyłaniać mistrza sezonu 2019/20. Piłkarze Europa FC mogli czuć się bardzo pokrzywdzeni. Na cztery spotkania przed końcem ligi byli jedynym zespołem bez porażki. Sto goli przy takiej średniej trafień było wręcz obowiązkiem. Brak tego osiągnięcia blednie jednak przy tak odebranym mistrzostwie kraju.
Club statement on GFA decision to declare 19/20 season null and void: pic.twitter.com/nwIaSkfZxP
— Europa FC (@EuropaFC_Gib) May 8, 2020
Fábrica de goles 🇨🇴⚽️⚽️⚽️#Muriel + #Zapata = ________ ?#UdineseAtalanta #GoAtalantaGo ⚫️🔵 pic.twitter.com/z8h9iZt97x
— Atalanta B.C. (@Atalanta_BC) June 28, 2020
Trzy gole mniej w trzech ligowych meczach więcej strzelili piłkarze Manchesteru City. Zespół Pepa Guardioli jest skuteczniejszy od jego macierzystego klubu, Barcelony, która również potrzebowała 31 spotkań, by strzelić 72 gole. Pomiędzy nimi znajduje się walec ligi francuskiej, Paris Saint-Germain, które ze względu na zakończenie rozgrywek ligi francuskiej przed czasem nie poprawi dorobku 75 trafień. W Ligue 1 to pierwszy przypadek od sezonu 2014/15 gdy żadna z drużyn nie przekroczyła granicy stu goli. Trzy razy udawało się to paryżanom, a raz AS Monaco Kamila Glika.