| Motorowe / Formuła 1

Sebastian Vettel kończy 33 lata. Zastępca Kubicy, cztery tytuły, dominacja i niespełnione marzenia w Ferrari

Sebastian Vettel to jeden z najbardziej utytułowanych kierowców w historii F1 (Fot. Getty)
Sebastian Vettel to jeden z najbardziej utytułowanych kierowców w historii F1 (Fot. Getty)

Sebastian Vettel, jeden z najbardziej utytułowanych kierowców w historii Formuły 1, kończy 33 lata. Ma cztery tytuły mistrza świata, kilkadziesiąt zwycięstw i wciąż coś do udowodnienia w Ferrari.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Kiedy wraca Formuła 1? Wszystko, co trzeba wiedzieć

Czytaj też

Formuła 1 wraca już w najbliższy weekend (Fot. Getty)

Kiedy wraca Formuła 1? Wszystko, co trzeba wiedzieć

Kiedy Polska w 2007 roku dopytywała o zdrowie Roberta Kubicy, czekała na jego powrót, a trochę wyrażała niezadowolenie z tego powodu, że zespół BMW Sauber nie wystawił go w Grand Prix Stanów Zjednoczonych – młody kierowca objawił talent. Nazywał się Sebastian Vettel i miał niespełna dziewiętnaście lat i pojechał w debiucie po punkt. Wtedy jedno oczko otrzymywał ósmy zawodnik.

Rok później wygrał pierwszy wyścig. Po dwóch latach był wicemistrz świata. A potem przez kilka sezonów niepodzielnie panował w stawce. Zdobył cztery tytuły. Więcej mają tylko Michael Schumacher (siedem), Lewis Hamilton (sześć) oraz Juan Manuel Fangio (pięć). Tyle samo Alain Prost.

CZYTAJ TEŻ: Nieznane elementy kalendarza Formuły 1. Europa na początek, ale co dalej?

Pierwszy raz z punktami i deszcz marzeń


Niektórzy fani Kubicy trochę zazdrościli mu debiutu. Tak jak Polak wskoczył nagle do bolidu. I tak jak on osiągnął punktowane miejsce. Kubicę jednak zdyskwalifikowano – z powodu zbyt niskiej wagi BMW Sauber. A Vettel ósmą pozycję zachował. Zachwycił na tyle, że wkrótce ściągnęło go Toro Rosso. Czyli partnerski zespół Red Bulla. A jeśli Red Bull kogoś bierze, to musi dostrzec w nim przyszłą gwiazdę. Początkowo nie jeździł genialnie. Na Węgrzech szesnasty, w Turcji dziewiętnasty, we Włoszech osiemnasty.

Kolejnych dwóch wyścigów nie ukończył. W Chinach był czwarty. Kolejny sezon 20-latek z Niemiec też zaczął słabo. Toro Rosso zmieniło bolid, a nowy pojazd dawał szansę walki o czołowe lokaty. I Vettel udowodnił to już w Turcji, gdzie był piąty. Zdobywał punkty dwukrotnie za miejsca piąte, ósme, raz za szóste. I wreszcie nadeszło Grand Prix Włoch. Monza nie była tak szybka jak zazwyczaj. Lało jak z cebra, a wyniki dziwiły. Jeden z treningów wygrał Adrian Sutil z często wyśmiewanego Force India. Najszybszy w kwalifikacjach był Vettel, a jego partner Sebastien Bourdais ustawiał się z czwartego pola. Lewis Hamilton czy Kimi Raikkonen przepadli w Q2. Podobnie jak Kubica.

Szalony wyścig zakończył się szalonymi wynikami. 21-letni Niemiec odniósł pierwsze zwycięstwo. Znów spotkał się z Polakiem – tyle że na podium. Krakowianin awansował z jedenastej pozycji na trzecią. A Red Bull już wiedział, co zrobić. Zastąpić w kolejnym sezonie podstarzałego Davida Coultharda Vettelem. Tak zaczynała się dominacja, jaką Formuła 1 rzadko kiedy widziała.

Kiedy wraca Formuła 1? Wszystko, co trzeba wiedzieć

Czytaj też

Formuła 1 wraca już w najbliższy weekend (Fot. Getty)

Kiedy wraca Formuła 1? Wszystko, co trzeba wiedzieć

Tak Sebastian Vettel świętował pierwsze zwycięstwo w F1 (Fot. Getty)
Tak Sebastian Vettel świętował pierwsze zwycięstwo w F1 (Fot. Getty)

Rodziła się era czerwonych byków


Sezon 2009 był równie szalony jak tamta niedziela na Monzy. Kart nie rozdawało Ferrari z McLarenem, a Brown. I po kilku latach w ścisłej czołówce pokazały się bolidy z czerwonymi bykami. W Chinach pierwsze w historii zespołu zwycięstwo przywiózł Vettel. Wygrywał też na Silverstone, Suzuce i na Yas Marina Circuit. W klasyfikacji generalnej uległ tylko Jensonowi Buttonowi. Drugi pełny sezon startów – pierwsze podium.

W 2010 roku zmienił się system punktowy, nie było już Brown GP, zamiast niego Mercedes GP z Michaelem Schumacherem i Nico Rosbergiem. Ale jedno w czołówce się nie zmieniło. Red Bull był nadal szyki. Ba, najszybszy. W Malezji dojechali na dwóch pierwszych miejscach: wygrał Vettel, drugi był Mark Webber. Australijczyk zwyciężał do pewnego momentu częściej, ale Niemiec deptał mu po piętach.

W końcówce sezonu Christian Horner nie bawił się jeszcze w zespołowe polecenia, które forowałyby starszego z zawodników. Przynajmniej przyznawał, że "zespół będzie dbał tak samo o obu kierowców". I dodawał: – Jestem pewny, że cokolwiek zrobią, będzie dobre dla zespołu. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Nie będzie więc żadnych poleceń zespołowych. Nie sądzę, żebyśmy mieli jakiekolwiek trudne decyzje do podjęcia – mówił, odpowiadając na zarzuty, że Red Bull faworyzuje młodego kierowcę. A tych nie brakowało choćby po Grand Prix Wielkiej Brytanii, gdzie zespół miał dwa nowe skrzydła. Kiedy Vettel jedno zniszczył, dostał to drugie. Nie trzeba dodawać, komu je "odebrał".

Hamilton pobije "Schumiego"? Rekordowy sezon F1

Czytaj też

W sezonie 2020 Lewis Hamilton może pobić wiele rekordów Michaela Schumachera (fot. Getty Images/TVPSPORT.PL)

Hamilton pobije "Schumiego"? Rekordowy sezon F1

Król toru i jego dominacja


Na dwa wyścigi przed końcem sezonu Vettel tracił 25 punktów do prowadzącego Fernando Alonso. Webber tylko jedenaście. Ale Australijczyk skomplikował sobie sytuację, kiedy nie dojechał do mety w Korei (Vettel także odpadł). W Brazylii znów zdobyli dublet: pierwszy był Niemiec, drugi jego doświadczony partner. Nadal większe szanse na tytuł miał Webber. Alonso wyprzedzał go o osiem oczek. Vettela o piętnaście. Chcąc marzyć o tytule, 23-latek musiał w praktyce zwyciężyć i liczyć na słabszy wynik Hiszpana. A Webber? Choć był bliżej mistrzostwa, zajął ósme miejsce. Do dziś kontrowersje może wzbudzać taktyka Red Bulla, który zdecydował się bardzo szybko ściągnąć Australijczyka do pit stopu.

Vettel jechał koncertowo. Wygrał, a Alonso minął metę jako siódmy. Tak Niemiec został najmłodszym mistrzem świata w historii. Płakał ze wzruszenia. Nie był w stanie powiedzieć nic więcej niż "dziękuję, chłopaki. To niewiarygodne..."

Te słowa rozpoczęły erę dominacji Red Bulla. A konkretnie jednego kierowcy. Przez następne trzy sezony Vettel odniósł 29 zwycięstw. Potrafił wygrywać seriami albo nie schodzić z podium. Jak w 2011 roku, kiedy w pierwszych ośmiu wyścigach był najlepszy sześciokrotnie. Poza pierwszą "trójką" znalazł się tylko dwa razy! W sezonie 2013 jeździł jak z nut począwszy od Grand Prix Niemiec. Pierwszy na Nurburgringu, trzeci na Węgrzech, a potem dziewięć razy z rzędu najszybszy.

Hamilton pobije "Schumiego"? Rekordowy sezon F1

Czytaj też

W sezonie 2020 Lewis Hamilton może pobić wiele rekordów Michaela Schumachera (fot. Getty Images/TVPSPORT.PL)

Hamilton pobije "Schumiego"? Rekordowy sezon F1

Sebastian Vettel świętuje wygraną w Grand Prix Singapuru (Fot. Getty)
Sebastian Vettel świętuje jak dotąd ostatnią wygraną (Fot. Getty)

Niespełnione marzenia tifosich


To były cztery sezony marzeń. Pełne dominacji – z momentami niewyobrażalnej. Już ostatni sezon w Red Bullu rozczarował, bo czterokrotny mistrz świata zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Ani razu nie wygrał. Tak pożegnał się z zespołem, który dał mu wszystko. Przechodził tam, gdzie marzą wszyscy kierowcy. Do Ferrari. To miało przynieść odrodzenie – i włoskiej stajni, i Vettela.

Przechodząc do zespołu z Maranello, mówił: – Następny etap kariery spędzę ze Scuderią Ferrari. To znaczy, że moje marzenie życia się spełnia. Kiedy byłem dzieckiem, Michael Schumacher w czerwonym bolidzie był moim największym idolem, a teraz to niewiarygodny zaszczyt w końcu otrzymać szansę jazdy Ferrari. (...) Scuderia ma wielkie tradycje w tym sporcie i jestem ekstremalnie szczęśliwy, mogąc pomóc zespołowi dostać się z powrotem na szczyt. Włożę całe serce i duszę, aby tak się stało.

Miał gonić rekord Schumachera. Ale tak się nie stało. Choć faktycznie, po fatalnym 2014 roku, kiedy Fernando Alonso i Kimi Raikkonen zajęli w klasyfikacji generalnej miejsca odpowiednio szóste i dwunaste, pozwolił Scuderii powrócić na podium. Był trzeci w "generalce", trzy razy wygrał. Na taki dzień, ze zwycięstwem, tifosi czekali blisko dwa lata. To wciąż nie było jednak spełnienie włoskich marzeń. I Vettel nigdy tak całkiem ich nie spełnił. Dwukrotnie zostawał wicemistrzem świata, ale od Ferrari we Włoszech oczekuje się wygranych. Tytułów kierowców i konstruktorów.

Dziś Vettel nie jest już tym kierowcą, na którego rywale nie mogli znaleźć sposobu. Którego oglądali z podziwem. I zazdrościli. Popełnia coraz więcej błędów. A na dodatek sam zobaczył, jak to jest, kiedy podgryza go utalentowany młokos. W sezonie 2019 jeździł z Charlesem Leclerkiem. 21-latek niechętnie akceptował rolę kierowcy numer dwa. Niemiec, czterokrotny mistrz świata, numerem dwa też nie chciał być. Zdarzały się starcia, spięcia, kolizje. Nawet kiedy Vettel nie wpadał w Monakijczyka, przydarzały mu się na torze fatalne pomyłki. Jak ta w Grand Prix Włoch, gdzie po prostu stworzył zagrożenie.

Pożegnanie definitywne?


W przyszłym roku już nie będzie jeździł w Ferrari. Nikt nie wie, czy w ogóle pozostanie w Formule 1. Nikt nie wie, co przyniesie najbliższy sezon. Co nieco podpowie rywalizacja nad Red Bull Ringu w najbliższy weekend. Może Vettel pożegna się z F1, jak przystało na wielkiego mistrza. Choć można dywagować, czy jest jednym z najlepszych w historii – nikt nie zaprzeczy, że należy do najbardziej utytułowanych w historii Formuły.

Jeśli pojedzie na miarę możliwości, nie zjedzą go nerwy, nie strawi rywalizacja z zespołowym partnerem, w którym Ferrari widzi kierowcę na lata, prędzej znajdą się chętni, by dać 33-letniemu kierowcy angaż na 2021 rok. Wielkie dziedzictwo F1 i symbol sukcesów, potęgi, dominacji Red Bulla nadal wyjeżdżałby na tor. Wiek podpowiada – zwłaszcza tego dnia – że to wciąż realne.

Liczby Sebastiana Vettela:


33 – tyle lat kończy 3 lipca 2020 roku
4 – tyle tytułów mistrza świata zdobył
53 – tyle wyścigów wygrał
120 – tyle razy stawał na podium
57 – tyle razy wywalczył Pole Position
12 – tyle pełnych sezonów przejechał w Formule 1

Formuła 1 powstaje. Dwa najbliższe wyścigi w Austrii
fot. TVP
Formuła 1 powstaje. Dwa najbliższe wyścigi w Austrii

Zobacz też
Pierwsza taka sytuacja w historii! Znamy kalendarz F1
Grand Prix Hiszpanii (fot. Getty)

Pierwsza taka sytuacja w historii! Znamy kalendarz F1

| Motorowe / Formuła 1 
F1 przenosi się za ocean. Kiedy i o której GP Kanady?
F1 przenosi się za ocean. Kiedy i o której GP Kanady? (fot. Getty)

F1 przenosi się za ocean. Kiedy i o której GP Kanady?

| Motorowe / Formuła 1 
Kiedy kolejny wyścig Formuły 1? Sprawdź terminarz sezonu 2025
Terminarz wyścigów F1 na 2025 rok. Kiedy wyścigi Formuły 1? Sprawdź kalendarz

Kiedy kolejny wyścig Formuły 1? Sprawdź terminarz sezonu 2025

| Motorowe / Formuła 1 
Piastri odjechał Norrisowi. Sprawdź klasyfikację F1 po GP Hiszpanii
F1: klasyfikacja generalna Formuły 1 w sezonie 2025 [AKTUALIZACJA]

Piastri odjechał Norrisowi. Sprawdź klasyfikację F1 po GP Hiszpanii

| Motorowe / Formuła 1 
Robert Lewandowski zakończył wyścig Formuły 1!
McLareny najlepsze, a Robert Lewandowski z ważną rolą podczas wyścigu (fot. Getty Images)

Robert Lewandowski zakończył wyścig Formuły 1!

| Motorowe / Formuła 1 
Polecane
Najnowsze
Legenda włoskiej piłki złożyła dymisję
nowe
Legenda włoskiej piłki złożyła dymisję
| Piłka nożna / Włochy 
Filippo Inzaghi (fot. Getty Images)
Poznaliśmy szczegóły hitowego transferu Liverpoolu
Florian Wirtz (fot. Getty Images)
Poznaliśmy szczegóły hitowego transferu Liverpoolu
| Piłka nożna / Anglia 
Hitowy transfer i... absurd organizacyjny. Polacy przed meczem o wszystko
Reprezentacja Polski U21 (fot. Getty Images)
polecamy
Hitowy transfer i... absurd organizacyjny. Polacy przed meczem o wszystko
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
Sławomir Peszko szczerze o "Lewym" w reprezentacji
Sławomir Peszko (fot. PAP)
Sławomir Peszko szczerze o "Lewym" w reprezentacji
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do trzech razy sztuka. Legia już wcześniej chciała Iordanescu
Edward Iordanescu został trenerem Legii Warszawa. Temat przenosin do Polski był już wcześniej!
Do trzech razy sztuka. Legia już wcześniej chciała Iordanescu
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
Mamy stanowiska Nawałki i Urbana ws. objęcia kadry. Krótkie i dosadne
Adam Nawałka i Jan Urban (Fot. Getty)
tylko u nas
Mamy stanowiska Nawałki i Urbana ws. objęcia kadry. Krótkie i dosadne
Robert Błoński
Robert Błoński
Dudek: myślałem, że po konflikcie "Lewy" vs. Probierz piłkarze pokażą charakter
Jerzy Dudek w czasach gry w reprezentacji Polski (Fot. Getty)
Dudek: myślałem, że po konflikcie "Lewy" vs. Probierz piłkarze pokażą charakter
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do góry