| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Co Jakub Błaszczykowski obiecał bratu? Ważna rozmowa o Wiśle

Maciej Bałaziński, Dawid Błaszczykowski i Jakub Błaszczykowski (fot. Wisła Kraków, 400mm.pl)
Ważni ludzie Wisły Kraków: Maciej Bałaziński, Dawid Błaszczykowski i Jakub Błaszczykowski (fot. Wisła Kraków, 400mm.pl)

Maciej Bałaziński po 15 latach wrócił do Wisły Kraków, by pomóc w odbudowie klubu. Znany prawnik będzie ściśle współpracował z prezesem Dawidem Błaszczykowskim. Z tą dwójką rozmawiamy o najbardziej palących problemach Białej Gwiazdy. Co z przebudową zespołu? Czy Artur Skowronek zostanie w klubie na nowy sezon? Co Jakub Błaszczykowski obiecał bratu?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Jakub Błaszczykowski, który od trzech miesięcy jest współwłaścicielem Wisły Kraków lubi otaczać się ludźmi, których zna od lat. Prezesem niedawno został brat, Dawid. Akademię piłkarską buduje Krzysztof Kołaczyk – częstochowski przyjaciel Kuby i Jerzego Brzęczka. A teraz wiceprezesem klubu został Maciej Bałaziński, który z Kubą i jego rodziną zna się od 15 lat. Z tym ostatnim i Dawidem Błaszczykowskim rozmawiamy o sytuacji klubu i planach na przyszłość.

Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Pan Maciej Bałaziński objął stanowisko wiceprezesa. Szukacie też człowieka na stanowisko dyrektora sportowego lub doradcy zarządu ds sportowych. Jak blisko jesteście w tym temacie?
Dawid Błaszczykowski:
– Pracujemy nad tym, ale też mamy świadomość jak ważna jest to funkcja. Dlatego podchodzimy spokojnie do decyzji. Na dziś nie jestem w stanie zadeklarować żadnych terminów. Myślimy o tym stanowisku długofalowo, więc nie chcemy podejmować decyzji na już. Temat jest aktualny, kilka nazwisk bierzemy poważnie pod uwagę.

Ja słyszałem o dwóch – Tomaszu Pasiecznym i Arturze Płatku. Potwierdza pan?
DB:
– Mogę powiedzieć tylko tyle, że pracuję, rozmawiam i zobaczymy, jak ta kwestia potoczy się dalej. Nie jestem w stanie ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, bo nie o to chodzi. Jeśli temat zostanie dograny to będziemy mogli o tym mówić. Kandydatów jest więcej niż dwóch.

– Jesteście więc gotowi na to, by nadchodzące okienko przetrwać w obecnym gronie?
DB:
– Istnieje też taki scenariusz. Nie ukrywam jednak, że mocno zaangażowałem się w pracę nad wzmocnieniem drużyny i wspólnie z działem sportu szukamy najlepszych możliwych rozwiązań personalnych.

– Przed wami wiele trudnych decyzji, bo wielu zawodnikom kończą się kontrakty. Pracujecie już nad tym?
DB:
– Tak, jak najbardziej. Wiemy, że najpierw musimy osiągnąć cel, czyli zapewnić sobie utrzymanie. Wtedy usiądziemy z zawodnikami i będziemy podejmować ostateczne decyzje. Dzisiaj możemy już powiedzieć, że utrzymanie jest bardzo blisko, ale jeszcze trzeba je wypracować na boisku w meczu z ŁKS-em, a później w następnych spotkaniach także walczyć o komplety punktów.

– Marcin Wasilewski i Paweł Brożek odchodzą. Co z Rafałem Boguskim? Czy decyzja w jego sprawie też została już podjęta?
DB:
– Nie. Chcemy usiąść z Rafałem po osiągnięciu celu, jakim jest utrzymanie w lidze. Na dziś takiej stuprocentowej decyzji jeszcze nie ma.

– Wisłę stać, by wykupić Alona Turgemana?
DB:
– Prowadzimy już rozmowy w tej sprawie, jak w wielu innych. Warunki, które są obecnie w kontrakcie, czyli wykup za kilkaset tysięcy euro, na chwilę obecną przekraczają nasze możliwości. Jestem w kontakcie z menedżerem Alona. Jeśli znajdziemy nić porozumienia zarówno z Austrią Wiedeń, jak i Alonem, to wówczas możemy kontynuować negocjacje. Zobaczymy, co jesteśmy w stanie wypracować, pozostaje czekać na rozwój wydarzeń.

Legia mistrzem już w sobotę? 34. kolejka PKO Ekstraklasy
fot. TVP
Legia mistrzem już w sobotę? 34. kolejka PKO Ekstraklasy

– Generalny plan na to okienko jest taki, że chcecie zachować ciągłość w jak największym stopniu czy chcecie mocniej pokopać w tym składzie?
Maciej Bałaziński:
– To okienko jest specyficzne, bo jest bardzo długie. Zaczniemy grać w piłkę w okolicy 16, 20 sierpnia, a okienko będzie otwarte do 5 października. Wiele osób jeszcze nie wie, co będzie wówczas robić. Te rozmowy nie są łatwe, natomiast one już trwają, bo nie możemy pozwolić sobie na marnowanie czasu.

– Z iloma piłkarzami rozmawiacie? To kilka nazwisk czy kilkanaście?
DB:
– Mamy świadomość sytuacji, w której za chwilę się znajdziemy. To będzie ciekawe okienko, a najgorsze jest to, że okres między sezonami jest bardzo krótki. Optymalnie byłoby mieć na pierwszym treningu skompletowaną drużynę, ale mamy też świadomość, że nie będzie to łatwe ze względu na brak czasu. Po pierwsze – niektórzy zawodnicy czekają z decyzjami. Po drugie – czas urlopu jest ograniczony i niezwykle szybko wejdziemy w trening. Mogę natomiast zapewnić, że mocno pracujemy nad transferami.

– Zostaje w klubie na nowy sezon Jakub Błaszczykowski. Zapytam pół żartem, pół serio, czy to były trudne negocjacje?
DB:
– Na razie rozmawialiśmy o tym, że podpisze, ale jeszcze nie było dyskusji o kwotach (śmiech). Kuba jest gotowy, by podjąć walkę, by zagrać jeszcze co najmniej rok. Mam od niego deklarację, że zostaje w klubie.

– Przy obiedzie to ogłosił?
DB:
– Przy kolacji. Tu nie było dużo znaków zapytania. Wręcz przeciwnie – Kuba idzie w kierunku pomocy Wiśle zarówno na boisku, jak i poza nim, więc nie wyobraża sobie innego rozwiązania. A już tym bardziej odejścia. Jasno powiedział, że chce tu zakończyć karierę i to jest jego cel. Pozostaje tylko kwestia tego, czy zdrowie mu pozwoli grać jeszcze przez rok, dwa lata czy dłużej.

– Ściągnie do Wisły przyjaciół z gry w reprezentacji?
DB:
– Jest z wcześnie, by o tym mówić, składać jakiekolwiek deklaracje.
MB: – Jeszcze nawet nie jesteśmy utrzymani, więc to też nie ułatwia rozmów. Musimy mieć pewność w tej kwestii, by podpisać jakikolwiek kontrakt.
DB: – Wiemy, że musimy zrobić wiele, by uzupełnić kadrę na nowy sezon. Niestety nie możemy sobie pozwolić na transfery gotówkowe zawodników. To też utrudnia poszukiwania. Oczywiście, życzyłbym sobie, abyśmy mogli przeznaczyć znaczną sumę, na przykład pół miliona euro, na zakup zawodnika o pożądanych przez nas walorach boiskowych, ale musimy zaakceptować sytuację, w jakiej obecnie się znajdujemy.
MB: – Nawet dwa miliony!
DB: – Nawet dwa. W polskich warunkach pozyskanie zawodnika za 200 czy 500 tysięcy euro skutkuje tym, że już jest to piłkarz z konkretnym CV i ciekawym doświadczeniem. Może będziemy się posiłkować innymi rozwiązaniami.

Wisła Kraków stawia na młodzież. Budowanie od nowa

Czytaj też

Stadion Wisły Kraków (fot. 400mm.pl)

Wisła Kraków stawia na młodzież. Budowanie od nowa

– Utrzymanie to ostatni warunek konieczny do spełnienia, by Aleksander Buksa związał się z Wisłą nowym kontraktem. Jest już projekt tej umowy?
DB:
– Potwierdzam. Trwają mocno zaawansowane negocjacje na temat nowego kontraktu Olka. Myślę, że w niedługim czasie dojdziemy do finału. Tata Olka zachował w tej sprawie pełen profesjonalizm. To, co było ustalone dwa miesiące temu, nadal obowiązuje. Wielki szacunek należy się panu Adamowi za to w jaki sposób z nami rozmawia. W Wiśle mamy świadomość talentu Aleksandra. I jego rozwoju, bo idzie to w zadowalającym każdą ze stron tempie. Ale wiemy też, że Olek może klubowi pomóc, a klub jemu.

– Nowa umowa oznacza sporą podwyżkę? Obecnie wciąż gra na juniorskich stawkach.
DB:
– Jak podpisujemy kontrakt to warunki też się muszą zmienić. Dziś wartość Olka jest zupełnie inna niż dwa lata temu, gdy wchodził do zespołu.

– Urazy w Wiśle to temat, który wraca co chwile. Rok temu robiony był audyt pracy działu medycznego. Wyciągnęliście jakieś wnioski?
DB:
– Nie znam tego audytu. Nie ukrywamy, że jest to problem, bo kontuzji mamy dużo. Pozostaje pytanie, gdzie ten problem leży. Trzeba się nad tym pochylić, przemyśleć i przeanalizować tę kwestię tak, aby zapobiec podobnym problemom w przyszłości. Oby urazów było jak najmniej, bo taki stan rzeczy utrudnia nam zdobywanie punktów, co jest dla nas kluczowe w kontekście pozostania w Ekstraklasie.
MB: – Na pewno nie ułatwia sprawy też pandemia. Jak człowiek "wyłączy" organizm i przestawi się na odmienny sposób funkcjonowania, a potem nagle go „włączy” i ponownie musi wejść na określone obroty w krótkim czasie, to wówczas o rozmaite kontuzje nie jest trudno.
DB: – Szczególnie, gdy masz w drużynie zawodników podatnych na tego typu urazy.

– Trudno to zrzucać na pandemię, bo ten problem trwa w Wiśle od dawna. Kontuzje utrudniają pracę trenerowi Arturowi Skowronkowi. Jego kontrakt też dobiega końca. Czy została podjęta decyzja, czy zostaje na nowy sezon w klubie?
DB:
– Trener Skowronek pokazuje, że wykonuje świetną pracę. 30 punktów w 18 meczach to bardzo dobry wynik. Zależy nam na tym, by dalej z nim współpracować. Niedługo siądziemy, by dograć ten temat.

– W kontrakcie jest opcja czy to będzie zupełnie nowa umowa?
DB:
– To będzie nowa umowa.

– Czy jest szansa, że wkrótce coś zmieni się w kwestii finansowania klubu? Pojawi się nowy inwestor lub poważny sponsor?
DB:
– Na tym etapie trudno mówić o takich tematach. Oczywiście, rozmawiamy – głównie ze sponsorami. Na razie koncentrujemy się na transferach, by przygotować drużynę do nowej edycji rozgrywek. Aby myśleć o sponsorach, o zewnętrznym finansowaniu klubu, znów musimy wrócić do kwestii utrzymania. Gdy pozostanie w lidze będzie pewne, skupimy się na podejmowaniu dalszych kroków. Zarówno jeśli chodzi o rozmowy z zawodnikami, jaki i ze sponsorami.

Wisła Kraków stawia na młodzież. Budowanie od nowa

Czytaj też

Stadion Wisły Kraków (fot. 400mm.pl)

Wisła Kraków stawia na młodzież. Budowanie od nowa

"Okiem redakcji". Sezon na głowie. Jakich transferów się spodziewać?
Letnie okienko transferowe 2020 (fot. TVP)
"Okiem redakcji". Sezon na głowie. Jakich transferów się spodziewać?

– Budowanie akademii to było duże wyzwanie logistyczne?
DB:
– Tak naprawdę o szczegóły projektu, jakim jest akademia, trzeba pytać Krzyśka Kołaczyka, bo on się tym zajął. Wielu trenerów, którzy pracowali w Towarzystwie Sportowym jest teraz u nas. Oczywiście, będziemy Akademię budować po swojemu, ale to jest proces, który potrwa. Na razie wprowadziliśmy kosmetyczne zmiany, a wypracowanie docelowego modelu zajmie kilka lat. Mamy pewne trudności, które wymagają uporania się z nimi, co nie jest łatwe, ale radzimy sobie z wszelkimi przeciwnościami. Akademia to temat długofalowy i mocno angażujący.

– Coś drgnęło w kwestii rozmów z zarządem powiatu Myślenice?
DB:
– Pracujemy nad modelem współpracy. Realizacja tego tematu i budowa własnego miejsca stacjonowania drużyny jest dla nas bardzo ważna – zarówno pod kątem pierwszej drużyny, jak i Akademii.

– Mimo rozmów nie udało wam się zatrzymać w klubie Michała Litwy. Dlaczego nie doszliście do porozumienia?
DB:
– Mieliśmy pomysł na rozwój tego zawodnika, Krzysztof Kołaczyk i Adrian Filipek zaprezentowali plan, ale Michał zdecydował inaczej. Byłem nieco zdziwiony, muszę przyznać. Nawet Kuba rozmawiał przez telefon z jego tatą, zaprosił go na wspólną rozmowę. Niestety z propozycji nie skorzystał, menedżer miał inne rozwiązania na dalszy rozwój jego kariery.

– Panie Macieju, po ilu latach wraca pan do Wisły? Po piętnastu?
MB:
– Mniej więcej tak. Ale jak Kuba włączył się w misję ratunkową Wisły, to poprosił mnie o pomoc. Przez 1,5 roku wspierałem klub jako prawnik.

– Jak pan wspomina tamtą pierwszą przygodę z Wisłą?
MB:
– Skończyłem studia na Uniwersytecie Jagiellońskim i zaczynałem aplikację. Wisłę i Tele-Fonikę obsługiwał mecenas Hubert Praski, a ja byłem pracownikiem jego biura, więc współpracowałem z Wisłą i działem eksportowym Tele-Foniki.

– Wisła w tamtych czasach była sceną walk dworskich. Pan Praski, Tadeusz Czerwiński, Janusz Basałaj, Bogdan Basałaj, Zdzisław Kapka… Wszyscy próbowali wkupić się w łaski pana Bogusława Cupiała. Jak pan to zapamiętał?
MB:
– To było całkowicie poza moją percepcją. Dla mnie praca w Wiśle była niewiarygodnym wyzwaniem. Tym bardziej, że Wisła robiła wiele rzeczy jako pierwszy polski klub. Umowa z Erą była czymś niezwykłym jak na tamte czasy. Klub prowadził negocjacje z dużymi europejskimi zespołami. Dla mnie, jako młodego prawnika, udział w każdej z tych negocjacji był naprawdę dużym wyzwaniem. Zebrałem mnóstwo doświadczenia, a było też przy tym dużo emocji. Dla mnie spotkanie z każdym z tych zawodników było wielką przygodą. Przecież w Wiśle grało wtedy po siedmiu reprezentantów Polski. Poza tym to byli nie tylko świetni piłkarze, ale też ciekawi ludzie.

– W pańskim CV jest też epizod w Comarchu, jeszcze przed przyjściem do Wisły. Spotkał pan wtedy prezesa Janusza Filipiaka?
MB:
– Tak, to prawda. To było jeszcze zanim pan Filipiak zainwestował w Cracovię. Ale był jedną z pierwszych osób, która mnie zatrudniła.

Kibol chciał pobić bramkarza Wisły. "Przekazano go policji"

Czytaj też

Podczas meczu Arka Gdynia – Wisła Kraków na boisko wtargnął chuligan  (fot. 400mm.pl / PAP)

Kibol chciał pobić bramkarza Wisły. "Przekazano go policji"

– Kuba przyszedł do Wisły w 2005. Projektował pan ten kontrakt? Jerzemu Brzęczkowi nie zależało na wysokiej pensji ale na premii za debiut w reprezentacji Polski. Zabawnie to brzmiało w przypadku 19-latka z czwartej ligi.
MB:
– Nie mogę powiedzieć, jak ten kontrakt wyglądał, ale wtedy poznałem Kubę, Jurka Brzęczka, Dawida i całą rodzinę. Od tego czasu mamy kontakt w zasadzie bez przerwy. Przez te lata poznałem go dobrze i wiem, że to człowiek, który nie boi się żadnego wyzwania. I dziś to się potwierdza.

– Co było największym wyzwaniem podczas tamtego okresu?
MB:
– Personel Wisły stanowił wtedy pewnie jedną trzecią obecnej kadry. W związku z tym tempo pracy było niewiarygodne. Do tego dochodził eksport Tele-Foniki, a to były umowy na kwoty, od których czasem kręciło się w głowie. A jeszcze od czasu do czasu pojawiał się kontakt z „najwyższym” (Bogusławem Cupiałem – przyp. red.), który też był niezwykle dynamiczny. Prezes nie lubił czekać na pewne kwestie, a wymagał ich od ręki. Dzwonił i od razu oczekiwał odpowiedzi na nie zawsze proste pytania. Jak masz 26 – 27 lat to taka rozmowa jest dużym wyzwaniem.

– W tym samym okresie w Wiśle pojawił się Adam Mandziara, z którym potem przez ponad trzy lata pracował pan w Lechi Gdańsk. O Lechii pisało się różnie. Czasem nie do końca było wiadomo, kto tym klubem rządzi. Dla pana wszystko było przejrzyste?
MB:
– Nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że zarządzanie klubem było w jakiś sposób nieprzejrzyste. Udział pana Wernze był niewątpliwy i od początku było wiadomo, że to on jest właścicielem. Praca w Lechii na początku była dużym wyzwaniem, bo przeobrażaliśmy ten klub w dużym stopniu. Skutkowało to raz świetnym miejscem w tabeli, a innym razem kryzysem, który trzeba było zażegnać. Proces budowy był bardzo dynamiczny, a zmiany sportowe, które były w gestii właściciela i prezesa też następowały szybko, czego dowodem było choćby to legendarne okienko transferowe (latem 2014 do Lechii przyszło 21 zawodników, a odeszło 19 – przyp. red.). Powodowało to mnóstwo pracy. Wydaje mi się, że przez te lata w klubie dużo zmieniło się na lepsze, ale dziś nie mam wiedzy, co dzieje się w środku.

– Nie przerażała pana liczba zmian w kadrze? Przez Lechię przewijały się tabuny piłkarzy.
MB:
– Każdy musi znać rolę, którą odgrywa. O przeobrażeniach zespołu decydowali właściciel i prezes. W trakcie tych największych zmian nie byłem jeszcze wiceprezesem. Pełniłem rolę prokurenta lub przewodniczącego rady nadzorczej. Nie było moją rolą mówić im, jak ten klub należy prowadzić. Był etap bliskiej współpracy Lechii z Benficą Lizbona i efektem tej współpracy dziś jest choćby Jose Gomes – bardzo fajny zawodnik. Plus współpraca z niemieckimi agencjami, które miały swój pomysł na ten klub. Z tego wynikała tak duża liczba nowych zawodników. Początki były trudne, ale chyba na wyniki nie można było specjalnie narzekać.

– Wspomniał pan, że Wiśle pomaga już od 1,5 roku. Co to była za pomoc?
MB:
– To była głównie pomoc prawna. Wkraczałem, gdy pojawiały się pewne wątpliwości, spory, procesy zagraniczne czy inne tego typu trudności. Pomagałem klubowi pisząc pisma, pełniąc rolę pełnomocnika, zawierając porozumienia. Czysto prawnicza praca.

Kibol chciał pobić bramkarza Wisły. "Przekazano go policji"

Czytaj też

Podczas meczu Arka Gdynia – Wisła Kraków na boisko wtargnął chuligan  (fot. 400mm.pl / PAP)

Kibol chciał pobić bramkarza Wisły. "Przekazano go policji"

"Na Kubę Błaszczykowskiego mówimy w szatni prezes"

Czytaj też

Bramkarz Wisły Kraków Mateusz Lis (fot. 400mm.pl)

"Na Kubę Błaszczykowskiego mówimy w szatni prezes"

– Jest pan osobą, która nie narzeka na brak obowiązków. Długo się pan bił z myślami, czy przyjąć rolę wiceprezesa? Czy jednak stwierdził pan: Kraków! Wisła!
MB:
– Na pewno stwierdziłem Kraków! Wisła! Ale jakiś czas się zastanawiałem. Od pierwszej rozmowy z Dawidem do finalizacji minęła dłuższa chwila. Nie był to łatwe, choćby dlatego, że od 2014 roku mieszkam w Gdańsku. Przeprowadzka pięcioosobowej rodziny to duże wyzwanie i niełatwo podejmuje się takie decyzje. Ale w końcu ją podjąłem. Piłka nożna to emocje. Jak ktoś raz złapie tego bakcyla, to trudno jest się go pozbyć. Możliwość uczestniczenia w przebudowie Wisły to fantastyczne wyzwanie i duży zaszczyt. Ostatecznie chętnie się tego podjąłem.

– Na dniach wyszła sprawa Marcina Grabowskiego. Poinformowaliście, że 1 lipca wraca z wypożyczenia, a on wciąż jest zawodnikiem Termaliki.
MB:
– Mamy rozbieżne stanowiska co do jego sytuacji kontraktowej. Teraz czekamy, aż Piłkarski Sąd Polubowny rozstrzygnie ten spór.

– Dopóki nie rozstrzygnie on może grać w Termalice, tak?
MB:
– To jest też temat sporny pomiędzy nami.

– Ale przecież już zagrał, 1. lipca.
MB:
– Tak, zdaję sobie sprawę.

– Kiedy PSP zajmie się tą sprawą?
MB:
– Bardzo szybko. Organy PZPN co do zasady działają sprawnie. Spodziewam się, że na dniach będziemy mieli pierwsze spotkanie w tej sprawie.

– Wisła wciąż spłaca stare sprawy – choćby Milana Jovanica czy Marko Jovanovicia. To są tematy jeszcze z czasów Bogusława Cupiała. Zaskoczyła pana liczba tych sporów?
MB:
– Trochę tych spraw rzeczywiście jest. Będziemy dążyć do tego, by je możliwie szybko skończyć. Jeśli jest wola ugodowego rozstrzygnięcia takich sporów to będziemy proponować tego typu rozwiązania. Gdzie się uda, postaramy się to skończyć szybciej. Gdzie nie znajdziemy porozumienia, poddamy się tokom sądowym. Czy coś może jeszcze zostać odkryte? Być może. Mam nadzieję, że nie, ale bierzemy pod uwagę, że zostaniemy zaskoczeni nowym pozwem, który będzie miał związek z przeszłością.

– Bronił pan wielu piłkarzy, kluby, trenerów. Co było najtrudniejszą sprawą?
MB:
– Może ta sprawa nie była najtrudniejsza, ale do dziś mocno pamiętam sprawę Kalu Uche i jego quasi ucieczki z Krakowa. Wspierałem wtedy mecenasa Sobczyka, który tę sprawę prowadził. Ja nie mogłem jeszcze samodzielnie nadzorować takich spraw, poza tym pan Sobczyk to wybitny specjalista z zakresu prawa pracy. To była sprawa niezwykła z kilku powodów. Gra toczyła się o dużą stawkę, a do tego była bardzo medialna. Na szczęście udało się zawrzeć ugodę.

– Wpadł pan już w wir pracy?
MB:
– W zwykłym sezonie jest mnóstwo pracy, a teraz jeszcze więcej. Po pierwsze, więcej jest obowiązków w związku z organizacją meczów w obecnym rygorze sanitarnym. Po drugie, wywrócenie do góry nogami całego systemu biletowo-karnetowego. Nawet jeśli otacza pana grono bardzo przychylnych osób i wszyscy życzą panu jak najlepiej, to z każdym trzeba ustalić co robimy. Bo się sezon przedłużył, bo zmodyfikowano świadczenie, bo zawodnik musi zostać dłużej w klubie... Teraz kwestia akademii. To dobry kierunek, ale też wymaga zaangażowania. Niedawno mieliśmy walne zgromadzenie akcjonariuszy unikalne na skalę polską. W Wiśle wyzwanie jest co krok! A na dokładkę kibice, którzy są bardzo oddani, mają też swoje wymagania, co do funkcjonowania klubu. Liczymy się z tym, że jesteśmy obserwowani i będziemy się starali spełnić te oczekiwania.

"Na Kubę Błaszczykowskiego mówimy w szatni prezes"

Czytaj też

Bramkarz Wisły Kraków Mateusz Lis (fot. 400mm.pl)

"Na Kubę Błaszczykowskiego mówimy w szatni prezes"

Nowy kontrakt w Legii. "Wiele można zrobić, mając pomysł"
Nowy kontrakt Aleksandara Vukovicia z Legią Warszawa. Umowa do czerwca 2022 roku (fot. TVP)
Nowy kontrakt w Legii. "Wiele można zrobić, mając pomysł"

Zobacz też
Wielki transfer reprezentanta coraz bliżej. Padła konkretna kwota
Maxi Oyedele zmieni klub po zgrupowaniu reprezentacji Polski (fot: PAP)

Wielki transfer reprezentanta coraz bliżej. Padła konkretna kwota

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Znamy najdroższych graczy Ekstraklasy. Dwaj lechici na czele
Afonso Sousa (z lewej) jest jednym z najwyżej wycenianych piłkarzy Ekstraklasy (fot. Getty)

Znamy najdroższych graczy Ekstraklasy. Dwaj lechici na czele

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Widzew atakuje rynek! Największe pieniądze w PKO BP Ekstraklasie
Piłkarze Widzewa Łódź (fot. Getty)

Widzew atakuje rynek! Największe pieniądze w PKO BP Ekstraklasie

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Ledwo podpisał kontrakt, już wskazał transferowy cel. "To jeszcze nie koniec"
Michal Gasparik został nowym szkoleniowcem Górnika Zabrze (fot: Getty)
tylko u nas

Ledwo podpisał kontrakt, już wskazał transferowy cel. "To jeszcze nie koniec"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Znamy terminarz Ekstraklasy 2025/26. Ciekawie już w 1. kolejce!
Terminarz PKO BP Ekstraklasa 2025/26. Kiedy mecze? [KALENDARZ]

Znamy terminarz Ekstraklasy 2025/26. Ciekawie już w 1. kolejce!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Górnik ma nowego trenera! Wróci do klubu po latach
Piłkarze Górnika Zabrze będą mieli nowego trenera (fot. Getty Images)

Górnik ma nowego trenera! Wróci do klubu po latach

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Mecze reprezentacji Polski w piłce nożnej w 2025 roku w TVP [WIDEO]
(fot. TVP SPORT)

Mecze reprezentacji Polski w piłce nożnej w 2025 roku w TVP [WIDEO]

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Kompromitacja w Kiszyniowie. Przypominamy mecz z Mołdawią [SKRÓT]
(fot.

Kompromitacja w Kiszyniowie. Przypominamy mecz z Mołdawią [SKRÓT]

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Korona się wzmacnia! Ciekawy transfer w PKO BP Ekstraklasie
Nikodem Niski (pierwszy z lewej – fot. Getty Images)

Korona się wzmacnia! Ciekawy transfer w PKO BP Ekstraklasie

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Z Celticu do PKO BP Ekstraklasy. Hit na horyzoncie
Maik Nawrocki może wrócić do PKO BP Ekstraklasy (fot. Getty)

Z Celticu do PKO BP Ekstraklasy. Hit na horyzoncie

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polecane
Najnowsze
Miga: zostały odpalone dwie "bomby" [WIDEO]
nowe
Miga: zostały odpalone dwie "bomby" [WIDEO]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Mateusz Miga i Hubert Bugaj (z prawej) (fot. TVP SPORT)
Liga Narodów, finał: Portugalia – Hiszpania [SKRÓT]
Portugalia – Hiszpania. Liga Narodów 2024/25, Monachium – finał
Liga Narodów, finał: Portugalia – Hiszpania [SKRÓT]
| Piłka nożna 
"To dziecinada". Ostre słowa po rezygnacji Lewandowskiego
Robert Lewandowski (fot. Getty Images)
"To dziecinada". Ostre słowa po rezygnacji Lewandowskiego
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Rzuty karne rozstrzygnęły finał! Znamy zwycięzcę Ligi Narodów! [WIDEO]
Lamine Yamal i Cristiano Ronaldo (fot. Getty Images)
Rzuty karne rozstrzygnęły finał! Znamy zwycięzcę Ligi Narodów! [WIDEO]
FOTO
Wojciech Papuga
Wojna polsko-polska. Zwycięzcy nie będzie [KOMENTARZ]
Lewandowski i Probierz – ostatni raz obok siebie? (fot. PAP)
Wojna polsko-polska. Zwycięzcy nie będzie [KOMENTARZ]
Robert Błoński
Robert Błoński
"Telenowela". Mielcarski i Michallik komentują decyzje "Lewego" i Probierza [WIDEO]
(fot. TVP SPORT)
"Telenowela". Mielcarski i Michallik komentują decyzje "Lewego" i Probierza [WIDEO]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Boniek reaguje na decyzję Probierza! "Gdybym był prezesem..."
Robert Lewandowski i Zbigniew Boniek (fot. PAP/EPA)
Boniek reaguje na decyzję Probierza! "Gdybym był prezesem..."
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do góry