Żużlowcy Motoru Lublin wygrali przed własną publicznością z PGG ROW Rybnik 59:31 w meczu inaugurującym 4. kolejkę PGE Ekstraligi. To ich drugie zwycięstwo w sezonie. Beniaminek doznał trzeciej porażki.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobył Mikkel Michelsen – 13. Miał wsparcie ze strony swoich kolegów: Mateja Zagara – 12 pkt oraz Grigorija Łaguty – 11.
Po stronie zespołu z Rybnika tylko Robert Lambert potrafił wygrywać biegi. Zawody zakończył z 14 pkt.
Inauguracyjny wyścig zakończył się remisowo, ale już cztery następne wygrali gospodarze i szybko uzyskali 14-punktową przewagę. Różnica systematycznie rosła i kiedy po dziesięciu konfrontacjach było 42:18, menedżer Motoru Jacek Ziółkowski wespół z trenerem Maciejem Kuciapą zdecydowali się na zastąpienie bezbłędnego dotąd Łaguty rezerwowym Oskarem Boberem, dla którego był to pierwszy występ w tym roku.
Natomiast trener rybniczan Lech Kędziora korzystając ze zmian taktycznych najczęściej jak mógł do jazd desygnował Lamberta, który przez trzy poprzednie lata był zawodnikiem Motoru i gorącymi brawami został tu przywitany przez lubelskich kibiców.
Dzięki niemu ROW odnotował jedyne w tym meczu zwycięstwo 4:2, właśnie w biegu jedenastym.
W wyścigach nominowanych dwukrotnie wystąpiła para rybniczan Lambert - Vaclav Milik, ale w nich triumfowali gospodarze, najpierw Zagar, a w ostatnim, po znakomitej walce, najlepsi w ekipie gospodarzy Michelsen i kapitan Łaguta, świetnie asekurujący kolegów w trakcie jazdy w parze.
Wysokie zwycięstwo lublinian potwierdza, że zwłaszcza na swoim torze będą bardzo groźni, a mając wyrównaną kadrę mogą myśleć o fazie play off.
Nieco słabiej, poniżej oczekiwań spisuje się jak dotąd para juniorów Motoru Wiktorowie Lampart i Trofimow, przed rokiem będąca bardzo silnym wsparciem dla drużyny.