Liverpool FC pokonał na własnym stadionie Aston Villa 2:0 (0:0) w 33. kolejce Premier League. The Reds mają już pewne mistrzostwo i wciąż stoją przed szansą na ustanowienie kilku rekordów. – Nie myślimy o tym zbyt wiele – przekonuje Juergen Klopp.
Styl gry nowego mistrza Anglii w starciu z zespołem walczącym o utrzymanie był daleki od wymarzonego. W pierwszej połowie goście skutecznie bronili, a momentami potrafili nawet odpowiedzieć groźnym kontratakiem. W rezultacie Liverpool długo czekał na jakikolwiek celny strzał.
Końcówka spotkania należała już jednak do The Reds. Zdobyli dwie bramki i ostatecznie wygrali spotkanie. Dzięki temu wciąż mają szansę wyrównać 128-letni rekord Sunderlandu, który wygrał wszystkie mecze domowe (wówczas, w sezonie 1891/92, miał ich 13). Ekipie Kloppa na Anfield pozostały starcia z Burnley (11 lipca) i Chelsea (22 lipca).
– Podobał mi się ten mecz. Nie był to świetny występ, ale najważniejsze są trzy punkty – stwierdził szkoleniowiec gospodarzy na pomeczowej konferencji.