Arka Gdynia i Korona Kielce walczą o Ekstraklasę. Ile drużyn w nowym sezonie?

ZADECYDOWAŁ JEDEN GOL. ZNAMY TRZECIEGO SPADKOWICZA 

To byłby ewenement. W środowisku piłkarskim powstał pomysł, by pogrzebać w regulaminie rozgrywek, ratując w ten sposób przed spadkiem Arkę Gdynia i Koronę Kielce. Do pomysłu nikt oficjalnie się nie przyznaje, ale dość łatwo wpaść na ślad autora. Przedstawiciele innych klubów PKO Ekstraklasy odbierali w ostatnich dniach telefony od ludzi z Gdyni i Kielc. Sondowano, czy które kluby byłyby skłonne zgodzić się na takie rozwiązanie.

Trudna kalkulacja

Pomysł ujrzał światło dzienne pod koniec zeszłego tygodnia. W środowisku zaczęto mówić o tym coraz głośnie i zaczynało wyglądać to na realny scenariusz. Jak argumentowano tę inicjatywę? Zaproponowano, by już teraz, czyli rok wcześniej, powiększyć ligę do osiemnastu drużyn, ale odejść od obecnego systemu rozgrywek. Zamiast 37 kolejek, mielibyśmy 34 terminy w systemie mecz i rewanż. ″Będziemy mieli z głowy system przejściowy, w którym spada tylko jeden zespół″ – argumentowano.

Nie trafiło to na podatny grunt. Kluby, analizując system rozgrywek, patrzą głównie na to, ile zarobią. Przy szesnastu zespołach, tort trzeba podzielić na szesnaście kawałków. Przy osiemnastu – do stołu siada dwóch gości więcej. Ale i ten argument próbowano zbić. Wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie liga odbędzie się w systemie ESA – 30, czyli bez rundy finałowej. Wynika to z braku terminów. Liga ruszy 21 sierpnia, a musi się skończyć przed 15 maja ze względu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. W takiej sytuacji trudno wcisnąć w kalendarz 37 kolejek. Gdyby rozegrano tylko 30, odbyłoby się 240 spotkań (przy 37 kolejkach to 296 meczów), więc kluby i tak otrzymałyby mniej pieniędzy z praw transmisyjnych. 18-zespołowa Ekstraklasa oznacza, że każdy klub rozegrałby 34 mecze.

Na dziś niewiele wskazuje na to, by udało się przeforsować ten pomysł. Decyzja w tej sprawie należy do zarządu Ekstraklasy SA (po lub bez rekomendacji rady nadzorczej), który następnie musiałby zgłosić się z wnioskiem do PZPN o zmianę regulaminu rozgrywek.

Na 99 procent nie

W tej sprawie trudno o oficjalne stanowisko którejkolwiek ze stron. Prezes Korony Kielce Tomasz Zając odesłał nas do rzecznika, który potem stwierdził, że sprawy nie komentują. Przez cały dzień oczekiwaliśmy na stanowisko Arki Gdynia. Również Ekstraklasa SA do godziny 19:00 nie zaprezentowała nam swojego stanowiska w tej sprawie.

W imieniu PZPN do sprawy odniósł się dyrektor departamentu rozgrywek. – Temat utrzymania Arki Gdynia i Korony Kielce to w 99 procentach temat stworzony przez media i kluby – powiedział na antenie Weszło FM Łukasz Wachowicz. Nie udzielił jednak stuprocentowej odpowiedzi na pytanie, czy Arka i Korona mogą pozostać w PKO Ekstraklasie.

– To powinno być już ustalone przed wznowieniem rozgrywek i kluby powinny wiedzieć jakie są reguły gry. Teraz byłaby to ewidentna zmiana reguł w trakcie, a to w tym sezonie – i tak będącym z wielu względów specyficznym – zdarzało się nie tylko Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej, ale też dużo potężniejszym federacjom – nawet międzynarodowym – powiedział Wachowicz.

Zmiana zasad gry w trakcie sezonu? Z pewnością nie jest to dobre rozwiązanie. Kluby nagle dowiedziałyby się, że walka o utrzymanie to była tylko jakaś iluzja. Najbardziej poszkodowany byłby ŁKS Łódź. Gdyby od początku sezonu wiadomo było, że spada tylko jedna drużyna, walka o utrzymanie z pewnością wyglądałaby inaczej. Do piętnastego miejsca zawsze bliżej niż do trzynastego, a w Łodzi przecież już w kwietniu uznali, że nie mają szans na utrzymanie.

Ostateczna decyzja ma zapaść 24 lipca, podczas posiedzenia zarządu PZPN.