Przegrany finał Pucharu Niemiec z Bayernem Monachium przesądził sprawę. Kai Havertz, gwiazda Bayeru Leverkusen, poprosił o zgodę na odejście z klubu tego lata. Gotowa zapłacić za niego 100 milionów euro jest z kolei Chelsea – poinformował "Sport Bild".
Havertz jest wychowankiem Bayeru Leverkusen, do którego trafił jako 11-latek w 2010 roku. Błyszczał już w ostatnich latach, ale to głównie ten sezon wykreował go na gwiazdę. Niemiecki pomocnik zagrał w 30 meczach ligowych, strzelił 12 goli i dołożył do tego 6 asyst. Nic zatem dziwnego, że w kolejce po jego podpis na kontrakcie zaczęły się ustawiać największe kluby europejskie.
Dotychczas wydawało się jednak, że 21-latek nie będzie spieszył się z transferem. Jak jednak poinformował "Sport Bild", po porażce w finale Pucharu Niemiec, Havertz doszedł do wniosku, że jego karierę powinien napędzić transfer. Tym samym poprosił o zgodę na przeprowadzkę szefa B04, Rudiego Voellera. Ten jest zatem skłonny zaakceptować oferty, pod jednym tylko warunkiem – muszą one opiewać co najmniej na 100 milionów euro.
Według niemieckich dziennikarzy, tylko jeden klub jest w stanie z marszu zapłacić za Niemca takie pieniądze. To Chelsea, która nie tak dawno temu sięgnęła po jego rodaka, Timo Wernera. Londyńczycy skorzystali na banie transferowym od FIFA i w okresie kryzysu ekonomicznego, który spowodowany jest pandemią koronawirusa, mogą poszaleć na rynku.
Wśród zainteresowanych wymienia się też Real Madryt i Bayern Monachium, choć ci drudzy zapowiadali już, że nie będą chcieli tego lata szaleć. Zwłaszcza, że za około 50 milionów euro pozyskali Leroya Sane.