{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Carlo Ancelotti wybrał wymarzony zespół. Bez Lewandowskiego i Ronaldo
Jest Frank Lampard, jest Andrij Szewczenko, jest też Thiago Silva. Nie ma jednak Roberta Lewandowskiego. W jedenastce złożonej z najlepszych piłkarzy, jakich prowadził Carlo Ancelotti, Włoch nie uwzględnił Polaka.
Więcej niż Złota Piłka. Robert Lewandowski walczy o prestiż Bundesligi
Ancelotti spędził w stolicy Bawarii nieco ponad rok, ale trudno uznać, by był to czas udany. Wprawdzie Włoch sięgnął po mistrzostwo kraju i Superpuchar Niemiec (w finałowym meczu o Puchar przegrał z kolei z Borussią Dortmund), ale w ostatnim czasie są to dla monachijczyków trofea tak oczywiste, że trudno zaskarbić sobie nimi miłość fanów. Już jednak jesienią, na początku drugiego sezonu, doświadczonego szkoleniowca nie było w Niemczech po tym, jak jego zespół obniżył loty, a on skonfliktował się z szatnią.
Portal givemesport.com przedstawił jedenastkę najlepszych zawodników, jakich Włoch wybrał na bazie swojego dotychczasowego doświadczenia. Znaleźli się w niej gracze, z którymi pracował w Milanie, Paris Saint-Germain, Juventusie czy Chelsea, ale przy tym ani jednego piłkarza Bayernu Monachium. A skoro ani jednego, to znaczy że nie ma też tam Lewandowskiego.
Spośród bramkarzy, 61-latek postawił na Gianluigiego Buffona. W formacji defensywnej znalazło się dwóch byłych graczy Rossoneri, czyli Cafu oraz Paolo Maldini, a tę linię uzupełnili John Terry i Thiago Silva. Pomoc stworzyli zawodnicy, którzy operowali głównie w środku boiska: Frank Lampard, Andrea Pirlo, Zinedine Zidane i Kaka.
Kto zatem w drużynie Ancelottiego odpowiadałby za strzelanie goli, jeśli nie Polak? Trener postawił na ukraińskiego snajpera Andrija Szewczenkę oraz Szweda Zlatana Ibrahimovicia. Warto również zauważyć, że wśród pominiętych są również Cristiano Ronaldo, Clarence Seedorf, Sergio Ramos, Karim Benzema czy Didier Drogba.