| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Jakub Kamiński rozgrywa debiutancki sezon w Lechu Poznań i rozgrywa go w sposób jak najbardziej udany. 18-latek zagrał w 21 meczach, strzelił trzy gole i dołożył do tego cztery asysty. – Jeśli przyszłaby dobra propozycja z klubu, który miałby na mnie plan, to byłbym gotowy, by już teraz wyjechać. Tego jestem pewien – powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Jeszcze w poprzednim sezonie Kamiński grał w drużynach młodzieżowych, ten zaczął z kolei w zespole rezerw, który występuje na trzecim poziomie rozgrywkowym. Jego talent szybko dostrzegł jednak Dariusz Żuraw, który przesunął go do pierwszej drużyny.
– Mam teraz swoje pięć minut, ale jeśli przyjdą słabsze występy, to wiadomo, że pojawi się krytyka. Ludzie zaczną mówić, że jednak nie jestem jeszcze gotowy, że się spaliłem. Ktoś inny mógłby się zakopać i przepaść, ale sądzę, że sobie z tym poradzę i po prostu spróbuję wrócić do optymalnej dyspozycji. Piłke to pole bitwy. Trzeba mieć szczęście, ale trzeba też mu pomóc. Ja sam sobie wszystko wywalczyłem – powiedział "Przeglądowi Sportowemu".
Szczególną skuteczność Kamiński prezentuje po wznowieniu rozgrywek. Od końca maja zagrał w siedniu kolejnych meczach, w których trzy razy pokonał bramkarza i raz asystował. Wywalczył też sobie miejsce w wyjściowej jedenastce Kolejorza.
– Mocno mnie ta sytuacja zaskoczyła. Wywalczyłem z chłopakami z rezerw awans do drugiej ligi, sądziłem że to tam spędzę obecny sezon. Wszystko dzieje się tak szybko, że nauczyłem się już, że w piłce nie ma sensu planować – dodał.
– Marzę, by grać w reprezentacji Polski, by trafić do silnej, europejskiej ligi, występować w Lidze Mistrzów. Wiem, że ludzie będą mówić, że zagrałem za mało meczów, ale jeśli przyszłaby dobra propozycja z zagranicznego klubu, który miałby na mnie plan, to byłbym gotowy, by już teraz wyjechać. Tego jestem pewien – podsumował.