Sandecja Nowy Sącz wygrała w debiucie trenerskim duetu Marcin Jałocha i Piotr Świerczewski 2:1 ze Stalą Mielec. Irytacji związanej z dyspozycją zespołu w ostatnich tygodniach nie krył trener gości, Dariusz Marzec. – Zachowujemy się, jak frajerzy, bo mamy jakiś cel do zrealizowania, a zaczyna nam się to powoli wymykać. Zachowujemy się, jak Robin Hood, bogatym zabieramy punkty, biednym oddajemy – przyznał na konferencji prasowej.
W ostatnich tygodniach pracę w Nowym Sączu stracił Tomasz Kafarski. Było to pokłosie dłuższej serii zespołu bez zwycięstwa i osunięcia się w tabeli. W tej chwili jednak Sandecja, w dużej mierze dzięki piątkowemu zwycięstwu, wciąż ma szansę na grę w barażach o awans do Ekstraklasy.
– Jest radość w zespole, ale zdajemy sobie sprawę, że zostały nam do rozegrania trzy mecze. Cieszyć się na pewno trzeba, bo to duży sukces zespołu, ale pamiętamy, że od jutra przygotowujemy się do następnych meczów. Duży szacunek dla zespołu, który zrealizował to, nad czym pracowaliśmy w tygodniu, taktykę i charakter, który pokazali na boisku, za to im dziękuje – powiedział Jałocha.
W najbliższej kolejce zespół z Nowego Sącza zagra z Wigrami Suwałki, które zajmują ostatnie miejsce w tabeli i pożegnały się już z Fortuna I ligą. I jeśli chce liczyć się w walce o awans, bezwzględnie musi nadrabiać zaległości.
– Zachowujemy się, jak frajerzy, bo mamy jakiś cel do zrealizowania, a zaczyna nam się to powoli wymykać. Zachowujemy się, jak Robin Hood, bogatym zabieramy punkty, biednym oddajemy, nie stać nas na to, bo gramy teraz z samymi biednymi – przyznał z kolei Marzec.
2 - 0
Polska
0 - 1
Szwecja
5 - 0
Portugalia
0 - 1
Włochy
1 - 2
Norwegia
0 - 1
Finlandia
16:00
Holandia
19:00
Anglia
16:00
Finlandia
19:00
Islandia
16:00
Belgia
19:00
Włochy
16:00
Dania
19:00
Szwecja
16:00
Holandia
19:00
Walia