| Czytelnia VIP

Kolejna trauma w Barcelonie. Nieuleczalna choroba Juana Carlosa Unzue

Juan Carlos Unzue (P) w towarzystwie legend Barcelony – Ivana de la Peny, Carlesa Putyola i Luisa Enrique (fot. Getty Images)
Juan Carlos Unzue (P) w towarzystwie legend Barcelony – Ivana de la Peny, Carlesa Putyola i Luisa Enrique (fot. Getty Images)
Bartłomiej Najtkowski

Informacja o nieuleczalnej chorobie Juana Carlosa Unzue – byłego asystenta Luisa Enrique – wstrząsnęła Hiszpanią. Pech, jaki dopadł ludzi związanych z Barceloną, musi wywołać poczucie skrajnej niesprawiedliwości. Najpierw klub pożegnał przedwcześnie Tito Vilanovę, teraz Unzue podejmie walkę z ALS, w której, jak sam przyznaje, jest skazany na porażkę.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Co się z nimi stało? Losy złotej generacji Hiszpanów z MŚ '10

Czytaj też

Reprezentacja Hiszpanii z 2010 roku (fot. Getty Images)

Co się z nimi stało? Losy złotej generacji Hiszpanów z MŚ '10

Ta choroba mnie pokona – Unzue nie ma złudzeń, choć wierzy, że uda mu się przetrwać jak najdłużej. ALS niszczy człowieka stopniowo, to choroba układu nerwowego, która w miarę rozwoju prowadzi do zaniku mięśni, z czasem skutkuje zaburzeniami mowy. W ostatnim stadium ma miejsce paraliż. Zdiagnozowany ALS de facto oznacza wyrok. Można opóźniać skutki śmiertelne choroby, jednak odwlekanie najgorszego prędzej czy później zakończy się porażką. Światowej sławy naukowiec Stephen Hawking cierpiał na tę właśnie chorobę. Również wspominany niedawno w mediach Krzysztof Nowak stoczył nierówną walkę z tym paskudztwem.

Niestety ogrom niezłomności nie wystarczy, by pokonać ALS. Unzue ma świadomość, że jego życie będzie teraz stopniowo nasilającym się cierpieniem. Jednak nie poddaje się. Wierzy, że proces niszczenia organizmu uda się zahamować. Lekarze nie są pesymistami. Choroba nie przebiega u niego gwałtownie. Dramat Unzue uwolnił solidarność ludzi związanych z hiszpańską piłką. Luis Enrique stara się podtrzymywać na duchu swojego przyjaciela.

ALS nie wie, z kim zadarł… Bardziej zjednoczeni niż kiedykolwiek – Lucho wysłał takie przesłanie. Gdy człowiek musi pogodzić się z najgorszym, potrzebne jest wsparcie ze wszystkich stron. To niby truizm, ale czasami warto o tym przypomnieć. Sytuacja wymaga pojednania. Dlatego lokalny rywal Barcy także wspiera Unzue.

Espanyol chce przekazać wsparcie Juanowi Carlosowi Unzué i wszystkim osobom, które walczą z tą ciężką chorobą – tak brzmiał komunikat klubu.

Co Unzue dał Barcelonie


Juan Carlos Unzue dostaje liczne wyrazy wsparcia, a jak to się stało, że w ogóle zaistniał w poważnej piłce i czy aby na pewno został odpowiednio doceniony? Tak się składa, że przez wiele lat był zaufanym człowiekiem Luisa Enrique, obaj pochodzą z Asturii i dlatego zawsze świetnie się dogadywali. Najpierw stworzyli zgrany duet w Celcie Vigo, w Galicji szło im na tyle dobrze, że po Lucho zgłosiła się Barcelona. A skoro Enrique trafił na Camp Nou, w sztabie szkoleniowym musiał znaleźć się jego wierny kompan. Obaj mieli wspólną pasję, hobbystycznie rywalizowali w zawodach kolarskich. Enrique zresztą do dziś ma prezencję wyczynowca. Sylwetką imponuje dlatego że pociągał go również triathlon. Skoro tak dobrze czuli się we własnym towarzystwie, wiedzieli o sobie prawie wszystko. To musiało zaprocentować w pracy trenerskiej.

Obaj trenerzy przyczynili się do sukcesów Barcelony. Barca z ich wkładem odzyskała miejsce na szczycie. W Hiszpanii dwa razy była najlepsza, triumfowała też w Lidze Mistrzów. Unzue miał dużą swobodę we wdrażaniu własnych pomysłów. Dokonał fundamentalnej zmiany. Dzięki jego wysiłkom piłkarze mieli przestać się bać stałych fragmentów. Unzue chciał, by drużyna robiła użytek z rzutów wolnych i rożnych. Postęp poczyniony w tym elemencie gry to fakt. Symbolem zmiany mógł być gol Jeremiego Mathieu w klasyku z Realem na Camp Nou rozegranym w marcu 2015 roku. Unzue uznał, że należy wykorzystać gabaryty niektórych piłkarzy. Wbrew wielu stereotypom Barca bowiem nie była drużyną złożoną z samych mikrusów.

Zobacz też: Strach w Realu. Zły wynik testu na koronawirusa. Vinicius Jr. musi powtórzyć badanie

Co się z nimi stało? Losy złotej generacji Hiszpanów z MŚ '10

Czytaj też

Reprezentacja Hiszpanii z 2010 roku (fot. Getty Images)

Co się z nimi stało? Losy złotej generacji Hiszpanów z MŚ '10

"Okiem redakcji". Liga Mistrzów wraca. Poznaliśmy drabinkę rozgrywek
"Okiem redakcji". Zagłębie - Wisła Płock i drabinka Ligi Mistrzów (fot. PAP/Getty)
"Okiem redakcji". Liga Mistrzów wraca. Poznaliśmy drabinkę rozgrywek

Unzue umiał walnąć pięścią w stół


Asystent obecnego trenera Barcelony Eder Sarabia wsławił się dość specyficzną formą komunikacji z piłkarzami. Swego czasu kamery hiszpańskiej telewizji zarejestrowały padające z jego ust nieparlamentarne słowa, które były skierowane do zawodników. Barcelona to drużyna gwiazd. Czasami trzeba je utemperować. Unzue wybrał lepszą metodę niż Sarabia. Niektórzy nie chcą zadzierać z tuzami futbolu, tymczasem Unzue swego czasu miał dość odwagi, by zakomunikować Neymarowi, że jeśli nie będzie poważnie zachowywał się na treningach, skończy jak Ronaldinho. Asystent Luisa Enrique wyraził się jasno, nie bał się pouczać rozkapryszonego gwiazdora. Lucho za to miał problem z Leo Messim. Kto komu wypowiedział wojnę? To kwestia dyskusji, odsłanianie kulis konfliktu to zbyt trudna sprawa. W każdym razie Messi w 2015 roku zasugerował swoją aktywnością w mediach społecznościowych, że może odejść do Chelsea. Szkoleniowiec nie mógł na to pozwolić, dlatego przestał działać na nerwach największej gwieździe. Enrique z Messim nie chciał wojować, natomiast Unzue z Neymarem nie postępował tak delikatnie.

Gdy Enrique i Unzue współpracowali w Barcelonie, furorę robił tercet MSN. Relacje z tym trio wymagały wiele asertywności. W końcu trener nie może pozwolić, by piłkarze weszli mu na głowę. Unzue nie zgadzał się zatem, by Neymar lekceważył swoje obowiązki, by poniekąd stawiał się ponad drużyną.

Współpracę Luisa Enrique i Juana Carlosa Unzue można określić jako czas sportowego wzlotu, jednak życie ich obu nie zawsze było idyllą. Relacje szkoleniowców naznaczyły dwie tragedie. Lucho musiał pozbierać się po śmierci córki. Opuścił na pewien czas reprezentację, by odzyskać równowagę psychiczną. Dziś świetnie rozumie swojego byłego asystenta, który przeżywa swój czas próby.

Jak ważni są asystenci


Jak już wiadomo, Juan Carlos Unzue to fachowiec, ale może warto zastanowić się, co generalnie znaczą w futbolu asystenci trenerów. W Atletico ze smutkiem żegnają Germana Burgosa, wieloletniego asystenta Cholo Simeone. Hansi Flick, czyli asystent Joachina Loewa w reprezentacji Niemiec sprzed lat, zachwyca w Bayernie. To są szalenie ciekawe historie, ale skupmy się na Barcelonie. Szkoła barcelońska w opisywanym tu przypadku Luisa Enrique i Juana Carlosa Unzue sprowadzała się do tego, że asystent głównego trenera zyskiwał już na starcie pewną autonomię. Często odpowiadał za określony element w grze drużyny. Tak samo było w czasach Pepa Guardioli i Tito Vilanovy. Asystent nie musiał być piewcą kunsztu trenerskiego swojego szefa, który de facto firmował sukcesy drużyny. Miał za to sprawić, by w sztabie szkoleniowym była burza mózgów.

Zobacz też: La Liga. Manuel Pellegrini wraca do Hiszpanii. Poprowadzi Betis Sewilla

Ból następcy Guardioli



Nie tylko Juan Carlos Unzue funkcjonował na takiej zasadzie w Barcelonie, gdy trenerem był Luis Enrique. W istocie identyczny model współpracy przyjęli wcześniej Tito Vilanova i Pep Guardiola. Vilanova i Unzue pracowali z wielkimi trenerami. Obu los nie oszczędził. Tito zasłużył na większy podziw, ponieważ odnosił również sukcesy jako pierwszy trener.

Kiedy czas Pepa Guardioli w Barcelonie dobiegł końca, kierownictwo klubu uznało, że wskazane byłoby kontynuowanie wizji poprzedniego szkoleniowca, zachowanie pewnej ciągłości. Padło na Vilanovę, który został ukształtowany jako trener w kulcie tiki taki. Tito mógł liczyć na wsparcie, przed objęciem drużyny przeszedł operację. Wycięto mu guza ślinianki przyusznej. To miał być początek końca złych informacji. Stało się inaczej.

Tito najpierw pracował z Guardiolą w drużynie rezerw. Obaj wciąż tworzyli nowe wizje, fundując sobie kolejne burze mózgów. Vilanova musiał być dobrym partnerem do dyskusji, wszak niektórzy twierdzą, że to on wpadł na pomysł, by zrobić z Leo Messiego fałszywą dziewiątkę. Ten taktyczny fortel doprowadził do klęski Realu Madryt 2:6. Katastrofa Królewskich na Bernabeu rozegrała się drugiego maja 2009 roku.

Andres Iniesta pod wodzą Vilanovy przestać być obsadzany na skrzydle, grał cały czas w środku pola. Gerard Pique mógł robić wycieczki w pole karne rywali. Środkowy obrońca Barcy nigdy nie został drugim Sergio Ramosem jeśli chodzi o strzelanie goli, ale przynajmniej spróbował czegoś nowego. Sergio Busquets stał się bardziej przydatny w ofensywie. Krycie strefowe przy stałych fragmentach pozwoliło zmniejszyć liczbę straconych goli w ten sposób. Tito wprowadził wiele innowacji. Wydawało się, że Guardiola doszedł do ściany, że już nic nie można wymyślić, tymczasem Tito wciąż wykazywał kreatywność. Kontynuował jego dzieło, wzbogacając je własną inwencją.

Zmieniając czy wręcz usiłując zreformować grę Barcelony, udowodnił, że będąc asystentem, można sprawdzić się w roli pierwszego trenera. Doświadczenie wyniesione z pracy z Pepem pozwoliło mu na dalsze wygrywanie. Wypalony Guardiola odszedł, zastąpił go człowiek z głową pełną pomysłów. Niestety Tito w trakcie sezonu 2012/13 musiał opuścić drużynę. Nastąpił nawrót choroby. Zastępował go asystent Jordi Roura. Barca poniosła wtedy klęskę w Lidze Mistrzów, przegrywając w dwumeczu z Bayernem 0:7. Odzyskała za to tytuł mistrza Hiszpanii.

W sezonie 2013/14 Tito Vilanova nie był już trenerem Barcelony. Zastąpił go Gerardo Martino – Argentyńczyk, który nie dawał rady. W ostatniej fazie rozgrywek świat piłki obiegła informacja o śmierci Tito Vilanovy. Dla piłkarzy Barcelony był to cios w morale. Barca mogła zdobyć mistrzostwo, uratować sezon, jednak w ostatniej kolejce zremisowała z Atletico na Camp Nou i to drużyna Simeone sięgnęła po tytuł. Kilkanaście dni przed meczem gracze Barcy pożegnali Vilanovę podczas mszy. Śmierć Tito zdruzgotała wszystkich. Atmosfera była tak zła, że piłkarzom nie udało się zrekompensować niepowodzenia w Europie triumfem w LaLiga.

Zobacz też: Naprawdę mogą trafić do Realu Madryt. Kim są wybrańcy Florentino Pereza i Zinedine'a Zidane'a?

"Lewy" z Lubańskim w ataku, Pirlo w środku, czyli "11" Pawłowskiego
fot. Getty
"Lewy" z Lubańskim w ataku, Pirlo w środku, czyli "11" Pawłowskiego

Zobacz też: Obyło się na strachu. Vinicius Jr. nie ma koronawirusa

Szczęście w nieszczęściu Abidala może dodawać otuchy


Teraz Barcelona jest w tabeli ligowej za Realem, szanse na mistrzostwo zostały zredukowane do absolutnego minimum, a dramatyczne wyznanie Juana Carlosa Unzue niedawno pogłębiło stan przygnębienia. Na szczęście drużyna wyszła z impasu. Zdecydowanie za późno, ale trzeba mieć na uwadze, że radzenie sobie z problemami przychodzi z trudem, gdy dzieje się kolejny dramat. Tito Vilanova zmarł 6 lat temu. Juan Carlos Unzue wciąż ma nadzieję, że los będzie dla niego łaskawy przez dłuższy czas. Dla cierpiącego trenera pokrzepiająca może być historia Erica Abidala, który w czasie kariery piłkarskiej pokonał nowotwór, wrócił do gry, wygrał Ligę Mistrzów, a obecnie pracuje w klubie jako dyrektor sportowy. Unzue musi walczyć. Żyć na pełnej petardzie – jak mówił walczący do końca z nowotworem ksiądz Jan Kaczkowski. Innego rozwiązania po prostu nie ma.

Bartłomiej Najtkowski

Polecane
Najnowsze
Powrót po dekadzie do Polski. "Najlepszy dzień w moim życiu"
tylko u nas
Powrót po dekadzie do Polski. "Najlepszy dzień w moim życiu"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Roger Guerreiro (fot. PAP)
Asystent Probierza przemówił na temat rozstania z reprezentacją Polski
Michał Probierz i Sebastian Mila (fot. Getty Images)
tylko u nas
Asystent Probierza przemówił na temat rozstania z reprezentacją Polski
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Zespół Skorży wyeliminowany z KMŚ. A mogła być sensacja!
Maciej Skorża odpadł z KMŚ (fot. Getty)
Zespół Skorży wyeliminowany z KMŚ. A mogła być sensacja!
| Piłka nożna 
Euro U21, ćwierćfinał: Hiszpania – Anglia [SKRÓT]
fot. Getty
Euro U21, ćwierćfinał: Hiszpania – Anglia [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Sportowy wieczór (21.06.2025)
Sportowy wieczór (21.06.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór (21.06.2025)
| Sportowy wieczór 
Euro U21, ćwierćfinał: Hiszpania – Anglia [MECZ]
Hiszpania – Anglia. Mistrzostwa Europy U21 mężczyzn, Trnawa – ćwierćfinał (#2). Transmisja online na żywo w TVP Sport (21.06.2025)
Euro U21, ćwierćfinał: Hiszpania – Anglia [MECZ]
| Piłka nożna 
Premierowa bramka "nowego" Bellinghama
Jobe Bellingham (fot. Getty Images)
Premierowa bramka "nowego" Bellinghama
| Piłka nożna 
Do góry