Gdy świat obiegła wiadomość o tym, że Jorge Masvidal w trybie awaryjnym zastąpi zakażonego koronawirusem Gilberta Burnsa i zawalczy z Kamaru Usmanem na gali UFC 251, fani MMA oszaleli z radości. Jednym z powodów jest fakt, że Amerykanin to zdecydowanie większa gwiazda niż Brazylijczyk. Jeszcze ważniejsza była szczera niechęć, którą darzą się Masvidal z Usmanem. Wyniki finansowe gali są kolejnym dowodem potwierdzającym tezę – nic nie sprzedaje się tak dobrze, jak zła krew.