Powiedzieć, że kibice Schalke 04 i Borussii Dortmund nie przepadają za sobą, to właściwie nic nie powiedzieć. Potężna złość wylała się zatem na forach z inicjatywy tych pierwszych, gdy okazało się, że Rabbi Matondo, skrzydłowy zespołu, na siłowni trenuje w koszulce... BVB.
Rywalizacja obu klubów ma długą i piękną historię, a Niemcy nie bez kozery nazywają Revierderby "matką wszystkich derbów". Fani Schalke i BVB szczerze się nienawidzą, a każda bezpośrednia konfrontacja jest meczem podwyższonego ryzyka. By uzmysłowić sobie skalę zaangażowania obu stron, dość powiedzieć że na Signal-Iduna Park nie ma nawet kasy biletowej oznaczonej numerem 04.
Niemały skandal wywołał zatem Matondo. Walijczyk przygotowuje się do nowego sezonu nawet na wakacjach, gdzie ćwiczy wraz z prywatnym trenerem. Być może dzięki jego wiedzy będzie w najbliższych miesiącach szybszy i silniejszy, ale na pewno nie będzie mógł liczyć na sympatię kibiców swojego klubu.
Trener 19-latka wrzucił bowiem do sieci wideo z zajęć, na którym piłkarz Schalke podciąga się na drążku. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że ma na sobie koszulkę Borussii Dortmund. Na plecach widnieje "siódemka" i nazwisko Jadona Sancho, bo nie jest tajemnicą, że obaj panowie prywatnie się lubią. Na forach kibicowskich jednak zawrzało.
Sprawę na gorąco skomentował dyrektor sportowy klubu z Gelsenkirchen, Jochen Schneider, Przyznał, że to niedopuszczalne by pracownik jednej firmy paradował w ubraniu drugiej, ale zdążył już odbyć z Matondo poważną rozmowę telefoniczną. Na razie nie wyciągnięto wobec niego konsekwencji.
Matondo tiene unos huevos de acero. #grandecrack #revierderby pic.twitter.com/azUlN9aosh
— Anotador Blog (@AnotadorBlog) July 15, 2020