| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legia w Gdańsku będzie innym zespołem niż przez cały sezon. W kadrze znalazło się pięciu graczy, którzy mogą zadebiutować w pierwszej drużynie. Kim są ci, którzy mogą być przyszłością mistrzów Polski?
Legia Warszawa zapewniła sobie mistrzostwo Polski, pokonując w 35. kolejce PKO Ekstraklasy 2:0 Cracovię. Wojskowi wreszcie mogli świętować i cieszyć się z odzyskania tytułu z rąk Piasta Gliwice. Ale końcówka sezonu zebrała żniwo. Wielu graczy miało problemy zdrowotne. Choćby Tomas Pekhart w ostatnich dwóch spotkaniach grał ze złamanym żebrem.
Legia w ostatnich dwóch meczach sezonu – z Lechią i Pogonią – zagra bez dwunastu zawodników. Z powodu kontuzji pauzują Pekhart, Domagoj Antolić, Andre Martins, Igor Lewczuk, Arvydas Novikovas, Marko Vesović, William Remy oraz Jose Kante. Dodatkowe urlopy otrzymają za to Artur Jędrzejczyk, Michał Karbownik, Walerian Gwilia oraz Luquinhas.
– To nie będzie rezerwowy skład. Na boisku pojawią się gracze, którzy grali wiele także w tym sezonie, będą też doświadczeni piłkarze – uważa Aleksandar Vuković, trener mistrzów Polski. Z tej okazji na placu gry spodziewali są między innymi Radosław Cierzniak, Inaki Astiz, który stworzy parę środkowych obrońców z Mateuszem Wieteską czy Paweł Wszołek, który regularnie był częścią podstawowego składu Legii.
Cielemęcki to jeden z bardziej kreatywnych adeptów legijnej akademii. 17-latek zrobił dobre wrażenie na zgrupowaniu w Turcji, gdzie bez kompleksów rywalizował ze starszymi kolegami. Juniorski reprezentant Polski może występować na skrzydle, ale też w środku pola, gdzie zapewne pojawi się w Gdańsku. Jego przygoda z Łazienkowską trwa od 2016 roku, gdy trafił do stolicy z Górnika Nowe Miasto Wałbrzych. Jego pierwszym klubem była jednak Polonia/Sparta Świdnica. Młodzieżowiec nie jest anonimowym nazwiskiem dla skautów. Nawet w meczach trzeciej ligi regularnie obserwowali go przedstawiciele topowych zespołów. Pojawiało się nawet zainteresowanie ze strony Manchesteru City. Potencjał jest, bo za jego interesy odpowiedzialna jest agencja Piniego Zahaviego, który opiekuje się też Robertem Lewandowskim. W tym sezonie zagrał w osiemnastu meczach rezerw i strzelił dwa gole.
Razem z Cielemęckim, na zgrupowaniu w Belek byli także Ariel Mosór oraz Nikodem Niski. Pierwszy to środkowy obrońca, syn Piotra, byłego gracza Wojskowych. Ma duży talent, a przeciętne warunki fizyczne nadrabia ustawieniem i dobrym czytaniem gry. Do tego ma duże serce do walki i był czołową postacią rezerw Legii. Wielu uważa go za wielki talent stołecznej defensywy odkąd pozyskano go z Unii Warszawa w 2017 roku. Zagrał w szesnastu spotkaniach, a przy tym był etatowym reprezentantem Polski do lat 17. Niski to z kolei prawy defensor, który rozwija się z każdą kolejną rundą. 18-latek ma za sobą dwadzieścia występów w ”dwójce”. Cechuje go zwłaszcza dobre przygotowanie motoryczne i umiejętność podłączenia się do akcji ofensywnych.
W kadrze na mecz z Lechią znajdą się też dwie nowe twarze w ataku. Pierwszy to syn doskonale znanego w Warszawie ”Nędzy”, Piotra Włodarczyka. Szymon jest etatowym reprezentantem Polski do lat siedemnastu, choć jest najmniej doświadczonym piłkarzem z grona wszystkich debiutantów. Włodarczyk junior.zagrał w seniorach ledwie trzy mecze i przebywał na murawie przez 44 minuty. Więcej doświadczenia ma Damian Warchoł, który na Łazienkowską trafił zimą, wprost do trzecioligowych rezerw. 24-latek miał pomóc Legii II w awansie na poziom centralny, ale rozgrywki przerwano po jednym meczu, w którym strzelił gola. Wcześniej miał jednak świetną rundę w barwach Pelikana Łowicz, dla którego zdobył aż siedemnaście bramek. Warchoł gra jako napastnik, ale może pełnić też rolę "dziesiątki". W przeszłości znajdował się choćby w kadrze GKS-u Bełchatów, Widzewa Łódź czy Rakowa Częstochowa.
Nikodem Niski: – Jego największy atutem są parametry motoryczne: łączy wytrzymałość i szybkość. Ma za sobą bardzo dobrą rundę jesienną w drugim zespole. Poprawił grę w defensywie, a także aspekty taktyczne, ale wciąż musi doskonalić elementy techniki użytkowej.
Ariel Mosór: – Cechuje go dobra inteligencja boiskowa, a także mentalność. Jak na środkowego obrońcę, nie jest najwyższy, ale i tak ma duży procent wygranych pojedynków powietrznych. Determinują to właściwe wyczucie czasu i skoczność. Odbiór piłki także jest jego mocnym elementem, musi poprawić się za to w wyprowadzeniu futbolówki z własnej połowy. Nie sądzę, że osoba ojca będzie miała wpływ na dodatkową presję. Mosór zaczyna pisać w Legii własną historię.
Radosław Cielemęcki: – Jest bardzo uniwersalnym zawodnikiem. Może grać na skrzydle, ale też na każdej pozycji w trójkącie środkowym. Ma bardzo dobrą technikę użytkową, skutecznie radzi sobie w pojedynkach jeden na jednego. Ma też dobre uderzenie oraz podanie finalizujące. Wciąż może lepiej rozumieć grę i mocniej antycypować w wydarzeniach na boisku. Do poprawy jest też lewa noga.
Szymon Włodarczyk: – Nie brakuje mu instynktu strzeleckiego, a także boiskowej inteligencji. Mimo młodego wieku, jest bardzo zaawansowany w kwestii rozumienia gry. Na pewno może się poprawić w kwestii techniki. Dość szybko pokonuje poszczególne szczeble. Może mu brakować ogrania pośród seniorów, ale polityka Legii promuje juniorów. Mogę mu życzyć, by w przyszłym sezonie wciąż był w kadrze pierwszego zespołu, a szlify zbierał w trzecioligowych rezerwach.
Damian Warchoł: – Ma wiele spokoju pod bramką przeciwnika. Doskonale finalizuje akcje, bo do samego końca obserwuje golkipera rywali. Ma dobrą technikę, ale musi poprawiać się pod kątem aspektu motorycznego. Do tego dochodzi kwestia lepszego zachowania w trakcie pojedynków fizycznych z przeciwnikami. Może strzelać gole na każdym poziomie rozgrywkowym, ale musi być do tego przygotowany pod względem motorycznym. Ma smykałkę do zdobywania bramek.