| Siatkówka

Grała z mężczyznami, dziś jest szczęśliwa jako siatkarka. Tifanny Abreu: chce pokazać innym, że mogą więcej niż im się wydaje

Tifanny Abreu to pierwsza transseksualna siatkarka w Brazylii
Tifanny Abreu gra w Superlidze w Brazylii (fot. tifannyabreu.com.br/Instagram)

Podjęłam decyzję o przejściu korekty płci, nawet jeśli wiązałaby się ona z tym, że już nigdy więcej nie zagram w siatkówkę. Początkowo zresztą tak mi powiedziano. Po dwóch latach bycia w procesie przemiany, spotkałam się z moim menedżerem, który zapytał mnie, czy chcę wrócić do dyscypliny. Bardzo się ucieszyłam – mówi w TVPSPORT.PL Tifanny Abreu, brazylijska siatkarka. To pierwsza transgenderowa kobieta, która występuje w brazylijskiej Superlidze.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Kobieta, która dokonała niemożliwego, planuje zakończenie kariery

Czytaj też

Lang Ping doprowadziła kadrę Chin do mistrzostwa olimpijskiego

Kobieta, która dokonała niemożliwego, planuje zakończenie kariery

Tifanny Abreau to 36-letnia brazylijska siatkarka, która w swojej karierze poza Superligą A i B występowała w klubach z Indonezji, Portugalii, Hiszpanii, Francji, Holandii i Belgii. Kiedy grała w JTV Deo Zele-Berlare, zdecydowała się na zmianę płci. W 2017 roku dostała pozwolenie, by rywalizować w ligach kobiecych.

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Jak czuje się pani jako kobieta grająca w siatkówkę?
Tifanny Abreu: – To mój kolejny rok w żeńskiej siatkówce i jest mi z tym dobrze. Wcześniej czułam, jakbym była pośrodku burzy. Zewsząd słyszałam pytania, jak to możliwe, że kobieta transgenderowa może występować jako zawodowy sportowiec. Po jakimś czasie ludzie zobaczyli, kim jestem, dlaczego uprawiam siatkówkę i jak to robię.

Obrażał Polaków, a były plotki, że nad Wisłą go chcieli. Teraz zagra w Katarze

Moje koleżanki z zespołu bardzo mnie kochają, czuję się przez nie w pełni akceptowana i chronią mnie przed każdym, kto dyskryminuje osoby trans. Widzę, że przez ostatnie lata ludzie zrobili się bardziej otwarci i szanują odmienność. Jestem szczęśliwa, że w końcu mogę uprawiać sport, nie będąc zastraszana.

– Jak bardzo obawiała się pani, że mimo przemiany nie zostanie dopuszczona do gry?
– Na początku wymogiem było przeprowadzenie operacji korekty płci. Całe szczęście w 2016 roku ustalono nowe zasady odnośnie do kobiet, które jej nie przeszły i nie czują, że jej potrzebują. Reguły te odnoszą się do tego, ile męskich hormonów znajduje się we krwi. Musiałam zbić testosteron. W tej chwili jego poziom jest dużo niższy niż u przeciętnej kobiety.

Ludziom wydaje się, że w dzisiejszych czasach na wszystkich etapach przemiany można uprawiać zawodowy sport. Prawda jest jednak taka, że potrzeba pięciu lub sześciu lat, by zostać dopuszczonym do profesjonalnych rozgrywek. Tyle właśnie zajmuje obniżenie hormonów do adekwatnego dla kobiet poziomu.

– Jak doszło do tego, że dziś gra pani w siatkówkę?
– Od kiedy byłam mała widziałam, że jestem dziewczęca. Marzyłam o tym, by ludzie szanowali mnie za to, kim jestem i pokazali, że sport jest otwarty na innych.

Pewnego dnia poczułam, że nie jestem w stanie wytrzymać już jako mężczyzna. Podjęłam decyzję o przejściu korekty płci, nawet jeśli wiązałaby się ona z tym, że już nigdy więcej nie zagram w siatkówkę. Początkowo zresztą tak mi powiedziano. Po dwóch latach bycia w procesie przemiany, spotkałam się z moim menedżerem, który zapytał mnie, czy chcę wrócić do dyscypliny. Stwierdziłam, że to niemożliwe, ponieważ jestem za silna. Odparł, że kiedy dokończę przemianę, będę tak samo mocna jak każda przeciętna kobieta. Bardzo się ucieszyłam. Powiedziałam mu, że oczywiście, że chcę spróbować. To w końcu była moja praca i pasja.

Po pięciu latach dostałam zgodę, by grać w siatkówkę w klubie żeńskim. To wielkie szczęście.

– Jak zareagowano na pani powrót?
– Przeprowadziłam się do Holandii, by tam przejść przemianę. W tamtym czasie grałam w siatkówkę z facetami. Każdego dnia wyglądałam jednak bardziej jak kobieta. W pewnym momencie powiedziano mi, że już nie powinnam rywalizować z mężczyznami.

Na drodze powrotu do siatkówki w większości spotkałam się z przychylnymi komentarzami. Ludzie rozumieli, że chcę walczyć o marzenia. Niektóre osoby co prawda tego nie popierały, ale też mnie nie atakowały. Największy hejt był od tych, które w internecie nie były w stanie podpisać się imieniem i nazwiskiem. Odzywały się do mnie bardzo wierzące osoby i krytykowały. Odpowiadałam im, że Bóg jest miłością, kocha wszystkich, a ja nikogo nie krzywdzę – po prostu chcę uprawiać sport.

Kobieta, która dokonała niemożliwego, planuje zakończenie kariery

Czytaj też

Lang Ping doprowadziła kadrę Chin do mistrzostwa olimpijskiego

Kobieta, która dokonała niemożliwego, planuje zakończenie kariery

Integracja nad Wisłą. Siatkarze Vervy Warszawa rozpoczęli przygotowania
Siatkówka. Verva Warszawa trenuje nad Wisłą (fot. TVP)
Integracja nad Wisłą. Siatkarze Vervy Warszawa rozpoczęli przygotowania

– Czy kiedykolwiek ktoś zrobił coś, przez co poczuła się pani niekomfortowo?
– Tak, ale nie w siatkówce żeńskiej. Zdarzyło się to podczas gry z siatkarzami. Wyróżniałam się choćby tym, że miałam dłuższe włosy. Publiczność bardzo zwracała na mnie uwagę. Śmiano się ze mnie, a dzieci wytykały mnie palcami i nie mogły zrozumieć, dlaczego nie gram z innymi kobietami. Po meczach nikt nie chciał ze mną rozmawiać, nikt nie mówił, że chce grać tak, jak ja, i że jestem dobrą zawodniczką. Ludzie się mnie bali, ponieważ czuli, że to nie moje miejsce.

Cztery tysiące przypadków koronawirusa i niepewna przyszłość?

Teraz dzieci, kobiety i młode dziewczyny podchodzą do mnie po spotkaniach, by mnie wesprzeć. Mówią mi, że dobrze gram, że chcą być takimi siatkarkami, jak ja. Zwraca się do mnie wiele osób, którym ktoś kiedyś powiedział, że nie zrealizują swoich marzeń. Patrzą na mnie i mówią, że daję im nadzieję, że im również uda się odnieść sukces. Moją historią chcę im pokazać, że mogą więcej niż im się wydaje.

– Kiedy poczuła pani, że jest więźniem ciała?
– Już jako dziecko. Kiedy zaczęłam chodzić do przedszkola, zorientowałam się, że jest różnica pomiędzy mną, a innymi dziewczynkami. One miały długie włosy, a ja krótkie.

Gdy rozmawiam z osobami, które znały mnie od małego, opowiadają mi, że byłam bardzo kobieca. Nie wynikało to z tego, że w moim domu nie było autorytetu męskiego. Wychowywałam się z braćmi i dziadkiem. Po prostu urodziłam się jako kobieta w złym ciele.

– Co z pani ojcem?
– Jestem najmłodsza z całego rodzeństwa, a najstarszy brat miał 15 lat, kiedy się urodziłam, więc patrzyłam na niego jak na pewnego rodzaju autorytet. Mężczyźni w moim domu to były bardzo męskie wzorce.

– Ojciec odszedł?
– W Brazylii to normalne, że faceci zapładniają kobiety i odchodzą, nie ponosząc żadnej odpowiedzialności. Nie ma żadnych praw, które chronią kobiety i ich dzieci. Moja mama była jedną z tych, która została porzucona.

Kiedy byłam mała, bardzo liczyłam na to, że poznam tatę. Często pytałam mamę, kiedy będę mogła się z nim spotkać. Chciała mi go przedstawić, ale go nie obchodziłam. Jeśli kiedyś się pojawi i powie, że chce mieć ze mną kontakt, powiem mu, że cieszy mnie to, ale moja mama mi wystarczy.

– Kiedy po raz pierwszy zdradziła pani, że jest kobietą?
– Kiedy miałam 19 lat, kolega zabrał mnie na imprezę. Nie czułam pociągu do mężczyzn homoseksualnych, wiedziałam, że nie jestem gejem. Chciałam się spotykać z chłopakami heteroseksualnymi. Bliska mi osoba zapytała mnie, co ze mną jest nie tak. Powiedziałam, że nie wiem. Mimo że próbowałam się umawiać na randki, nigdy nic z tego nie wychodziło.

Po jakimś czasie jeden ze znajomych stwierdził, że wie, co się ze mną dzieje. Powiedział mi, że jestem kobietą transgenderową, co tłumaczyło mój pociąg do mężczyzn hetero. Dodał, że będę miała spory problem w życiu, ponieważ takie osoby jak ja bardzo często doświadczają ataków ze strony homofobów. Bardzo się przestraszyłam.

Jako dziecko nie spotkałam się z czymś takim, jak pojęcie "transgender". Wychowywałam się w męskim autorytecie dziadka i braci, nie wiedząc, że na świecie są osoby, które czują się podobnie jak ja. Nikt mi nie wpoił ideologii, taka byłam od zawsze.

Zaczęłam myśleć o przemianie. Jej przeprowadzenie nie było możliwe w Brazylii. Transseksualiści nie byli tu bezpieczni (w 2014 roku zamordowano tam 113 osób transseksualnych – przyp. red.). Bałam się i uznałam, że lepiej będzie wyjechać do Europy, gdzie ludzie są bardziej otwarci. Po powrocie czułam się bezpieczna.

Na spotkanie... z Kubiakiem. Nowy klub Bartosza Kurka
Bartosz Kurek (fot. Getty)
Na spotkanie... z Kubiakiem. Nowy klub Bartosza Kurka

– Czy chciała pani kiedyś ukryć, że jest kobietą?
– Nie, od kiedy sama się zdefiniowałam, zaczęłam robić wszystko, by żyć jako Tifanny mimo że obawiałam się, że nikt mnie już nie pokocha i nie będę mogła wykonywać swojej pracy. Uznałam jednak, że warto. Chciałam żyć w zgodzie ze sobą. Po kilku latach wszystko się poukładało.

– Jak na zmianę płci zareagowała rodzina?
– Na początku mama była przerażona. Bała się o mnie. Miała świadomość, że w Brazylii dyskryminacja osób transpłciowych jest na porządku dziennym, i że mogę zostać przez to zamordowana. Powiedziałam jej, że wyjeżdżam do Europy i tam dokonam przemiany. Wyjaśniłam, że na Starym Kontynencie ludzie są bardziej tolerancyjni. To ją uspokoiło.

Wszyscy w rodzinie mnie kochają i akceptują. Nikt nie nazywa mnie moim starym imieniem. Dbają o mnie. Mój brat powiedział nawet, że zawsze byłam dla niego kobietą.

– Jest pani wierząca, prawda?
– Niemalże wychowałam się w kościele. Nauczono mnie, że to co robię, a nie to jak się czuję czy jak wyglądam, robi ze mnie złą lub dobrą osobę. W Biblii czytałam, że mam szanować innych ludzi i wierzyć w Boga. Do dziś to praktykuję.

Problemem religii są ekstremiści. Nie tolerują osób transgender, innego koloru skóry, homoseksualizmu, czyli ludzi, którzy wymykają się ich zasadom. Ja kieruję się regułami Bożymi – wierzę, że Jezus kocha wszystkich i nikogo nie nienawidzi. Razem z moim chłopakiem chodzę do kościoła. Ludzie nas akceptują i zapewniają, że jesteśmy mile widziani.

– Jak wyglądała przemiana? Była bolesna?
– Każda operacja jest bolesna. Kiedy jednak wykonuje się ją, ponieważ o czymś się marzy, nie zwraca się uwagi na niedogodności. Po zabiegach byłam szczęśliwa, ponieważ wiedziałam, że to wszystko się opłaci.

– Wszystko wyszło idealnie?
– Przemiana hormonalna wiązała się z nagłymi skokami nastrojów i odczuwaniem ogromnego zmęczenia. Niekiedy prowadzi do problemów psychicznych i z krzepnięciem krwi. Hormony pozwalają oddychać, ale także potrafią zabić. Zmieniają życie, dlatego trzeba być wyjątkowo uważnym, kiedy się je przyjmuje.

– Jak długo była pani pod opieką lekarzy?
– Nigdy się od nich nie uwolnię. (śmiech) Jestem po zmianie płci, więc do końca życia muszę brać hormony – każdego dnia. Jeśli nie będę przyjmować tych kobiecych, narażę się na bardzo silne zaburzenia i rozpocznę menopauzę. Muszę badać się co jakiś czas i stale być w kontakcie z lekarzem.

– Wspomniała pani, że jest zakochana. To związek sprzed przemiany?
– Poznałam mojego chłopaka po przemianie. Właśnie wtedy zaczęłam umawiać się na randki. To mój drugi związek po operacji.

Przemiana podbudowała moją pewność siebie, a mężczyźni zaczęli mnie akceptować jako kobietę. Czuli się ze mną bardziej komfortowo. Zauważyłam, że kiedy ja zaczęłam szanować siebie taką, jaką jestem, inni również zaczęli tak do mnie podchodzić. Jestem szczęśliwa.

– Chce zostać pani mamą?
– Tak, bardzo. Sama nie urodzę, ale wiem, że to nie jedyna opcja, by mieć rodzinę. Kiedy zakończę karierę, chcę stworzyć wspaniały świat mojemu synkowi lub córeczce. To jedno z moich największych marzeń.

– Bała się pani, że droga, którą przeszła, będzie dla kochanej przez panią osoby problemem?
– Przede wszystkim chciałam być w pokoju sama ze sobą. Wyszłam z założenia, że jeśli ktoś inny tego nie zaakceptuje, jest to jego problem. Pierwszym krokiem do szczęścia jest traktowanie siebie wyjątkowo. To sprawia, że spotyka się innych ludzi, którzy odnoszą się do nas podobnie. Do wszystkiego potrzebny jest balans. Jeśli jest on wewnątrz, oddziałuje też na zewnątrz.

Kolejny etap przygotowań. Siatkarki na zgrupowaniu w Szczyrku
Zgrupowanie polskich siatkarek w Szczyrku (fot. TVP)
Kolejny etap przygotowań. Siatkarki na zgrupowaniu w Szczyrku

Kolejny etap przygotowań. Siatkarki na zgrupowaniu w Szczyrku
Zgrupowanie polskich siatkarek w Szczyrku (fot. TVP)
Kolejny etap przygotowań. Siatkarki na zgrupowaniu w Szczyrku

Zobacz też
Oficjalnie: gwiazda kadry zagra dla 28-krotnego mistrza
Magdalena Stysiak dołączy do

Oficjalnie: gwiazda kadry zagra dla 28-krotnego mistrza

| Siatkówka 
Gwiazda kadry zmienia klub. Zasili... derbowego rywala
Magdalena

Gwiazda kadry zmienia klub. Zasili... derbowego rywala

| Siatkówka 
Polacy poza podium World Touru w Ostrawie
Michał Bryl i Bartosz Łosiak (fot. Getty Images)

Polacy poza podium World Touru w Ostrawie

| Siatkówka 
Bryl i Łosiak w półfinale prestiżowego turnieju
Łosiak i Bryl to m.in. olimpijczycy z Paryża (fot. Getty Images)

Bryl i Łosiak w półfinale prestiżowego turnieju

| Siatkówka 
Zwycięstwo polskich siatkarzy na start turnieju
Bartosz Łosiak i Michał Bryl (fot. Getty)

Zwycięstwo polskich siatkarzy na start turnieju

| Siatkówka 
Polecane
Najnowsze
Polki wicemistrzyniami Europy!
pilne
Polki wicemistrzyniami Europy!
| Inne 
Aleksandra Melzacka i Sandra Jankowiak (fot. Getty Images)
Czekamy na to od ponad 40 lat! Polacy muszą spełnić jeden warunek
Piłkarze reprezentacji Polski (fot. Getty Images)
Czekamy na to od ponad 40 lat! Polacy muszą spełnić jeden warunek
FOTO
Wojciech Papuga
Chojniczanka kontra Świt. Transmisja półfinału baraży o Betclic 1 Ligę w TVP!
Chojniczanka Chojnice – Świt Szczecin. Betclic 2 Liga, baraże o awans. Transmisja online na żywo w TVP Sport (12.06.2025)
transmisja
Chojniczanka kontra Świt. Transmisja półfinału baraży o Betclic 1 Ligę w TVP!
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Oglądaj lekkoatletyczny mityng w Gorzowie Wielkopolskim
Gorzów Meeting. Lekkoatletyka, mityng PZLA World Athletic Continental Tour, Gorzów Wielkopolski. Transmisja online na żywo w TVP Sport (08.06.2025)
trwa
Oglądaj lekkoatletyczny mityng w Gorzowie Wielkopolskim
| Lekkoatletyka 
Kamerą TVP Sport: wioślarze olimpijczycy
Kamerą TVP Sport: wioślarze olimpijczycy
Kamerą TVP Sport: wioślarze olimpijczycy
| Inne 
Liga Narodów, mecz o 3. miejsce: Niemcy – Francja [SKRÓT]
Niemcy – Francja. Liga Narodów 2024/25, Stuttgart – mecz o 3. miejsce (fot. TVP SPORT)
Liga Narodów, mecz o 3. miejsce: Niemcy – Francja [SKRÓT]
| Piłka nożna 
Siatkówka plażowa. PŚ Future, Kraków: finał i o 3. miejsce mężczyzn [ZAPIS]
Siatkówka plażowa. PŚ Future, Kraków – finał i o 3. miejsce mężczyzn. Transmisja online na żywo w TVP Sport (08.06.2025)
Siatkówka plażowa. PŚ Future, Kraków: finał i o 3. miejsce mężczyzn [ZAPIS]
| Siatkówka 
Do góry